W ostatnich dwóch latach sprzedaż pomp ciepła w Polsce biła rekordy. Jednak pod koniec ubiegłego roku popyt na te urządzenia wyraźnie się zmniejszył, m.in. za sprawą zastoju w budownictwie i wzrostu cen energii.
Pod koniec kwietnia wystartowała jednak piąta edycja programu "Mój prąd", rozszerzona o dopłaty do instalacji pomp ciepła. Rząd ma w związku z tym nadzieję, że wkrótce boom na pompy ciepła powróci. - Dzięki nowej edycji programu "Mój Prąd" będziemy mogli mówić o nowym boomie na pompy ciepła - mówił niedawno premier Mateuszu Morawiecki.
Zdaniem ekspertów, program pojawia się w momencie, gdy rynek budowlany przeżywa kryzys, maleje liczba nowych budów, a ceny pomp ciepła rosną z miesiąca na miesiąc. Rządowe wsparcie może okazać się więc niewystarczające, a z programu skorzystają głównie zamożne osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pompy ciepła podrożały średnio o 25 proc.
Poprzednia edycja programu "Mój Prąd" cieszyła się tak dużym zainteresowaniem, że nabór trzeba było w pewnym momencie przerwać, bo skończyły się pieniądze przewidziane na dopłaty. Osoby, które w tym roku będą chciały skorzystać, może czekać natomiast inna niespodzianka.
Instalacja pomp ciepła jest obecnie droższa średnio o 25 proc. niż rok temu. Montaż pompy ciepła wraz z fotowoltaiką (taki jest wymóg nowej edycji programu) może wiązać się więc z dużym jednorazowym wydatkiem. Z tego powodu wiele osób ma dziś spory dylemat.
- Od dłuższego czasu przymierzam się do tego, aby zainstalować w swoim domu pompę ciepła. Blisko 100-metrowy dom ogrzewam kominkiem z tzw. płaszczem wodnym (podgrzana woda rozprowadzana jest do kaloryferów - przyp. red.). Kominek w domu stwarza niepowtarzalny klimat, ale poza kwestiami środowiskowymi wiąże się to z uciążliwościami, noszeniem drewna, codziennym rozpalaniem i przede wszystkim rosnącymi kosztami zakupu drewna - opowiada w rozmowie z money.pl pan Krzysztof.
Nasz rozmówca zainteresował się więc programem "Mój Prąd". Podjął decyzję o zainstalowaniu w swoim domu pompy ciepła typu powietrze-woda i fotowoltaiki, która z kolei umożliwiłaby mu obniżenie rachunków za prąd.
Gdy zwrócił się do firm oferujących pompy ciepła, dostał wyceny od 40 do ponad 50 tys. zł za montaż. Zamontowanie fotowoltaiki kosztowałaby go kolejne 35 tys. zł.
Zgodnie z nowym programem w przypadku instalacji pompy ciepła mogę liczyć na zwrot w wysokości ok. 19,4 tys. zł, w przypadku fotowoltaiki kwota wsparcia to 7 tys. zł. Jednak wcześniej muszę liczyć się z wydatkiem w wysokości ok. 58 tys. zł. To duża kwota, która może być dla mnie barierą nie do przejścia - mówi w rozmowie z money.pl.
Ekspert: działania rządu są niespójne
Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), uważa, że Polacy mogą być zdezorientowani, bo działania rządu są niespójne. - Z jednej strony mówi się o konieczności odejścia od paliw kopalnych, z drugiej strony rząd uważa, że ten proces nie może być za szybki. Brakuje jednocześnie sygnału, w jakim kierunku w tej kwestii zmierza Polska - zaznacza.
Jednocześnie pozytywnie ocenia obecną edycję programu "Mój Prąd".
