Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Powrót do szkoły. Rodzice boją się zdalnego nauczania. "500+ nie wystarczy na korepetycje"

56
Podziel się:

Najlepiej oceniani korepetytorzy nie mają już wolnych miejsc. Pracują przez wakacje, pomagając nadrobić zaległości po zdalnym nauczaniu. Dla rodziców to spory wydatek. Korepetycje raz w tygodniu to mało, coraz częściej wykupują po trzy, to już wydatek powyżej 1 tys. zł miesięcznie, a nowy rok szkolny przed nami.

Powrót do szkoły. Rodzice boją się zdalnego nauczania. "500+ nie wystarczy na korepetycje"
Eksperci obawiają się, że uczniowie długo do szkół nie pochodzą. (Google Maps)

Początek nowego roku szkolnego jeszcze nigdy nie wywoływał takich emocji. Perspektywa odesłania dzieci do domowej nauki przeraża głównie rodziców.

"Na samą myśl o zdalnym nauczaniu wszyscy w domu dostajemy gęsiej skórki. Mój syn chodził do 6 klasy szkoły podstawowej. Codziennie dostawał tylko maila z zadaniami do zrobienia. Szybko musieliśmy zaangażować korepetytora z matematyki, bo zostałby z zaległościami" - czytamy w mailu Bartosza, który skontaktował się z redakcją przez platformę dzieje się.

Nasz czytelnik początkowo z usług korepetytora online korzystał raz w tygodniu. Później już dwa razy w tygodniu po 60 zł. Miesięczna suma wydatków na ten cel zaczęła się zatem zbliżać już do 500 zł.

Zobacz także: Zobacz także: Odszkodowanie po wypadku. "Kuriozum. Szkody niedoszacowane, klienci muszą się sądzić"

"Jak w tym roku wróci zdalne nauczanie, to z nowymi przedmiotami, jak fizyka i chemia, 500+ na korepetycje nie wystarczy" - żali się Bartosz. Czy jego obawy są uzasadnione?

- Niestety zbyt często to nauczanie ograniczało się tylko do wysyłania zadań do zrobienia. Dlatego w przypadku powrotu nauczania zdalnego korepetycje szczególnie z przedmiotów ścisłych, maturalnych i egzaminacyjnych jak matematyka, angielski i język polski, mogą okazać się konieczne - ocenia Artur Sierawski z koalicji "Nie dla chaosu w szkole".

350 zł za godzinę?

Nauczyciel przyznaje, że nawet w normalnych warunkach w polskiej szkole mamy problem z nauczaniem matematyki. - Dlatego ofert korepetycji jest tu najwięcej. Moja znajoma udziela też korepetycji z j. polskiego. W czasie pandemii nie miała już wolnych miejsc. Teraz może to wyglądać podobnie - dodaje Sierawski.

Na co zatem powinni się przygotować rodzice, którzy będą chcieli wesprzeć swoje dzieci w zdalnym nauczaniu? Ceny za korepetycje są bardzo różne. Bywa, że godzina np. z matematyki czy angielskiego wyceniona jest na 60 zł, ale u dobrze ocenianych korepetytorów z referencjami równie dobrze może to być 150 zł, 250 i nawet 350 zł.

Tę ostatnią stawkę znalazłem przy korepetycjach z chemii i fizyki dla uczniów liceów oraz studentów. Dla naszych wyliczeń można jednak przyjąć, że średnio za dobre korepetycje trzeba wydać ok. 60-100 zł za godzinę.

W zależności od wieku dziecka i stopnia jego zaległości czy trudności z nauczaniem może to oznaczać bardzo zróżnicowane wydatki. Jeżeli pracy wymaga np. tylko matematyka, to w wariancie najbardziej optymistycznym może to być wydatek rzędu 240-400 zł miesięcznie.

