Powstała za rządu Zjednoczonej Prawicy spółka atomowa Orlenu i Michała Sołowowa (Orlen Synthos Green Energy) ma - według pierwotnego planu - zbudować w Polsce sześć małych reaktorów jądrowych. Tygodnik "Polityka" ujawnił jednak pod koniec ubiegłego roku, że inwestycje otrzymały negatywną opinię Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W efekcie resort klimatu miał je zatrzymać, ale w ostatnim momencie sytuacja się zmieniła. Decyzje zasadnicze zostały wydane przez ministrę klimatu i środowiska Annę Łukaszewską-Trzeciakowską wbrew stanowisku jej własnego resortu - wynikało z ustaleń "Dziennika Gazeta Prawna".
Premier Donald Tusk został zapytany we wtorek o aferę, której wyjaśnienie zapowiedział podczas swojego expose. - Do końca roku będziemy mieli wyczyszczoną sytuację, jeśli chodzi o umowy Orlenu - zadeklarował szef rządu 23 lipca na konferencji prasowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier czeka na efekty działań służb
Donald Tusk był - jak sam powiedział - oszczędny i ostrożny w udzielaniu odpowiedzi na pytanie. Zastrzegł, że "nie chce uprzedzać faktów" i "cierpliwie czeka" na efekty działań służb i nowego zarządu Orlenu w tej sprawie.
- Nie jest moją intencją zarzucać wszystkim złe zamiary. Nie mogę wykluczyć, że prywatny inwestor (Synthos - red.) z dobrą wolą podpisywał umowę, w której - jest to jednak dość oczywiste - uprawnienia państwa i państwowej firmy (Orlenu - red.) były jednak zaskakujące ograniczone - powiedział szef rządu.
Tusk przypomniał, że wątpliwości wobec inwestycji miały służby za rządu Zjednoczonej Prawicy, chociaż spółka Orlen Synthos Green Energy stwierdziła oficjalnie, że jest przekonana, iż negatywna opinia ABW nie miała "ani merytorycznych, ani profesjonalnych" powodów.