Do próby zabójstwa byłego prezydenta doszło kilka minut po rozpoczęciu przemówienia w Butler, ok. 50 km od Pittsburgha. Chwilę po tym, jak dało się usłyszeć dwa strzały, były prezydent upadł na ziemię, trzymając się za ucho, po czym został przykryty przez chroniących go agentów Secret Service.
Trump z zakrwawioną twarzą i uchem wstał na nogi o własnych siłach, machając pięścią w stronę tłumu, na co tłum odpowiedział skandowaniem "USA!". Chwilę po upadku Trumpa słychać było serię strzałów oddanych przez służby. Rzecznik Trumpa Steven Cheung poinformował, że byłemu prezydentowi nic się nie stało.
Zamach na Donalda Trumpa
US Secret Service poinformowała w oświadczeniu, że, zamachowiec "oddał kilka strzałów w stronę sceny z podwyższonego miejsca poza miejscem zgromadzenia" i został zabity. Dodano, że zginął jeden z uczestników wiecu, zaś dwie kolejne zostały ranne i są w stanie krytycznym.
Jeden z uczestników wydarzenia powiedział telewizji BBC, że widział zamachowca układającego się do strzału z karabinem na dachu pobliskiego budynku oddalonego o ponad 100 metrów. Mężczyzna stwierdził, że stojący nieopodal ludzie wskazywali go policji na kilka minut przed oddaniem przez niego strzałów.
Trump skazany. Jest sondaż w USA. Zaskoczenie
Nagrania zamieszczone na platformie X pokazały leżące na dachu jednego z budynku nieruchome ciało domniemanego zamachowca. Jak dotąd nie został on zidentyfikowany. Prokurator okręgowy hrabstwa Butler Richard Goldinger przyznał, że nie wie, jak zamachowiec mógł znaleźć się w miejscu, w którym był i zapowiedział, że będzie to przedmiotem śledztwa.
Tabloid "New York Post", powołując się na źródła policyjne, podał, że sprawcą był biały mężczyzna.
Trump dziękuje za wsparcie, a Biden potępia przemoc
To niewiarygodne, że coś takiego mogło mieć miejsce w naszym kraju. Na razie nic nie wiadomo o zamachowcu, który już nie żyje. Zostałem postrzelony kulą, która przebiła górną część prawego ucha. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, usłyszałem świst, strzały i od razu poczułem, jak kula przebija skórę. Było dużo krwawienia i wtedy zrozumiałem, co się dzieje. BOŻE BŁOGOSŁAW AMERYKĘ!" - napisał Trump.
Jednocześnie podziękował organom ścigania za szybką reakcję i złożył kondolencje rodzinie zabitego uczestnika wiecu oraz drugiej, poważnie rannej osobie.
Prezydent Joe Biden potępił akt w krótkim wystąpieniu telewizyjnym w swoim domu wakacyjnym w Rehoboth Beach w stanie Delaware. Jego sztab wyborczy poinformował, że wstrzymał emisję spotów wyborczych.
W Ameryce nie ma miejsca na tego rodzaju przemoc, to jest chore. Musimy zjednoczyć ten kraj. Nie możemy pozwolić, aby coś takiego się wydarzało. Nie możemy tacy być. Nie możemy tego tolerować. Idea, że dochodzi w Ameryce do przemocy politycznej jest nie do pomyślenia (...) Wszyscy, wszycy muszą ją potępić, wszyscy - zaznaczył demokrata.
Biden rozmawiał z Trumpem, gdy ten został wypisany ze szpitala. 78-letni Republikanin jest w dobrym stanie. Biden zadzwonił też do gubernatora Pensylwanii Josha Shapiro i burmistrza miasteczka Butler - miejsca sobotniego wiecu - Boba Dandoya. W reakcji na zamach prezydent skrócił też swój planowany weekendowy pobyt w nadmorskim kurorcie Rehoboth Beach i wróci do Waszyngtonu, by otrzymać sprawozdanie służb. Śledztwu w sprawie przewodzić będzie Federalne Biuro Śledcze (FBI).
Zamach potępiły też inne najważniejsze osoby w państwie z obydwu partii, w tym: spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson, lider większości w Senacie Chuck Schumer, a także byli prezydenci Barack Obama, George W. Bush i Bill Clinton. Miliarder Elon Musk udzielił tymczasem "pełnego poparcia" kandydatury Trumpa i wezwał szefa Secret Service, służby odpowiedzialnej za ochronę Trumpa, do dymisji.
Sobotni wiec miał być ostatnim wystąpieniem Trumpa przed rozpoczynającą się w poniedziałek w Milwaukee konwencją wyborczą Republikanów, na której zostanie oficjalnie wybrany na kandydata partii na prezydenta. Telewizja Fox News spekulowała, że w Butler Trump mógł również ogłosić nazwisko swojego kandydata na wiceprezydenta.