Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Praca. Trwa nabór do GROM. Ryzykując życiem komandosi zarabiają przeciętnie

131
Podziel się:

Około 7 tys. zł brutto miesięcznie podstawowej pensji dostanie komandos w randze podoficera, który rozpoczyna swoją przygodę w Grupie Reagowania Operacyjno-Manewrowego (GROM). Zarobki nie są jednak najważniejsze. Obecny dowódca formacji, płk Grzegorz Mikłusiak, pozwolił sobie obniżyć stopień i pensję, byle by pracować z najlepszymi spośród najlepszych.

Praca. Trwa nabór do GROM. Ryzykując życiem komandosi zarabiają przeciętnie
GROM ma już 30 lat. Powstał w 1990 r. (GROM, J.Kowalczyk)

Do 24 grudnia br. trwa rekrutacja w słynnej warszawskiej jednostce o numerze 2305. Idealny kandydat na stanowisko tzw. operatora to czynny lub przeniesiony do rezerwy żołnierz innej formacji, albo funkcjonariusz jednej ze służb mundurowych z co najmniej dwuletnim stażem zawodowym, który nie przekroczył jeszcze 30. roku życia. Tyle stanowi regulamin rekrutacji.

A teraz trochę faktów, jak naprawdę wygląda tam nabór.

Płk Grzegorz Mikłusiak, który z GROM-em związany jest już od 2004 r., lubi podkreślać, że jego komandosi przygotowują się do wojen, których jeszcze nie było, a nie tych, które się już toczyły.

W wywiadzie udzielonym zaraz po nominacji na dowódcę jednostki, w styczniu tego roku powiedział "Polsce Zbrojnej": Trzeba mieć takich ludzi, którzy będą w stanie wykonywać zadania w ramach konfliktów, których jeszcze dziś nie zdefiniowano.

Zobacz także: Przemyt w czasie pandemii. "Pojawiają się leki i farmaceutyki"

Dodał, że w GROM-ie potrzebują ludzi o rzadkich umiejętnościach, którzy szybko się uczą i potrafią pracować w sytuacjach bardzo stresowych.

Drzwi do tej jednostki stoją otworem przed ludźmi z różnych zawodów, a nawet przed tymi, którzy wchodzili w przeszłości w konflikt z prawem, jak np. hakerzy czy specjaliści od różnych zabezpieczeń.

– "Specjalsi" to nie są osiłki z filmów akcji. Owszem, potrzebna jest w tej pracy ponadprzeciętna sprawność fizyczna, bo warunki pracy są też trudne. Zawsze jest albo za zimno, albo za gorąco – mówi w rozmowie z money.pl, były dowódca GROM, gen. Roman Polko.

Podkreśla jednak, że o przyjęciu do służby nie decydują tylko pojemne płuca i żelazne mięśnie, ale też ponadprzeciętna inteligencja, równowaga psychiczna i fachowość w swojej dziedzinie zawodowej.

- Rozwój nowych technologii powoduje, że pole walki wygląda dziś zupełnie inaczej niż jeszcze kilkanaście lat temu. GROM potrzebuje inżynierów, logistyków, informatyków oraz osób posługujących się biegle rzadkimi językami – podaje przykłady komandos.

Kiedy GROM wyjeżdżał na misję na Haiti (był to 1994 r.), na 52 komandosów, językiem angielskim władało tylko dwóch.

W 2001 r. kiedy ruszali do Afganistanu, problemem nie był już brak znajomości angielskiego, ale języków lokalnych (np. paszto).

Gęste sito i zmyłki

O selekcji do GROM-u krążą po świecie mrożące krew w żyłach legendy. Jest ona trzystopniowa.

- Papiery może do nas składać każdy, ale nie każdy zostanie zaproszony do dalszych etapów rekrutacji. Kandydaci do służby są wcześniej gruntownie przez nas prześwietlani. Każda kandydatura jest rozpatrywana indywidualnie, a na końcu i tak decyduje dowódca, który rozmawia z każdym, kto chce u nas służyć – słyszymy od oficera, który aktualnie odpowiada za nabór do jednostki.

Eliminacje odbywają się w systemie play-off. Po każdym etapie odpadają najsłabsi, a do kolejnej rundy przechodzą najlepsi. Na jedno miejsce jest tam zwykle kilkudziesięciu chętnych.

Testy wysiłkowe, językowe i psychologiczne zdaje pomyślnie tylko jeden na dziesięciu. Tylko promil wśród przyjętych stanowią kobiety.

Gen. Polko opowiada nam o żołnierzu, który niedawno odpadł w czasie selekcji w GROM-ie, a że miał również amerykańskie obywatelstwo, dostał się na służbę do elitarnych amerykańskich komandosów w Navy SEAL. I o żołnierce "Nikicie", która nigdy nie traciła zimnej krwi i w najtrudniejszych chwilach podtrzymywała kolegów na duchu.

- Jeśli chce się w tej firmie pracować, nie można się nigdy poddawać. Podchodziłem dwa razy, zanim mnie tu przyjęli – przyznaje nasz rozmówca z GROM, który dziś sam selekcjonuje kandydatów.

Niektórzy dowódcy GROM, szczególnie pierwszy dowódca formacji, śp. gen. Sławomir Petelicki, mieli w zwyczaju informować kandydatów, którzy już pomyślnie przeszli przez mordercze sito, że się nie dostali, tylko po to, by zobaczyć jak zareagują. Jeśli puszczały im nerwy – faktycznie odpadali.

