Do 500 tys. zł wzrasta pula środków w kolejnej edycji programu "Złap deszcz". Chętnych na 5 tys. zł dopłaty do budowy deszczowego ogrodu, studni chłonnych czy instalacji zbierającej wodę z dachu okazało się więcej niż przewidziało miasto.
- Zainteresowanie było bardzo i jest bardzo duże, z początkiem roku odebraliśmy już kilkadziesiąt telefonów od mieszkańców, czy będziemy kontynuować ten program - poinformował money.pl Grzegorz Rajter z wydziału komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Program, potocznie nazywany przez mieszkańców beczka+, w stolicy Dolnego Śląska wystartował w sierpniu ubiegłego roku. Miał graniczyć nawet o połowę zużycie uzdatnionej wody pobieranej z miejskich wodociągów, odciążyć miejską kanalizację oraz zmniejszyć ryzyko miejskich powodzi i podtopień.
Początkowo miasto Wrocław planowało przeznaczyć na pilotażowy program gromadzenia przez mieszkańców deszczówki 80 tys. zł. Jak informował nas magistrat, na koniec października wysokość środków zaangażowanych w ten program wyniosła już 246 tys. zł. Zainteresowanie okazało się tak duże, że do końca roku budżet musiał zostać zwiększony do 250 tys. zł.
Jak przyznał prezydent Wrocławia Jacek Stryk magistrat nie był w stanie zrealizować wszystkich zgłoszeń. - Teraz startujemy od kwoty 500 tys. zł, bo widzimy, że zainteresowanie mieszkańców i ich proekologiczna postawa są na bardzo wysokim poziomie - poinformował podczas konferencji prasowej.
Podczas zeszłorocznej pilotażowej edycji programu złożono 143 wnioski, a ostatecznie zawarto 92 umowy. Jak poinformował money.pl Grzegorz Rajter, średnia dotacja wynosiła około 2990 zł. Maksymalna wartość wniosku przekroczyła 15,3 tys. zł.
W ramach dopłat miasto pokrywa 80 proc. kosztów budowy instalacji zbierającej wodę deszczową osobom, które na własnym terenie zdecydują się na założenie ogrodu deszczowego. Za miejskie pieniądze można postawić naziemny wolnostojący zbiornik zbierający wodę opadową z dachu lub np. wybudować studnię chłonną w postaci podziemnego zbiornika.
Do końca 2019 roku na terenie Wrocławia powstały 55 zbiorniki naziemne do łapania deszczu, 34 podziemne, 2 studnie chłonne oraz ogród deszczowy w gruncie - przekazał money.pl Grzegorz Rajter. W sumie z kasy miejskiej na łapaczy deszczu wypłacono 216 tys. zł. Jak poinformował nas magistrat zainteresowanie było tak duże, że na lokalnym rynku trudno było o wykonawców.
- Niestety kilka osób się wycofało w ostatniej chwili, ze względu na to, że nie znaleźli na rynku wykonawców do wykonania prac, stąd różnica tych 34 tysięcy - powiedział money.pl Rajter.
Jak podkreślają władze miasta, umiejętne wykorzystanie deszczówki niesie za sobą nie tylko działania proekologiczne, ale ma też zalety ekonomiczne, związane z zagospodarowaniem odzyskanej wody. Jak pisaliśmy, w Polsce mamy wciąż sporo do nadrobienia. Musimy dążyć do zagospodarowania w miastach wód deszczowych, które dotychczas traktowano głównie jako zagrożenie.
Program działa nie tylko w stolicy Dolnego Śląska. Od 2014 roku, dziękipodobnym dopłatom np. mieszkańcy Krakowa zbudowali 384 instalacjido gromadzenia i wykorzystania wód deszczowych. Na program magistrat przeznaczył 2,4 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl