W połowie września rząd hucznie otworzył kanał żeglugowy przez przekopaną Mierzeję Wiślaną. Sama inwestycja, która polega na budowie drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej do Zalewu Wiślanego i dalej m.in. do portu w Elblągu, wciąż jednak trwa. Urząd Morski w Gdyni (inwestor) przedstawił nowe dane na temat zaawansowania prac.
Drugi etap gigainwestycji polega na przebudowie ok. 10 km toru wodnego na rzece Elbląg. Celem jest uzyskanie 60 m szerokości na rzece, a w rejonie miejscowości Nowakowo 40 m, gdzie powstanie też ponad stumetrowy most obrotowy.
Zakres drugiego etapu zakłada też budowę dwóch przystani niskich wraz ze slipem do wodowania jednostek. Prace zaczęły się w kwietniu 2021 r. i są zaawansowane w 80 proc.
W podobny stopniu, jak informuje UM w Gdyni, jest zrealizowany trzeci etap, gdzie roboty rozpoczęły się w maju 2022 r. Chodzi o stworzenie toru wodnego na Zalewie Wiślanym o długości ok. 8,2 km. "Z uwagi na panujące warunki atmosferyczne, w połowie grudnia na ok. 3 tygodnie prace zostały wstrzymane" - zaznacza inwestor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przekop Mierzei Wiślanej był tylko początkiem
Prace, które pochłonąć mają ok. 1,9 mld zł, zakończyć się powinny jesienią 2023 r. Ale wkrótce możemy spodziewać się osiągnięcia kolejnego kamienia milowego na budowie - twierdzi Wiesław Piotrzkowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.
- Wiosną planowane jest oddanie do użytkowania nowego mostu w Nowakowie, co niewątpliwie usprawni nie tylko żeglugę, ale także komunikację kołową z Wyspą Nowakowską - zapowiada Piotrzkowski.
Dyrektor UM w Gdyni dodaje, że otwarcie obiektu pozwoli zamknąć przestarzały most pontonowy. - Umożliwi też przeprowadzenie prac, polegających na umocnieniu brzegów w tym rejonie - zaznacza Piotrzkowski.
Ile jednostek przepłynęło przez przekopaną Mierzeję Wiślaną?
Przekop Mierzei Wiślanej, pierwszy etap wielkiej inwestycji, z fanfarami otwarto 17 września 2022 r. Na miejscu byli czołowi przedstawiciele władz krajowych. Dużo było mowy o uniezależnieniu się od Rosji, która kontrolując Cieśninę Piławską, kontrolowała dotychczas transport morski między Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym.
Rząd i inwestor uprzedzali, że na prawdziwe efekty przekopu trzeba poczekać do momentu zakończenia pozostałych dwóch etapów inwestycji. Bez tego z połączenia będą mogły korzystać tylko jednostki o niewielkim zanurzeniu, które nie wpłyną znacząco potencjału gospodarczego regionu.
- Z samego Kanału Żeglugowego, od jego otwarcia, skorzystało ok. 500 jednostek, w przeważającej większości o mniejszym zanurzeniu z uwagi na prace prowadzone na rzece Elbląg i Zalewie Wiślanym. Z Kanału korzystają również jednostki robocze, zaangażowane w kolejne etapy budowy - wyjaśnia Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury.
Negocjacje ws. przejęcia portu Elbląg przez Skarb Państwa
Jesienią zakończyć mają się trwające prace na Zalewie Wiślanym i rzece Elbląg, ale to nie oznacza, że inwestycja tak naprawdę będzie sfinalizowana. Pozostaje do rozwiązania kwestia stworzenia dostępu do elbląskiego portu. A ten - zgodnie z planami rządu - ma zyskać na znaczeniu. Ustępować ma w zasadzie jedynie portom w Trójmieście i na Pomorzu Zachodnim.
Kwestią sporną jest to, kto ma przebudować ostatnie 900 m toru wodnego na rzece Elbląg od miejsca planowanego zakończenia drugiego etapu gigainwestycji do elbląskiego portu, którą znaczną częścią zarządza miejska spółka. Magistrat dowodzi, że to wody morskie, więc odpowiada za nie państwo. Rząd wskazuje na ratusz. Obie strony przedstawiają rozbieżne się opinie prawne.
W tle toczą się negocjacje. Państwo proponuje przejęcie większości udziałów w miejskiej spółce, oferując w zamian inwestycje do 100 mln zł. Problem polega na tym, że to mniej więcej są koszty przebudowy spornego odcinka.
Z perspektywy Elbląga, jak usłyszał money.pl od osoby znającej kulisy rozmów, wygląda więc to tak, że rząd chciałby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Za cenę prac, które leżą w gestii państwa, próbuje stać się większościowym udziałowcem portu. Przed świętami miasto wysłało odpowiedź na ofertę państwa. Ale zaznaczmy, że magistrat jest otwarty na współpracę Ministerstwem Aktywów Państwowych.
Port Elbląg bardziej odczuł wojnę w Ukrainie niż przekop Mierzei Wiślanej
Arkadiusz Zgliński, dyrektor miejskiej spółki - Zarząd Portu Morskiego Elbląg, mówi z kolei money.pl, że efektów otwarcia kanału przez przekopaną Mierzeję Wiślaną na razie nie widać. Nie jest to jednak dla niego zaskoczenie. Inwestycja musi być dokończona, by mogło na Zalew i - docelowo - do Elbląga wpływać więcej jednostek, a co ważniejsze - dużo większe.
Większy wpływ na wyniki portu miała wojna w Ukrainie. Elbląg, jak pisał money.pl, był (i nadal jest) portem utrzymującym się głównie z wymiany handlowej z portami Obwodu Kaliningradzkiego, czyli Federacji Rosyjskiej. Inwazja, za którą podążają sankcje nakładane na Rosję. W ich efekcie ograniczana jest wymiana handlowa z reżimem Władimira Putina.
Sankcje wprowadzane są często po kilkumiesięcznym okresie przejściowym. Zgliński mówi money.pl, że w tym roku było widać wzmożony transport materiałów do portów Obwodu. Głównie budowlanych. Innymi słowy - gromadzone były zapasy przed wejściem w życie konkretnych sankcji.
Zgliński podaje, że w 2021 r. port miejski w Elblągu obsłużył 125 tys. ton towarów. W 2022 r., gdy wybuchła wojna w Ukrainie, ta liczba wzrosła do 175 tys. ton. To o 40 proc. więcej (50 tys. ton) rok do roku. Dyrektor obiektu przy tym zaznacza, że transportowane były wyłącznie towary, których nie obejmowały sankcje.
Jacek Losik, dziennikarz money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.