- Wielu kandydatów nie zdaje sobie sprawy, że w czasie rekrutacji cały czas są dyskretnie obserwowani: czy narzekają na morderczy wysiłek lub złe warunki, czy pomagają innym, czy też są solistami i grają wyłącznie na siebie – wylicza gen. Polko.

Prestiż musi wystarczyć

Ci, którzy idą do GROM z nadzieją, że czekają ich tam nie tylko niesamowite przygody, ale też duże zarobki, powinni zrobić w tył zwrot już przed szlabanem jednostki.

Zarobki w GROM to pięta achillesowa. Komandosi tej elitarnej jednostki zarabiają średnio tylko o 20-30 proc. więcej niż ich koledzy w tym samym stopniu wojskowym z innych jednostek w kraju.

GROM nie podaje oficjalnie siatki płac. Jednak jeśli przyjmiemy, że średnie uposażenie w armii wynosi obecnie 6154 zł brutto miesięcznie, to podstawowa pensja komandosa jest tylko o 1,2-1,8 tys. zł od tej średniej wyższa.

Trzeba też pamiętać, że do tego można też liczyć na dodatki: motywacyjne, funkcyjne, kompensacyjne czy za wysługę lat. Zarobki poszczególnych żołnierzy mogą się więc sporo różnić.

Gdy na służbę w GROM decydują się żołnierze z innych jednostek specjalnych lub sił powietrznych – finansowo nie zyskują nic. A czasami jeszcze na tym tracą, bo muszą np. utrzymać gdzieś w Polsce drugi dom, w którym zostawili rodzinę.

Dla porównania komandos z niewielkim stażem w US Navy SEAL zarabia średnio ok. 8147 dol. miesięcznie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(131)
WYRÓŻNIONE
Stańczyk
4 lata temu
Nasze wojsko oprócz jednostek doborowych jak GROM to obraz nędzy i rozpaczy... Fundusze na nie przeznaczone są z uporem godnym lepszej sprawy marnowane... A takie /inicjatywy/ jak utworzenie WOT to jak leczenie gangreny plastrami z targu...
z tamtych lat
4 lata temu
Tak czy inaczej, armię i uzbrojenie, Polska miała, to czas przeszły dokonany! Polecam dwie publikacje, najpierw to: "Victory, czyli zwycięstwo" Peter Schweizer – amerykański historyk. Z niej wynika, dlaczego, jest jak jest w kraju nad Wisłą. Trwa już 30 lat i co z tego wynikło? Bieda, niebotyczny dług, bezdomność, bezrobocie, wyzbycie się podstaw bytu, majątku i zadłużanie kraju, dług astronomicznych rozmiarów. Polecam zegar długu. Pochodną takiego stanu jest kondycja czegoś, co kiedyś nazywało się armią. Pisze o tym, komandor Artur Bilski w "Polska Armia Na Posyłki" A teraz, przejdźmy do czasu "niewoli". Porównajmy sobie to, tak było po wojnie: UouTube – Miasto ruin. Po dwudziestu latach od końca wojny. UouTube – Defilada Tysiąclecia. To właśnie armia jest lustrem, w którym widać gospodarkę kraju. Większość sprzętu, wyprodukowana w kraju, wykonana przez polskiego robotnika w POLSKICH fabrykach! Malkontentom przypominam, DZIAŁO SIĘ TO PONAD PÓŁ WIEKU TEMU! Czas współczesny? Armia zredukowana do korpusu ekspedycyjnego, wojującego nie w polskiej sprawie, za polskie wcale niemałe pieniądze! Czas oszołomów, korowsko solidarnościowego chowu, to ponad trzydzieści lat i co Wy na to? Przykre w tym wszystkim jest to, że żelazny kanclerz miał rację.
uran
4 lata temu
Woje, wasze poświęcenie dla tej /wspólnoty/ mimo, iż chwalebne jest daremne...
NAJNOWSZE KOMENTARZE (131)
Gebels
10 miesięcy temu
Jak to jest że mam sąsiada który był w gronie i ma posiadłość w tej chwili jak nikt w okolicy i samochody jak we filmach i motocykle z pensji 7000 zł ? Ja zarabiam 14 000 i mogę tylko pomarzyć o takich luksusach jaki jest za płotem ,tu macie odpowiecie ile zarabiają
Mor
rok temu
Widzę że cebulaże czyli większość niestety naszego społeczeństwa oprócz wódki i bicia żony świata nie widzi. JW GROM jest na szczęście jedną z najbardziej znanych i cenionych na całym świecie elitarna grupą do działań taktyczne militarnych. Wstyd, szok i zdradziectwo rządzących z PiS niszczy wszystko co jest skarbem narodowym Polski. Powinni zarabiać min. 30 000 PLN. Wiem Patusy z 800+ juz sie boją o swoje pieniądze za nieużywanie prezerwatywy.
to ja
rok temu
w SeAL zarabia sie 4300.
Horaizon
2 lata temu
A jeśli ktoś ukończył liceum w klasie OPW to może Z cywila rekrutować to Grom?
Saw Jasna Kos...
2 lata temu
Widzę farmy trolli odpalone, bo ciężko byłoby uwierzyć że chluba Sił Zbrojnych jest atakowana wyłącznie z pobudek typu rzekoma niska wartość bojowa komandosów podczas wojny symetrycznej pokroju obecna wojna Rosji z Ukrainą albo inny „ymperyalizm”
...
Następna strona