Masowe odbieranie zaległych urlopów, zwolnienia, a nawet protest głodowy - fizjoterapeuci i diagności są zdeterminowani – pisze RMF24.
Jak wyjaśniają, obiecana podwyżka płac objęła niespełna co trzeciego z nich. Domagają się dwóch podwyżek. Pierwsza o 500 zł już teraz. O kolejnych 500 zł od stycznia.
Jak ustalił RMF24, strajkować może Śląsk i Pomorze. Włącznie się w akcję w tych regionach już zapowiedziało wielu pracowników ponad 100 placówek.
Nastroje strajkowe panują w całej służbie zdrowia. Dopiero co rozpoczęła się akcja Okręgowej Izby Lekarskiej pod hasłem "Polska to chory kraj".
Polska znajduje się na najniższej pozycji w Europie, jeśli chodzi o liczbę medyków. Na 1000 mieszkańców Polski przypada średnio 2,4 lekarza. Średnia w UE wynosi 3,8. Między innymi z tego powodu kolejne szpitale muszą zamykać lub zawieszać oddziały. Nakłady na służbę zdrowia zaś nie pozwalają skutecznie ratować sytuacji.
Aby zwrócić uwagę na problem, by w końcu politycy przejrzeli na oczy, lekarze z OZZL rozpoczęli akcję protestacyjną, namawiając medyków do ograniczenia swojej pracy do ustawowego minimum 48 godzin w tygodniu i rezygnacji części dyżurów.
Jeżeli w ramach akcji "Zdrowa praca" młodzi lekarze zaczną pracować w standardzie europejskim i wypowiedzą klauzulę opt-out, jeszcze jaskrawiej uwidoczni się brak lekarzy w Polsce.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl