Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MZUG
|

Pracownik dostał podwyżkę. 5 groszy brutto na godzinę

18
Podziel się:

Historia pracownika stacji benzynowej pod Bydgoszczą pokazuje, jak absurdalnie niskie podwyżki mogą prowadzić do frustracji. Pracownik, oczekując na obiecaną podwyżkę, otrzymał zaledwie 5 groszy brutto więcej na godzinę, co zmotywowało go do poszukiwania nowej pracy - podaje "Fakt".

Pracownik dostał podwyżkę. 5 groszy brutto na godzinę
Pracownik dostał podwyżkę. 5 groszy brutto na godzinę (Adobe Stock, M Stocker)

Pracownik stacji benzynowej, zatrudniony od września 2023 r. na umowę zlecenie, szybko stał się wszechstronnie zaangażowanym pracownikiem – od obsługi dystrybutorów po sprzątanie i zamawianie towaru. Mimo wysokiej odpowiedzialności dopiero po wielu miesiącach obiecano mu podwyżkę - informuje dziennik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dzień z Mistrzem. Kamil Otowski: Najważniejsze, by dać sobie szansę

Najpierw podwyżkę pracownik podbydgoskiej stacji miał otrzymać w lipcu. Termin jednak się przeciągnął do października. Wówczas pracownik dowiedział się, że jego podwyżka wyniosła jedynie 5 groszy brutto na godzinę, co przełożyło się na dodatkowe 60 groszy dziennie przed opodatkowaniem.

Po nieudanych negocjacjach z kierownikiem postanowił zmienić pracę na stację oferującą 36 zł brutto na godzinę, co stanowi wyraźny wzrost w stosunku do wcześniejszych 28,10 zł - czytamy.

Co ciekawe, jego kolega z czteroletnim stażem dostał "podwyżki" wynoszące łącznie 12 groszy — 7 groszy wiosną i 5 groszy jesienią.

Minimalna krajowa w 2025 roku

Na początku sierpnia w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów została opublikowana informacja o projekcie rozporządzenia ws. minimalnego wynagrodzenia i minimalnej stawki godzinowej w 2025 roku.

Z informacji o pracach nad projektem wynika, że od 1 stycznia 2025 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wzrośnie do 4626 zł, a minimalna stawka godzinowa - do 30,20 zł. Za przygotowanie rozporządzenia w tej sprawie odpowiada ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Planowany termin przyjęcia projektu przez rząd to trzeci kwartał 2024 r.