Nie ma w nim kryterium dochodowego, a wnioski składa się łatwiej niż w innych programach. Jednak sukces programu będzie zależeć głównie od odpowiedniej informacji. W tej chwili wiele osób zostało zniechęconych do instalowania fotowoltaiki, ponieważ nowy system rozliczeń, czyli net-billing, wydaje im się nieopłacalny. Poziom dezinformacji jest więc duży - mówi.
Ekspert uważa jednocześnie, że sam program "Mój Prąd" nie wystarczy, aby branża pomp ciepła rozwinęła się w Polsce. - Ten sektor wymaga kompleksowego podejścia, a założenie, że sam sobie poradzi, jest błędne. Zarówno UE, jak i inne kraje, stawiają dziś na szybkie odejście od paliw kopalnych. Polska również powinna się w ten proces bezpośrednio włączyć - ocenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Producenci pomp ciepła ciągle podnoszą ceny
Według naszych rozmówców obecna edycja programu "Mój Prąd" jest także spóźniona. - Byłoby znacznie lepiej, gdyby taki program pojawił się pod koniec ubiegłego roku i kwota wsparcia była wyższa - mówi Piotr Ordon z firmy Ekoryniec, zajmującej się sprzedażą pomp ciepła.
Jego zdaniem obecną sytuację komplikuje dodatkowo wzrost cen pomp ciepła. Dlaczego te urządzenia tak szybko drożeją?
Głównym powodem jest relacja popytu do podaży. Zainteresowanie pompami ciepła jest bardzo duże, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Dlatego producenci tych urządzeń podnoszą ceny. Przyczynia się do tego także inflacja, wzrost cen paliw i kosztów robocizny - wyjaśnia.
Mimo wzrostu cen ekspert dostrzega same zalety programu. - Przy inwestycji rzędu 50 tys. i zwrocie w wysokości ok. 20 tys. zł, ok. 30 tys. możemy odliczyć także w ramach ulgi termomodernizacyjnej - podkreśla.
Pompa ciepła na kredyt?
Wzrost cen pomp ciepła jest jednak sporą barierą, która może wiele osób zniechęcić do nowego programu. W praktyce, aby skorzystać z nowego programu, trzeba najpierw wydać całą kwotę, aby po przedłożeniu faktur i rachunków, dostać dotację. Osoby, które nie mają odpowiednich środków, będą musiały więc posiłkować się kredytem, z czym wiąże się konieczność badania zdolności kredytowej.
- W tego typu przedsięwzięciach wkład własny nie jest jednak konieczny. Poza tym, po otrzymaniu dotacji, będziemy mogli spłacić całość lub część kredytu. Najczęściej bankom zależy jednak na dłuższym okresie kredytowania np. na okres 5 lub 10 lat - zapewnia Piotr Ordon.
"Mój Prąd" - piąta edycja. Kto skorzysta?
W ramach piątej edycji programu "Mój Prąd" można dostać dofinansowanie nie tylko do montażu fotowoltaiki, ale także pomp ciepła i kolektorów słonecznych. Maksymalna dotacja, jaką będzie można otrzymać, to 58 tys. zł, a budżet całego programu wynosi 955 mln zł. Wnioski o dopłaty w ramach programu "Mój Prąd" można składać do 22 grudnia lub do wyczerpania budżetu.
Dotacja do samych paneli PV to nawet 7 tys. zł. Program przewiduje też dopłaty do elementów dodatkowych. W przypadku magazynów ciepła jest to do 5 tys. zł, a magazynów energii - do 16 tys. zł. Decydując się na system zarządzania energią, można otrzymać do 3 tys. zł.
Wybierając gruntową pompę ciepła, będzie można otrzymać do 28,5 tys. zł. Jeśli zdecydujemy się na pompę ciepła powietrze/woda o podwyższonej klasie energetycznej, będzie to do 19,4 tys. zł. Dla pozostałych pomp powietrze/woda - do 12,6 tys. zł, a dla pomp powietrze/powietrze - do 4,4 tys. zł. W przypadku kolektorów słonecznych dotacje wyniosą do 3,5 tys. zł.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl