Prezes PGE wyjaśnia, po co spółce PKP Energetyka. Mowa o wielkich przychodach
Polska Grupa Energetyczna przejęła w poniedziałek spółkę PKP Energetyka. Dzień później prezes PGE Wojciech Dąbrowski wyjaśnił na konferencji, że fuzja da gigantowi nowe źródła przychodu. I to niemałe, bo mowa o ok. 4,5 mld zł rocznie. Do tego ma polepszyć się dystrybucja prądu.
Spółka PKP Energetyka została sprywatyzowana w 2015 r. W poniedziałek (3 kwietnia) firma wróciła w państwowe ręce. Stało się tak dzięki przejęciu kolejarzy przez PGE za 1 mld 873,3 mln zł. Polska Grupa Energetyczna liczy na to, że transakcja wkrótce się zwróci.
- Dzięki zakupowi PKP Energetyki powiększamy swój potencjał, jeśli chodzi o możliwość przychodów, które zwiększą się o około 4,5 mld zł rocznie, wynik EBITDA polepszy się o blisko 800 mln zł, a jeśli chodzi o dystrybucję energii, to wzrośnie o 9 proc. - powiedział na wtorkowej konferencji Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.
Szef państwowego giganta zaznaczył, że wraz z przejęciem PKP Energetyka zmieniła nazwę na PGE Energetyka Kolejowa. Powołano też nowy zarząd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polaków czeka wytchnienie. Nasze pensje zaraz znów nabiorą mocy
Układ nerwowy systemu kolejowego w rękach państwa
PKP Energetyka to spółka (już pod nową nazwą), która sprzedaje i dostarcza energię klientom trakcyjnym oraz biznesowym. Jej kluczowymi klientami są rzecz jasna przedsiębiorstwa kolejowe.
Wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki powiedział na konferencji, że wojna w Ukrainie uzmysłowiła, jak ważna dla infrastruktury jest przejęta spółka. Jest bowiem - jak stwierdził - "układem nerwowym całego systemu kolejowego w Polsce".
Zastępca Jacka Sasina dodał, że kolejowa spółka energetyczna trafiła na listę podmiotów, których nie można sprzedać bez zgody rządu.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.