Od kilku miesięcy trwają prace nad uregulowaniem w kodeksie pracy zdalnej. Biorąc pod uwagę, jak wielu ludzi pracuje z domu, przepisy takie są potrzebne. Okazuje się jednak, że zadanie, jakie stoi przed resortem pracy, organizacjami zrzeszającymi pracodawców oraz związkami zawodowymi jest nader trudne. Praca zdalna pozostaje bowiem czymś na styku życia zawodowego i prywatnego, które niekiedy bardzo trudno rozgraniczyć.
Problemem jest na przykład uregulowanie zasad bhp pracy z domu i kontrola ich przestrzegania. Może to zresztą brzmieć absurdalnie, bo czy można nakazać pracownikowi, by trzymał komputer na blacie na określonej wysokości, a stanowisko pracy oświetlone było w wynikający z przepisów sposób? W warunkach domowych może to być trudne do osiągnięcia. A jeszcze trudniej to skontrolować.
"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa, że skoro pracodawca odpowiada za zapewnienie bhp również w miejscu pracy, to powinien mieć możliwość zweryfikowania, czy zasady są przestrzegane. Projekt nowelizacji Kodeksu pracy umożliwia kontrole w domu pracownika, ale w praktyce bardzo trudno pogodzić takie uprawnienie z poszanowaniem prywatności pracownika.
W rezultacie, przewiduje "DGP", niektórzy zatrudniający mogą rezygnować ze stosowania pracy zdalnej. Mogą przestraszyć się tego, że odpowiadają za bezpieczeństwo pracownika nie mając jednocześnie żadnych narzędzi, by to bezpieczeństwo zapewnić.
A co konkretnie przewiduje projekt Kodeksu pracy? Otóż pracodawca mógłby skontrolować miejsce pracy, ale po uprzednim umówieniu się z pracownikiem na konkretny dzień, tak by nie zaskoczyć go wizytą. Tego rodzaju zapowiedziane kontrole mają iluzoryczny charakter.
Również Państwowa Inspekcja Pracy podnosi, że chciałaby jasno wiedzieć, w jaki sposób może kontrolować warunki pracy.
Trzy wypadki śmiertelne w czasie pracy zdalnej
Można pomyśleć, że to wszystko żart – poważna instytucja chce kontrolować, czy na podłodze nie leżą przedmioty, o które można się potknąć (w warunkach domowych to na przykład zabawki) albo czy krzesło w odpowiedni sposób daje oparcie dla kręgosłupa. Zdecydowanie przestaje być do śmiechu, gdy dochodzi do wypadku w czasie wykonywania pracy zdalnej.
Gdy dochodzi do wypadku, który nastąpił przy wykonywaniu obowiązków, ale jednak w mieszkaniu pracownika, pojawia się problem: to wypadek przy pracy czy jednak nie? Czy pracodawca ponosi za niego odpowiedzialność? To ważne, bo wypadek przy pracy oznacza wyższy zasiłek.
W zeszłym roku trzy osoby poniosły śmierć w czasie wykonywania pracy zdalnej, trzy inne odniosły obrażenia. Na pewno wypadków, w których nikt nie poniósł śmierci, było więcej, ale nie zostały zgłoszone.
Zakwalifikowanie działania szkodzącego jako wypadku przy pracy ma znaczenie przede wszystkim przy wypłacie zasiłku chorobowego. Jeśli pracownik jest niezdolny do pracy przez jakiś okres, gdyż uległ wypadkowi w pracy, przysługuje mu zasiłek w wysokości odpowiadającej pełnemu wynagrodzeniu. W każdym innym wypadku przysługuje zasiłek odpowiadający 80 proc. wynagrodzenia.