List gończy został wystawiony w marcu, ale dopiero teraz fakt ten potwierdziła prokuratura regionalna w Katowicach.
- W marcu 2020 roku za podejrzanym Henrykiem Kanią został wydany list gończy. Następnie w kwietniu 2020 r. sprawa została przejęta do dalszego prowadzenia przez Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach – powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą", która poinformowała o sprawie, prokurator Agnieszka Wichary, rzecznik prasowy z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Sprawa została przejęta przez inny wydział prokuratury ze względu na potencjalny ogromny wymiar szkód finansowych. Kania jest poszukiwany jedynie w Polsce, co jest niezrozumiałe o tyle, że Henryk Kania już jesienią nie robił tajemnicy z tego, że przebywa "w swoim domu za granicą", gdzie od wielu lat ma mieć status rezydenta. Money.pl pisał, że może chodzić o Stany Zjednoczone lub Wyspy Karaibskie.
W wywiadzie udzielonym w październiku zapewnił, że "prokuratura zna jego adres zamieszkania i miejsce stałego pobytu". Gdyby tak było, list gończy ważny tylko na terenie Polski nie byłby zapewne wystawiony.
Przez wiele tygodni jesienią 2019 r. Kania milczał, aż w końcu w październiku zabrał głos, by oskarżyć nadzorcę sądowego, banki, Cedrob i śląski wymiar sprawiedliwości o zmowę.
- Celem tej zmowy jest zniszczenie Henryka Kani i przejęcie zakładów za małą część ich wartości. Tą aferą powinna się jak najszybciej zająć prokuratura - mówił w wywiadzie dla "Business Insider".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl