Nawet 8 tys. punków szczepień w całej Polsce, darmowy preparat i szczepienia najpierw dla grup najbardziej zagrożonych COVID-19: seniorów, mieszkańców Domów Pomocy Społecznej, medyków i służb takich jak wojsko i policja. Polska podpisała umowy z takimi firmami jak Pfizer i BioNtech, Johnson&Johnson oraz AstraZeneca. W sumie kontrakty opiewają na 45 mln dawek. W kolejce po zgodę na dopuszczenie do użytku szczepionki jest już preparat stworzony przez firmy Pfizer oraz BioNtech. O kulisach jego powstania rozmawiamy z prezes Pfizer Polska.
Mateusz Ratajczak, money.pl: Zaszczepi się pani?
Dorota Hryniewiecka-Firlej, prezes Pfizer Polska: Tak, z całą pewnością tak. I siebie, i całą moją rodzinę.
W pierwszym terminie?
W pierwszym możliwym momencie, kiedy tylko szczepionka będzie dostępna na polskim rynku dla osób w moim wieku. Najpierw szczepionki będą zarezerwowane dla najbardziej potrzebujących, czyli osób starszych, osób z chorobami współistniejącymi i pracowników służb medycznych. Szczepienia zaczną się od tych, którzy na co dzień stawiają czoła COVID-19 w obronie zdrowia i życia. I w Polsce, i na całym świecie.
A pan się zaszczepi?
Zaszczepię, gdy tylko usłyszę, że mamy bezpieczną i zatwierdzoną w całej Europie szczepionkę. Myślałem jednak, że prezes oddziału firmy, która dostarczy preparat, będzie pierwsza w kolejce.
Oczywiście, że chcę móc jak najszybciej powiedzieć, że jestem zaszczepiona, że jestem bezpieczna i nie zarażam. I - jak już mówiłam - zaszczepię się, jak tylko będzie to możliwe. Tylko w ten sposób możemy budować bezpieczeństwo w gronie najbliższych. Tylko w ten sposób zabezpieczymy nasze mikrospołeczności, w ramach których będziemy mogli się spotykać i celebrować wspólne bycie razem. To znów będzie możliwe.
Przyznam szczerze, że liczę też na ludzi "z pierwszych stron gazet".
To znaczy?
Że swoim dobrym i proszczepiennym przykładem będą wspierać tych, którzy są jeszcze niezdecydowani. Decyzja o zaszczepieniu się może uratować zdrowie i życie.
Uzyskanie odpowiedniego poziomu zaszczepialności społeczeństwa to jedyny sposób na zatrzymanie pandemii. I jest to też najlepszy sposób na powrót do nowej, mam nadzieję, że lepszej, normalności. To też najlepszy sposób na odbudowę gospodarki. Innej możliwości nie ma.
Szczepienia przeciw COVID-19. Rząd szykuje bonusy
A jak przekonać tych, którzy po prostu nie wierzą? Jak przekonać te osoby, które powtarzają niesprawdzone informacje? A takich głosów nie brakuje.
Mogę tłumaczyć i przypominać fakty na temat szczepionki przeciw COVID-19 i procesu jej opracowywania oraz apelować o rzetelne informowanie Polaków o wszystkich korzyściach płynących ze szczepienia. Program rozwoju potencjalnej szczepionki obejmuje gruntowne przygotowania i przeprowadzone na niespotykaną dotąd skalę rygorystyczne badania.
Przypominam, że obejmowały ponad 43 tysiące ochotników, którzy wzięli udział w III fazie testów klinicznych. Ten proces, pomimo jego skrócenia, zawierał te same etapy, które występują w analogicznych przedsięwzięciach badawczo-rozwojowych.
To jak udało się wszystko skrócić?
Przyspieszenie było możliwe między innymi ze względu na ekstremalnie krótką fazę pozyskiwania środków niezbędnych do realizacji tego przedsięwzięcia. Pomogła też nadzwyczajna mobilizacja pionu działań naukowych i oceny bezpieczeństwa medycznego. Z kolei wspomniana już rekrutacja ochotników była ekspresowa. I też umożliwiła skrócenie fazy testów klinicznych.
Są pewnie i tacy, których nie przekona nic. Według niektórych badań co trzeci Polak nie chce się szczepić. Są sondaże, które mówią, że szczepić nie będzie się nawet połowa dorosłych Polaków.
I dlatego w pełni utożsamiam się z deklaracjami środowiska medycznego, które apeluje o działania edukacyjne i szerzenie rzetelnej wiedzy na temat bezpieczeństwa szczepień przeciwko COVID -19. Z pewnością takie działania podejmiemy.
