Premier Donald Tusk podczas czwartkowego spotkania w Gliwicach odniósł się od protestów rolników ze zrozumieniem. Przekonywał, że jako premier musi jednak dbać o interesy wszystkich.
Problemy rolników traktuję poważnie i będę starał się je rozwiązywać tak skutecznie, jak to tylko możliwe, niezależnie od tego czy będą protestować, czy nie. Nie oczekuję ani oklasków ani poparcia od protestujących - oświadczył Tusk.
Jak dodał, rolnicy protestują nie tylko w Polsce, mają prawo protestować, dopóki nie naruszają przepisów, i domagać się realizacji swoich interesów. - A jako premier muszę dbać o interesy wszystkich - podkreślił.
Premier chce konkretów
Komentując zmianę formy protestu na demonstracje pod biurami parlamentarzystów szef rządu stwierdził, że chodzi o to, żeby obie strony umiały "rozmawiać serio nie na poziomie politycznych sloganów, ale o konkretnych problemach typu: ile pieniędzy potrzeba na likwidację nadwyżki zapasów zboża, na ile trzeba wstrzymać tranzyt zboża przez Polskę, żeby opróżnić magazyny".
Tusk podkreślił, że to są konkretne, logistyczne tematy, o których ciągle rozmawiał i - jak zapewnił - będzie w przyszłym tygodniu rozmawiał.