Firma z Kujaw i Pomorza, która dwadzieścia lat temu zasłynęła w branży zbrojeniowej dzięki offsetowi za samoloty F-16, obecnie jest kluczowym graczem na globalnym rynku materiałów wybuchowych, zwłaszcza trinitrotoluenu, znanego również jako TNT - czytamy w dzienniku.
Przed wybuchem konfliktu w Ukrainie, bydgoskie Zakłady Chemiczne produkowały około 10 tysięcy ton trotylu rocznie. Po agresji Putina na Ukrainę, specjalistyczną firmę z grupy PGZ objęto ścisłym nadzorem kontrwywiadowczym, a informacje o skali produkcji materiałów wysokoenergetycznych stały się ściśle tajne - informuje "Rz"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennik przypomina, że w ubiegłym tygodniu, podczas podpisywania dużego kontraktu na dostawy trotylu do USA w Warszawie, Amerykanie ujawnili, że bydgoska firma jest od lat największym dostawcą TNT dla przemysłu zbrojeniowego zaopatrującego US Army. Według obliczeń Amerykanów, w ciągu ostatnich kilkunastu lat na rynek zbrojeniowy w Stanach trafiło około 50 tysięcy ton polskiego trinitrotoluenu.
Prezes Nitro-Chemu, Dominik Sawicki, w rozmowie z dziennikiem przyznaje, że stałe zamówienia amerykańskie na TNT są od lat podstawą stabilnej pracy firmy, która obecnie zatrudnia 500 pracowników. W Polskiej Grupie Zbrojeniowej Nitro-Chem jest od lat liderem eksportu, a w ubiegłym roku przychody spółki wyniosły 330 milionów złotych. - Dziś wytwarzamy TNT i inne materiały wysokoenergetyczne na trzy zmiany, przez 24 godziny na dobę - zdradza Sawicki.
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", za kilka tygodni Unia Europejska rozpocznie realizację ogromnego programu wsparcia obronnych inwestycji na obszarze Wspólnoty, wartego 1,4 miliarda euro. W ramach inicjatywy ASAP przeznaczono 500 milionów euro na zwiększenie inwestycji mających na celu zwiększenie produkcji amunicji, w tym pocisków rakietowych, w krajach członkowskich i Norwegii.
- Przygotowujemy się do złożenia poważnych ofert i propozycji w ramach unijnych programów obronnych i amunicyjnych - mówi prezes Sawicki z rozmowie z dziennikiem i dodaje, że Nitro-Chem odgrywa kluczową rolę w krajowym programie zainicjowanym w tym roku przez rząd i osobiście premiera Mateusza Morawieckiego, czyli budowie tzw. Narodowej Rezerwy Amunicyjnej.
Afera z odpadami uderzyła w reputację firmy
Nitro-Chem, który podbił Europę i dotarł do Ameryki, sprzedaje TNT od Algierii i Izraela po RPA, zbudował swoją pozycję na rynku TNT w ciągu niecałej dekady. Bydgoski trotyl pokonał nawet konkurencję ze Skandynawii, dzięki doskonałym parametrom użytkowym - informuje dziennik.
Reputację bydgoskiej firmy popsuła ujawniona przez media informacja o pojemnikach z chemikaliami Nitro-Chemu znalezionymi na wysypiskach w kraju. Nitro-Chem musiał posprzątać pozostałości po toksycznych odpadach powstałych po produkcji, które według zarządu fabryki trotylu, na wysypiska wywoziły nieuczciwe firmy utylizacyjne i inni oszuści, nie wywiązując się z kontraktowych zobowiązań do utylizacji odpadów - czytamy w "Rzeczpospolitej".