Rodzinne Inwestycje, marka należąca do Universe Properties Group, przeprowadziła szczegółową analizę losowo wybranej próby bezpośrednich ogłoszeń o sprzedaży nieruchomości - a konkretnie działek, publikowanych na popularnych portalach internetowych. Jak wynika z ich badań, prawie połowa analizowanych ofert może wprowadzać potencjalnych nabywców w błąd.
Dariusz Seges, dyrektor Departamentu Inwestycji i Rozwoju w firmie Rodzinne Inwestycje, wyjaśnia, że zapewne spora część nieporozumień związanych z publikowanymi ogłoszeniami sprzedaży działek nie wynika ze złych intencji, ale z braku rzetelnej wiedzy branżowej. - Zarówno po stronie sprzedających, jak i potencjalnych kupujących - mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działki budowlane bez możliwości zabudowy
Jednym z najpoważniejszych problemów, na które zwracają uwagę eksperci, jest kwestia możliwości zabudowy oferowanych działek. Analiza wykazała, że aż 27 proc. ogłoszeń zawiera nieścisłości w tym zakresie. Rodzinne Inwestycje podają, że "częstą praktyką jest nazywanie działkami budowlanymi terenów, które nimi nie są".
Eksperci zwracają uwagę na mylące określenia pojawiające się w ogłoszeniach. Jak piszą w swoim raporcie: "w 12 proc. ogłoszeń pojawiają się określenia takie jak 'działka rolno-budowlana', 'działka rekreacyjno-budowlana' czy 'działka rekreacyjna', które odnoszą się do działek o charakterze rolnym". Dodatkowo, w 10 proc. ogłoszeń pojawiają się informacje o możliwości zabudowy domami do 70 m2, w tzw. formule "dom bez formalności".
Dariusz Seges wyjaśnia tę kwestię. "Należy pamiętać, że w publikowanych ogłoszeniach często stosowaną praktyką w kontekście przeznaczenia działek pod zabudowę jest określanie nieruchomości jako 'rolna z możliwością zabudowy'. W praktyce oznacza to, że w rzeczywistości mamy do czynienia z działką rolną, a wybudujemy na niej dom dopiero jeśli sami uzyskamy decyzję o Warunkach Zabudowy".
Problemy z dostępem do mediów i infrastruktury
Kolejnym istotnym problemem, na który zwracają uwagę eksperci Rodzinnych Inwestycji, jest kwestia dostępu do mediów. Jak wynika z ich analizy, "w 32 proc. analizowanych ogłoszeń wykorzystywano określenia 'media w pobliżu', 'media w drodze', które najprawdopodobniej oznaczają poniesienie dodatkowych kosztów, nawet kilkukrotnie przewyższających wartość samej działki".
Co więcej, w 14 proc. publikowanych ogłoszeń eksperci natknęli się na informację o możliwym dostępie do uzbrojenia, choć ze względów formalnych lub technicznych jest on w praktyce niemożliwy. Jak wyjaśniają, wynika to m.in. z rolnego charakteru nieruchomości, braku wodociągu o odpowiedniej przepustowości czy fizycznego zlokalizowania nieruchomości.
Dariusz Seges zwraca również uwagę na kwestię dostępu do atrakcji i infrastruktury. "Bardzo ciekawą kwestią poruszaną w analizowanych przez nas ogłoszeniach jest dostęp czy odległość do jeziora, lasu, parków rozrywki lub infrastruktury rekreacyjnej. Z naszych obserwacji wynika, że często podawana jest odległość mierzona w linii prostej - na mapie. W rzeczywistości jest ona znacząco dłuższa i należy ją pokonać samochodem, jadąc dostępnymi drogami".
Eksperci Rodzinnych Inwestycji ostrzegają również przed ogłoszeniami oferującymi formę transakcji zakupu na zasadzie rezerwacji jeszcze niepodzielonego gruntu czy jedynie dzierżawy. Jak podają, takie oferty stanowią 6 proc. analizowanych ogłoszeń.