Premier Donald Tusk zapowiedział intensywne szkolenia "tych, którzy nie idą do wojska". Mówił, że toczą się "prace przygotowujące na wielką skalę szkolenia każdego dorosłego mężczyzny w Polsce".
- (Szkolenia - przyp. red.) powinny pozwolić z tych osób uczynić pełnoprawnych żołnierzy w sytuacji konfliktów. Będziemy starali się do końca tego roku mieć gotowy model, by każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny. Tak, by ta rezerwa była porównywalna i adekwatna do ewentualnych zagrożeń - zapowiedział w piątek w Sejmie premier Donald Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier: będą zachęty, szkolenia dostępne także dla kobiet
Więcej o tych planach mówił po wystąpieniu podczas rozmowy z dziennikarzami w Sejmie.
Gdybym proponował powrót do zasadniczej służby wojskowej, to bym to powiedział. Mamy kilka modeli. Jeden z takich najbardziej docenianych, to jest model szwajcarski - (szkolenia - przyp. red.) nie są obowiązkowe, ale są zachęty, które powodują, że mężczyźni decydują się na coroczne szkolenie i to nie symboliczne, nieudawane - mówił premier.
- Będziemy gotowi z tym modelem w ciągu najbliższych tygodni. Trzeba będzie znaleźć pieniądze, ale to musi stać się zwyczajem, oczywistą tradycją, że każdy zdrowy mężczyzna w Polsce powinien chcieć się przeszkolić na wypadek obrony ojczyzny - podkreślił szef rządu w rozmowie z dziennikarzami.
Przygotujemy to w taki sposób, by nie było to udręką dla ludzi - żeby chcieli (ze szkoleń korzystać). Kobiety też, nie chcę tu w żaden sposób umniejszać roli kobiet, ale wojna - ze względu na warunki fizyczne - kojarzy się nam bardziej z mężczyznami. Oczywiście będzie to otwarte dla obu płci - deklarował Donald Tusk.
Premier w Sejmie o dozbrajaniu Polski i Europy
W piątek premier Donald Tusk wrócił z Brukseli, gdzie wziął udział w nadzwyczajnym szczycie Rady Europejskiej. Unijni przywódcy dali zielone światło planowi dozbrajania Europy. Szczyt miał pokazać, że Unia Europejska jest gotowa inwestować we własne bezpieczeństwo i uniezależniać się od USA jako gwaranta bezpieczeństwa.
Teraz 5-punktowy plan dozbrajania Europy, przedstawiony przez szefową KE Ursulę von der Leyen, doprecyzuje Komisja Europejska w tzw. białej księdze, która zostanie opublikowana 19 marca.
- Jeśli Ukraina wojnę przegra, albo jeśli przyjmie warunki pokoju, rozejmu, kapitulacji w taki sposób, który osłabi jej suwerenność i który ułatwi Putinowi uzyskanie kontroli nad Ukrainą, to w sposób bezdyskusyjny - i wszyscy się co do tego zgodzimy - Polska znajdzie się w dużo trudniejszej geopolitycznej sytuacji - mówił w piątek podczas wystąpienia w Sejmie Donald Tusk.
- W Paryżu, w Londynie, na spotkaniu z prezydentem Trumpem - wszędzie rozmawiamy o tym, w jaki sposób zagwarantować bezpieczeństwo swojemu krajowi, jak i oczywiście Ukrainie. Ta strategia czy ten plan rodzi się w bólach, ponieważ zmienność sytuacji jest zaskakująca nawet na najbardziej wytrawnych obserwatorów polityki - tłumaczył szef rządu.
Mówił też o planie Polski na dozbrojenie.
- Nie będziemy się wahać. Będziemy podejmowali decyzje o przesunięciu środków z tych projektów, które są nie są uznane - przez rząd i samorządy - jako kluczowe i tych pieniędzy będziemy używali do zwiększenia możliwości obronnych - oświadczył szef rządu w piątek w specjalnym wystąpieniu w Sejmie.
Wspomniał też o decyzji Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) i nowym pomyśle Polski.
- Tutaj możliwe są kredyty, też bardzo korzystne, ale skala ich jest niewystarczająca. Mówiłem o tym, promując ideę powołania odrębnego banku - Banku Uzbrojenia - który mógłby działać na podobnych zasadach jak EBI, ale byłby dedykowany wyłącznie do kwestii obronnych. Dziś jest za wcześnie, by powiedzieć, czy ta propozycja spotka się z akceptacją innych partnerów - bo potrzebne są pieniądze, a więc i partnerzy - ale będą oni mieli o czym myśleć po złożeniu tej propozycji przez Polskę - mówił Donald Tusk.
Przypomniał, że Komisja Europejska zdecydowała się na rozluźnienie wielu oczekiwań, w tym środowiskowych, związanych z klimatem, biodywersyfikacją etc.
Deregulacja stanie się faktem, szczególnie tam, gdzie mówimy o inwestycjach w przemysł obronny - mówił w Sejmie szef rządu.
- To także rozluźnienie przepisów, jeśli chodzi o zamówienia publiczne, cały ten bagaż biurokratyczny, który powoduje, że od decyzji np. o budowie fabryki amunicji do pierwszej produkcji mijają lata - dodał.