Duże zainteresowanie

Gorzej, jeśli trzeba podgonić materiał z kilku przedmiotów, albo na jednym z nich skupić się bardziej i umówić spotkania z korepetytorem nawet trzy razy w tygodniu. Takie rozwiązanie nie jest rzadkością, o czym już za chwilę.

W takim modelu intensywnej pracy koszty rosną do nawet 720-1200 zł. Jeśli przedmiotów, którymi trzeba się zająć, jest więcej, suma może tylko rosnąć.

- Zainteresowanie już teraz jest olbrzymie. Wszystko dlatego, że nauczyciele nie byli przygotowani do zdalnego nauczania i to się nie udało. Z moimi uczniami odrabiamy teraz zaległości. Mam o 1/3 więcej chętnych niż zwykle, ale od znajomych słyszałem, że zainteresowanie jest nawet dwukrotnie większe niż przed pandemią - mówi Piotr, korepetytor z angielskiego, który godzinę swojej pracy wycenia na 120 zł.

Jego żona uczy polskiego. Do niej również zgłaszają i zgłaszali się w czasie wakacji uczniowie chcący popracować nad materiałem z zeszłego roku. Głównie robią tak uczniowie klas: ósmej i maturalnej.

Ogromne zaległości

- Mam jeszcze kilka wolnych miejsc, ale zachowuje je dla dorosłych [np. studentów - red.], tak dla równowagi - mówi Piotr z Wrocławia.

- Zaległości są ogromne. Podstawa programowa nie była realizowana w ostatnich miesiącach. Nie jestem w stanie obsłużyć wszystkich chętnych, a terminy mam nawet do godz. 22. W wakacje pracuje cały czas, a przecież jeszcze nie rozpoczął się rok szkolny - mówi Jan, korepetytor matematyki z Warszawy, pracujący za 100 zł za godzinę.

W jego kalendarzu pozostało kilka wolnych miejsc. - Myślę, że szybko to się pouzupełnia, tym bardziej że coraz częściej pracuję intensywnie nawet po trzy razy w tygodniu z jednym uczniem. Spotkań raz w tygodniu jest najmniej. Dwa razy w tygodniu to już niemal norma - dodaje Jan.

O nawale pracy jeszcze przed wrześniem mówi też Paweł z Krakowa, udzielający korepetycji z chemii i fizyki za 100-150 zł za godzinę. - Przeważają uczniowie klas siódmych, dla których to był nowy przedmiot i mają zaległości. Nie mam wolnych miejsc, bo na korepetycje mam tylko kilka godzin dziennie - wyjaśnia Paweł.

