Great Wall Motors (GWM) jest jednym z przodujących producentów samochodów w Chinach, który w zeszłym roku sprzedał na całym świecie ponad 1,2 mln pojazdów.
Gigant przekazał w tym tygodniu, że likwiduje wszystkie miejsca pracy na Starym Kontynencie, a także siedzibę w Monachium. W Europie ma dalej działać na zasadzie współpracy z lokalnymi sieciami dealerów, m.in. z grupą Emil Frey.
Skutki tej decyzji odczuli już Niemcy. "We wtorek (28 maja - red.) ok. 100 pracowników w Monachium otrzymało wypowiedzenie. Ponieważ jest to zamknięcie zakładu, nie planuje się żadnych odpraw" - informuje dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chińczycy wskazują na unijne cła
"FAZ" podaje, że decyzja GWM jest podyktowana słabymi wynikami sprzedaży w Europie. Chodzi zwłaszcza o samochody w pełni elektryczne. Dokładne liczby nie są znane, ale niemiecki dziennik pisze o "ogromnych stratach".
Ruch Great Wall Motors ma jeszcze inne dno. "GWM uzasadnia falę zwolnień także planowanymi przez UE cłami importowymi na chińskie samochody elektryczne, które mogą wejść w życie już w lipcu" - informuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Wzrost opłat, jak argumentują Chińczycy, jeszcze bardziej utrudni poprawę wyników.
"Kultura korporacyjna GWM jest postrzegana jako bardzo kontrowersyjna. Na początku roku pracownicy w Monachium zgłosili 'toksyczną atmosferę pracy', niegrzeczne maniery i nadmierne kontrole ze strony kierownictwa" - dodaje niemiecki dziennik.