Płaca minimalna w przyszłym roku będzie wyższa o 326 zł w stosunku do kwoty, która obowiązuje od 1 lipca 2024 r., czyli o 7,6 proc. Natomiast minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych od 1 stycznia 2025 r. będzie o 2,10 zł (7 proc.) wyższa niż obecnie. 4626 zł pensji minimalnej i 30,20 zł godzinowej stawki minimalnej to te same kwoty, które rząd zaproponował w trakcie negocjacji w Radzie Dialogu Społecznego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(18)
WYRÓŻNIONE
gość
3 miesiące temu
Niech podwyżki prezesów wyniosą 5 groszy.
rzeszowiak
3 miesiące temu
Pracowalem w Chicago dla AMERYKANINA w fabryce gdzie byly Zwiazki Zawodowe a pracowalo nas okolo 150 osob. Wlasciciel firmy ktora istniala juz od ponad 50 lat dojezdzal do pracy kolejka miejska i pracowal w biurze. We wigilie B N-nia w polowie dnia sam wlasciciel szedl przez fabryke i osobiscie skladal kazdemu pracownikowi zyczenia a za nim jechal boss wozkiem i w jego imieniu rozdawal prezenty a byla to 2,5 kilowa szynka w puszcze i 1 litrowa butelka Canadian Club. Oprocz tego dostalismy extra po 100 dolarow w kopercie i po zlozeniu zyczen wszyscy zostali zwolnieni do domow ale zaplacone mielismy za caly dzien pracy. Kilka miesiecy wczesniej gdy zenil sie jego syn dostalismy EXTRA i to gotowka wynagrodzenie za jeden tydzien pracy, a na tablicy ogloszen wisiala lista gdzie kazdy kto chcial mogl sie zapisac ze bedzie na tym przyjeciu weselnym. Zarobki byly dwa razy wieksze jak minimalna placa, ale musialem wracac do Polski bo bylo to za komuny a zony z dziecmi nie chcieli puscic. Teraz pracuje u POLSKIEGO DOROBKIEWICZA ktory ma firme okolo 6 lat a do pracy dojezdza Mercedesem S600 i nic nie robi tylko liczy dochody, a placi nam minimala place ktora musi placic. Od rana w ostatnim dniu przed swietami dzieja sie cyrki w fabryce. Chodzi w fabryce rzuca zelastwem jakie mu wpadnie w rece, przeklina i wyzywa. Okolo 10-tej nagle trzasnal drzwiami i poszedl a nam nawet nie powiedzial - Pocalujcie mnie w d..e !! Musielismy pracowac do ostaniej minuty i cale szczescie ze nam zaplacil za te swiateczne dni wolne od pracy jakie sie nam nalezaly ustawowo. O tak to wyglada w Polsce.
PolskiPracoda...
3 miesiące temu
Dokładnie tak jak w moim nicku. Oby polski biznes został zaorany
NAJNOWSZE KOMENTARZE (18)
Mati1990
3 miesiące temu
Kolejna podwyżka najniższej krajowej. I już zapowiedzi że wszystko i wszędzie podrożeje. Więc jaki jest sens podnoszenia najniższej krajowej ??
Nie
3 miesiące temu
U mnie w pracy dali podwyżkę wynagrodzenia i zabrali premię. Pensja nie wzrosła nawet o złotówkę
Smutna prawda
3 miesiące temu
Teraz jest fala zwolnień i tworzy się rynek pracownika czyli bezrobocie a jak chcesz pracować to zapraszamy ale za najniższą krajową a jak się nie podoba to przyjdzie nastepny
Abc
3 miesiące temu
Ano, Orlen ledwo przędzie, to i stacje paliw mają posuchę...
rzeszowiak
3 miesiące temu
Pracowalem w Chicago dla AMERYKANINA w fabryce gdzie byly Zwiazki Zawodowe a pracowalo nas okolo 150 osob. Wlasciciel firmy ktora istniala juz od ponad 50 lat dojezdzal do pracy kolejka miejska i pracowal w biurze. We wigilie B N-nia w polowie dnia sam wlasciciel szedl przez fabryke i osobiscie skladal kazdemu pracownikowi zyczenia a za nim jechal boss wozkiem i w jego imieniu rozdawal prezenty a byla to 2,5 kilowa szynka w puszcze i 1 litrowa butelka Canadian Club. Oprocz tego dostalismy extra po 100 dolarow w kopercie i po zlozeniu zyczen wszyscy zostali zwolnieni do domow ale zaplacone mielismy za caly dzien pracy. Kilka miesiecy wczesniej gdy zenil sie jego syn dostalismy EXTRA i to gotowka wynagrodzenie za jeden tydzien pracy, a na tablicy ogloszen wisiala lista gdzie kazdy kto chcial mogl sie zapisac ze bedzie na tym przyjeciu weselnym. Zarobki byly dwa razy wieksze jak minimalna placa, ale musialem wracac do Polski bo bylo to za komuny a zony z dziecmi nie chcieli puscic. Teraz pracuje u POLSKIEGO DOROBKIEWICZA ktory ma firme okolo 6 lat a do pracy dojezdza Mercedesem S600 i nic nie robi tylko liczy dochody, a placi nam minimala place ktora musi placic. Od rana w ostatnim dniu przed swietami dzieja sie cyrki w fabryce. Chodzi w fabryce rzuca zelastwem jakie mu wpadnie w rece, przeklina i wyzywa. Okolo 10-tej nagle trzasnal drzwiami i poszedl a nam nawet nie powiedzial - Pocalujcie mnie w d..e !! Musielismy pracowac do ostaniej minuty i cale szczescie ze nam zaplacil za te swiateczne dni wolne od pracy jakie sie nam nalezaly ustawowo. O tak to wyglada w Polsce.