Już mogę powiedzieć, że będziemy wspierać każdą inicjatywę, która stanie się przeciwwagą dla nieprawdziwych i krzywdzących informacji. A te pojawiają się zarówno dla samej profilaktyki szczepiennej, jak i dla nowatorskiego mechanizmu działania opartego na technologii mRNA, która między innymi została zastosowana w szczepionce Pfizer/BioNTech.
Kiedy realnie pierwsze dawki mogłyby pojawić się w Polsce?
Proszę pamiętać, że nasza potencjalna szczepionka nie jest jeszcze dopuszczona do użytku w krajach Unii Europejskiej, w tym Polsce. A to właśnie decyzje organów unijnych są kluczowe.
Cieszymy się, że udało się nam osiągnąć porozumienie z Komisją Europejską w zakresie zapewnienia krajom Unii Europejskiej dostępu do naszej potencjalnej szczepionki. Doceniamy wysiłki KE w zakresie dostosowania potrzeb państw członkowskich UE, w tym Polski, aby w przypadku zatwierdzenia tej szczepionki mogła być szybko dostarczona - w pierwszej kolejności - dla najbardziej potrzebujących.
W ubiegłym tygodniu świat obiegła informacja, że koncern Pfizer musi ograniczyć dostawy szczepionki zaplanowanej na ten rok. Czy jest zagrożenie, że takie problemy pojawią się również przy dostawach zaplanowanych przyszły rok?
Ostatnie ogłoszenie jest zgodne z tym, co już wcześniej przekazywaliśmy publicznie w naszej komunikacji w listopadzie. W tym zakresie nic się nie zmieniło. Podkreślę - na podstawie aktualnych prognoz przewidujemy, że nasza produkcja szczepionki na całym świecie osiągnie poziom do 50 milionów dawek w 2020 roku oraz do 1,3 miliarda dawek w 2021 roku.
Jest kilka czynników, które miały wpływ na liczbę dawek, jaka według szacunków będzie dostępna jeszcze w tym roku. Po pierwsze, już samo określanie skali produkcji szczepionki w tym tempie jest bezprecedensowe, a my dokonaliśmy znacznego postępu w tej trudnej do przewidzenia sytuacji.
Ponadto zwiększenie skali łańcucha dostaw surowców trwało dłużej, niż pierwotnie przewidywano. Należy też podkreślić, że wynik badania klinicznego był nieco późniejszy, niż zakładała to pierwotna prognoza, co wymagało od nas dodatkowego zaangażowania i koncentracji w obszarze badań klinicznych. Proszę pamiętać, że modyfikacje naszych linii produkcyjnych w Stanach Zjednoczonych i Europie są obecnie zakończone, a gotowe dawki szczepionek są wytwarzane w szybkim tempie.
A jednak wciąż jest tu dużo niepewności.
Jesteśmy pewni, że do końca 2021 roku będziemy w stanie dostarczyć około 1,3 miliarda dawek szczepionki.
Produkcja szczepionki to jedno, ale sam proces szczepienia to druga kwestia. I wydaje się, że to kwestia bardzo problematyczna.
Nie mam wątpliwości, że nasze ogromne doświadczenie, wiedza i funkcjonująca infrastruktura łańcucha chłodniczego umożliwią nam dystrybucję szczepionki na całym świecie. Koncern Pfizer ma 171 lat doświadczenia, a polski oddział ma już ponad 60 lat.
Czyli jak cały proces - od produkcji do dostawy - ma wyglądać w praktyce?
Zamierzamy wykorzystać naszą infrastrukturę łańcucha chłodniczego, np. chłodziarki niskotemperaturowe, w których można przechowywać szczepionkę w węzłach dystrybucyjnych przez okres do sześciu miesięcy. Tak będą przechowywane po produkcji.
Opracowaliśmy też specjalne transportery do spedycji termicznej z kontrolą temperatury, wykorzystujące suchy lód do utrzymania temperatury na poziomie około -70 stopni do 10 dni. W ten sposób będą transportowane. Po uzupełnieniu zapasu suchego lodu te same transportery mogą służyć do tymczasowego przechowywania produktu. I to nawet do 30 dni.
Warto podkreślić, że szczepionka może być także przechowywana przez co najmniej pięć dni w zwykłych warunkach chłodniczych w temperaturze od 2 do 8 stopni Celsjusza. To oznacza, że może być bezpiecznie przechowywana w punkcie opieki medycznej. I tak wygląda ostatni krok przed szczepieniem. Cały czas kontynuujemy również badania nad trwałością pod kątem możliwości wydłużenia tego okresu.