Dzwoniliśmy do korepetytorów z najlepszymi notami uwidocznionymi w jednym z serwisów z tego rodzaju ofertami. W ich ofertach często pojawiają się dopiski "kilka wolnych miejsc! Referencje!". U słabiej ocenianych problemy z dostępnością nie występują, ale nie zawsze ceny są niższe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(56)
WYRÓŻNIONE
ewa
4 lata temu
Jakby nauczyciele dobrze uczyli to niepotrzebne by były dodatkowe korepetycje
bilo
4 lata temu
I to dają korki nauczyciele którzy są na kwarantannie kpina Państwa doszła do granic absurdu. U mnie jest sąsiadka u której drzwi się nie zamykają myślicie że wystawia paragony albo się rozlicza. Nowe auto 3 razy wczasy co roku i to na płatnym wolnym 3 miesięcznym w ciągu roku.
Nauczyciel 23
4 lata temu
Dzieci tluki, tak jak ich rodzice. Wybujałe ambicje. Podstawa programowa jest tak napisana, że przecietnie zdolny uczen, po zapozananiu sie z podręcznikiem, zrobieniu cwiczen i zadan, opanuje material. Wspolczuje rodzicom, macie malo zdolne dzieci, moze od nich za duzo wymagacie....moga miec oceny 3,4, bo na tyle zaslugują. Nie kazdy uczeń musi wybrać liceum, nie kazdy uczen musi zdac mature.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (56)
oma
4 lata temu
Jak slysze o nauczycielskich strajkach,to zawsze cisnie sie na usta odpowiedz:"wezcie sie do pracy' ! Tak ucza,aby miec korki ! Od lat kroluja te prywatne korki,wszedzie,gdzie sie nie rozejrze,wszyscy biora dodatkowe lekcje,zeby dostac sie na lepsze studia.Skladaja sie dziadkowie,oszczedzja i tak od wielu,iwelu lat ! Szara strefa ma sie dobrze,juz nie wspomne o stawkach....
Marta1
4 lata temu
Do bilo, nic nie stoi na przeszkodzie aby też dawać korepetycje, tylko....trzeba było wczesniej się uczyć
CCA
4 lata temu
Chcialem zauwazyc, ze korki daja nie tylko nauczyciele. Moj syn po politechnice daje je. Zaczelo sie od znajomych i co laska. Pozniej znajomi polecili znajomym. I tak od 10 lat. Syn juz chcial zrezygnowac ale ciagle ktos wyprosi. Trzeba przyznac, ze potrafi przekazywac wiedze. A zapewniam, ze trudno ciagnac odpowiedzialne stanowisko i jeszcze 2-3 godz dziennie korkow. Do tego rodzina. Przez 10 lat mial tylko 4 uczniow ktorzy chcieli poszerzyć wiedze. Reszta to po prostu uczniowie wyrownuja poziom
xxx
4 lata temu
jakby uczniowie uważali nie potrzeba by korepetycji.
Goość
4 lata temu
Zaległości po zdalnym nauczaniu?! Jakie zaleglosci?! Jeśli uczeń ma problemy szkoła ma obowiązek dostosowania treści, metod i organizacji nauczania do możliwości psychofizycznych uczniów wynikający z art. 1 pkt 5 ustawy Prawo oświatowe! Do tego dochodzi rozporządzenie o pomocy psychologiczno-pedagogicznej! Natomiast w art. 40 ust 1 pkt 1-3 tej samej ustawy sprecyzowane są wszystkie obowiązki rodziców dziecka podlegającego obowiązkowi szkolnemu. Rodzice uczniów są zobowiązani jedynie do dopełnienia czynności związanych ze zgłoszeniem dziecka do szkoły, zapewnienia regularnego uczęszczania dziecka na zajęcia szkolne, zapewnienia mu warunków umożliwiających przygotowywanie się do zajęć. Rodzice mają umożliwić dziecku przygotowanie się do zajęć, a nie uczyć go! Wymuszanie przez nauczycieli (często wprost) uczenia dziecka w domu, załatwienia mu korepetycji, uwagi w rodzaju "państwa dziecko sobie nie radzi, więc proszę się nim zająć" są całkowicie bezprawne. Równie bezprawne jest bezwzględne egzekwowanie zadań domowych, gdy są one dla ucznia za trudne, niezrozumiałe, gdy zadań jest za dużo i dziecko jest nimi przeciążone. JESLI DZIECKO NIE RADZI SOBIE W SZKOLE TO SPRAWA SZKOŁY. Z dniem 24 maja 2007 r. nauczyciele uzyskali status funkcjonariusza publicznego (art. 63 ust. 1 ustawy Karta Nauczyciela). Łamanie powyższych norm prawnych podpada pod art. 231. Kodeksu karnego o niedopelnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Kiedyś obowiązywało hasło CAŁY NARÓD BUDUJE SWOJĄ STOLICĘ, 70 lat później: CAŁY NARÓD UCZY SWOJE DZIECI! Tak, nauczycielom kasy ciągle mało, a rodzice płacą za ich fuszerki i olewactwo. Rodzicu, płacz i plać. Żenada, żenada, żenada. Zaległości i inne problemy szkolne to sprawa dla PROKURATORA, nie korepetytora!
...
Następna strona