Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|
aktualizacja

Problematyczny autobus linii 116. Barcelona uderza w turystów

5
Podziel się:

Parku Güell Antoniego Gaudiego to jedno z najpopularniejszych miejsc w Barcelonie. Turyści z całego świata najczęściej docierali tam autobusem linii 116, którego trasa zniknęła jednak z Google Maps. Na wniosek mieszkańców, którzy mają dość tłoku - donosi Bloomberg.

Problematyczny autobus linii 116. Barcelona uderza w turystów
Mieszkańcy Barcelony mają dość tłoku przy Parku Güell (Getty Images,, SOPA Images)

W 2019 r. tuż przed pandemią COVID-19, Barcelonę odwiedziło 12 mln turystów. Stolica Katalonii to jedno z najpopularniejszych miast w Europie, co nie wszystkim się podoba. 1 kwietnia zeszłego roku podniesiono w większości hoteli podatek turystyczny z 4 do 5 euro. W pięciogwiazdkowych hotelach podatek wynosi 6,75 euro.

Miasto zarabia na turystach, ale w opinii mieszkańców jest ich za dużo. Także w komunikacji miejskiej np. w autobusie linii 116. "Sąsiedztwo i tłok w autobusie skłoniły radę miasta do usunięcia trasy autobusu z map Google i Apple. Dotarcie do Parku Güell jest teraz trudniejsze dla turystów" - czytamy w Bloombergu.

Felietonista Tyler Cowen zaznaczył, że problem zatłoczonych pojazdów może rozwiązać podniesienie cen biletu dla turystów. I za pozyskane w ten sposób środki miasto uruchomiłoby więcej autobusów. Sugeruje też podniesienie cen biletów do Parku Güell (obecnie 10 euro).

Barcelona nie jest odosobnionym przypadkiem.

Nowy Jork walczy reguluje ceny mieszkań

"Nowy Jork nałożył surowe ograniczenia na Airbnb, starając się przywrócić podaż mieszkań dla mieszkańców miasta, a nie turystów. Amsterdam mówi brytyjskim <<imprezowym turystom>>, by nie odwiedzali miasta z obawy przed zbyt dużą ilością alkoholu, narkotyków i seksu. Japonia podnosi ceny pociągów pocisków dla turystów o 70 proc. Wenecja pobiera od jednodniowych wycieczkowiczów pięć euro za wizytę" - czytamy.

W Medellin w Kolumbii protestowano przed barami, które oblegali turyści. W dodatku zakazano na pół roku prostytucji, żeby ograniczyć napływ turystów oraz handel ludźmi - szczególnie dziećmi.

Czy podniesienie cen biletów do atrakcji turystycznych lub na komunikację miejską rozwiąże problem?

Jako ekonomista bardzo wierzę w mechanizm cenowy. Ceny równoważą podaż i popyt bez konieczności wyraźnej ingerencji politycznej w prywatne decyzje. Gdy doświadczenie turystyczne kosztuje więcej, sami turyści mogą zdecydować, czy jest tego warte - ocenił Tyler Cowen.

Dlatego zdaniem autora droższe bilety dla przyjezdnych w Japonii to rozsądna decyzja. Zwłaszcza że rząd w Tokio ma problem z coraz wyższymi emeryturami, więc dodatkowe środki mogą być przeznaczone, chociażby na ten cel.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(5)
WYRÓŻNIONE
Annnn
7 miesięcy temu
Ja w zeszłym tygodniu odwiedziłam Park Guell i dostałam się tam metrem, nie jest to też złe rozwiązanie. Chwilę trzeba się przejść ale nie jest to żaden problem dla zdrowej osoby.
Ola
7 miesięcy temu
Oj. Turyści nie są głupi. I jak widzą zawyżone ceny to odpuszczają. Tylko za chwilę te kraje/miasta będą narzekały, że turystów jest za mało i nie ma pieniążków. Coś za coś. Świat jest duży i zawsze coś innego do zwiedzania się znajdzie. Przykład Bhutanu. Za jeden dzień pobytu życzyli sobie 200 dolarów bez pozostałych kosztów. Turystów nie było i nie ma. Zeszli z ceny do 100 dolarów za dzień i nadal nie ma turystów.
Sophy
7 miesięcy temu
Autorze, naucz sie polskiego! 'dodatkowe środki mogą być przeznaczone, chociażby w tym celu.' - po polsku to byloby 'na ten cel'. Niechlujnosc jezykowa calego 'artykulu' doklada sie do mizernej wartosci merytorycznej tej powiastki
NAJNOWSZE KOMENTARZE (5)
Xxx
7 miesięcy temu
Pieszo sama przyjemnosc!
Annnn
7 miesięcy temu
Ja w zeszłym tygodniu odwiedziłam Park Guell i dostałam się tam metrem, nie jest to też złe rozwiązanie. Chwilę trzeba się przejść ale nie jest to żaden problem dla zdrowej osoby.
Ola
7 miesięcy temu
Oj. Turyści nie są głupi. I jak widzą zawyżone ceny to odpuszczają. Tylko za chwilę te kraje/miasta będą narzekały, że turystów jest za mało i nie ma pieniążków. Coś za coś. Świat jest duży i zawsze coś innego do zwiedzania się znajdzie. Przykład Bhutanu. Za jeden dzień pobytu życzyli sobie 200 dolarów bez pozostałych kosztów. Turystów nie było i nie ma. Zeszli z ceny do 100 dolarów za dzień i nadal nie ma turystów.
Sophy
7 miesięcy temu
Autorze, naucz sie polskiego! 'dodatkowe środki mogą być przeznaczone, chociażby w tym celu.' - po polsku to byloby 'na ten cel'. Niechlujnosc jezykowa calego 'artykulu' doklada sie do mizernej wartosci merytorycznej tej powiastki
Lo10
7 miesięcy temu
Bardzo dobrze. Barcelona jest przereklamowana.Więc większe koszty może pozwolą to ludziom zauważyć. A co do Wenecji to zastanawiam, się czy to jest w ogóle legalne, tzn czy we Włoszech władze miast mogą wprowadzać myto? Może ktoś z włoskich turystów będzie chciał przejść całą ścieżkę prawną w sądach i to wyjaśnić?