Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Robert Kędzierski
|

Przemysł zwalnia, ale gospodarka utrzymuje tempo. Konsumpcja wewnętrzna motorem wzrostu

6
Podziel się:

Lipcowe dane o produkcji przemysłowej w Polsce okazały się niższe od oczekiwań. Analitycy pozostają jednak optymistyczni co do perspektyw dla gospodarki. Zwracają uwagę na problemy sektora motoryzacyjnego i słabość popytu zagranicznego, jednocześnie podkreślając siłę konsumpcji wewnętrznej.

Przemysł zwalnia, ale gospodarka utrzymuje tempo. Konsumpcja wewnętrzna motorem wzrostu
Konsumpcja motorem wzrostu (GETTY, NurPhoto)

W środę poznaliśmy dane o produkcji przemysłowej. Wzrosła w lipcu 2024 roku o 4,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego - podał Główny Urząd Statystyczny. Wzrost produkcji nastąpił pomimo spadku o 3,3 proc. w stosunku do czerwca bieżącego roku. Eksperci spodziewali się jednak silniejszego odbicia - na poziomie 7,3 proc. rok do roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ile wierni rzucają na tacę? Ksiądz zdradza kwoty

Nowe dane o przemyśle zaburzone przez statystykę?

Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, analizując najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego, wskazuje, że "po uwzględnieniu czynników sezonowych produkcja wzrosła w lipcu o 2,2 proc. rok do roku wobec wzrostu o 1,8 proc. rok do roku w czerwcu".

W tej kwestii wypowiedzieli się też eksperci ING. Podkreślają oni, że słabość popytu na wyroby polskiego przemysłu przebiła pozytywny efekt statystyczny wynikający z większej liczby dni roboczych w lipcu 2024 roku w porównaniu z rokiem poprzednim. Analitycy ING dostarczają bardziej szczegółowych danych sektorowych: "produkcja w przetwórstwie przemysłowym zwiększyła się o 5,0 proc. rok do roku, po -0,1 proc. rok do roku w czerwcu, w górnictwie o 2,3 proc. rok do roku (po -2,6 proc. rok do roku), w wytwarzaniu energii o 1,6 proc. rok do roku (po 1,0 proc. rok do roku), a w zaopatrywaniu w wodę o 10,3 proc. rok do roku (po 3,9 proc. rok do roku miesiąc wcześniej)".

Kurtek zauważa z kolei, że w lipcu produkcja wzrosła w 26 spośród 34 działów przemysłu. Najlepsze wyniki odnotowano w produkcji wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny (wzrost o 21 proc.), mebli (14,5 proc.) oraz papieru i wyrobów z papieru (13,9 proc.). Jednocześnie wystąpiły spadki w 8 działach, z czego największy w produkcji urządzeń elektrycznych (18,7 proc.) oraz pojazdów samochodowych, przyczep i naczep (9,1 proc.).

Eksperci ING zwracają szczególną uwagę na problemy w branżach zorientowanych na eksport, zwłaszcza w sektorze motoryzacyjnym. Wiążą to ze słabością niemieckiego rynku samochodowego oraz wycofaniem rządowych dopłat do zakupu samochodów elektrycznych w Niemczech od początku bieżącego roku. Podkreślają również, że "krajowy przemysł przetwórczy boryka się z niekorzystnym otoczeniem zewnętrznym. Wzrost w strefie euro jest słaby, a ważny dla polskich producentów niemiecki rynek samochodowy doświadcza poważnych problemów. Jednocześnie napływają informacje o słabnącej koniunkturze w Chinach i spowolnieniu gospodarczym w USA".

Konsumpcja wewnętrzna motorem wzrostu. "Przemysł w cieniu"

Mimo słabszych wyników przemysłu, eksperci pozostają optymistyczni co do perspektyw całej gospodarki. Monika Kurtek twierdzi, że "w trzecim kwartale br. to ponownie handel i usługi w głównej mierze będą napędzać wzrost PKB, podczas gdy przemysł pozostanie w cieniu". Ekonomistka podkreśla, że polski przemysł cierpi z powodu mizernego popytu zagranicznego, zwłaszcza ze strony Niemiec, i "dopiero rozruch w tamtej gospodarce będzie impulsem do trwałego ożywienia przemysłu u nas".

Kurtek zwraca uwagę na strukturę wzrostu produkcji: "w lipcu odnotowano wzrost rok do roku produkcji dóbr konsumpcyjnych trwałych (o 12,7 proc.), dóbr związanych z energią (o 7,4 proc.), dóbr konsumpcyjnych nietrwałych (o 7,0 proc.) oraz dóbr zaopatrzeniowych (o 5,1 proc.). Zmniejszyła się natomiast produkcja dóbr inwestycyjnych (o 1,7 proc.)".

Eksperci ING podzielają tę opinię, również zwracając uwagę na solidny wzrost produkcji dóbr konsumpcyjnych trwałych przy jednoczesnym spadku produkcji dóbr inwestycyjnych. "potwierdza to, że wzrost PKB będzie bazował na konsumpcji, przy słabości eksportu i inwestycji" - czytamy w analizie ING.

Analitycy Santandera podkreślają z kolei, że choć spore zaskoczenie przez produkcję w dół w lipcu wygląda na słabe wejście sektora przemysłowego w trzeci kwartał, to ostatnie odczyty generalnie nietypowo mocno odbiegały od konsensusu rynkowego na przemian w obie strony

Nie ma co się przywiązywać do wrażenia jakie pozostawiły po sobie dane za akurat ten miesiąc. Naszym zdaniem sezonowo skorygowany roczny wzrost o ok. 2 proc. może być również utrzymany w całej drugiej połowie 2024 r., co w obliczu ogólnego spowolnienia europejskiego przemysłu może nie być złym wynikiem - piszą w swojej analizie.

Perspektywy dla gospodarki

Analitycy ING podtrzymują swoją prognozę wzrostu gospodarczego w 2024 roku na poziomie 3 proc. Zwracają uwagę, że lepszy od oczekiwań wynik drugiego kwartału 2024 (wzrost o 3,2 proc. rok do roku) łagodzi wcześniej sygnalizowane ryzyka dla całorocznej prognozy, nawet uwzględniając słabszy początek trzeciego kwartału. ING dostarcza również danych historycznych, wskazując, że "w drugim kwartale 2024 produkcja przemysłowa wzrosła o 0,9 proc. rok do roku, po spadkach w ujęciu rocznym w poprzednich 5 kwartałach".

W kontekście cen producentów (PPI), Monika Kurtek zauważa, że "ceny producentów (PPI) spadły w lipcu o 4,8 proc. rok do roku wobec spadku o 5,8 proc. rok do roku (po korekcie z 6,1 proc. rok do roku) w czerwcu. Konsensus rynkowy wskazywał na odczyt PPI na poziomie -5,0 proc. rok do roku". Z kolei eksperci ING zwracają uwagę na dalsze ograniczenie deflacji cen producentów, podkreślając, że "w porównaniu do czerwca poziom cen producentów nie zmienił się, potwierdzając stabilizację indeksu PPI".

Kurtek podkreśla, że "lipiec to pierwszy miesiąc trzeciego kwartału. Wyniki produkcji przemysłowej na początku tego kwartału można zatem podsumować jako pozytywne, ale nie oszałamiające". Eksperci ING dodają, że "początek trzeciego kwartału 2024 jest jednak wciąż trudny dla polskiego przemysłu".

Eksperci Credit Agricole środowe dane biorą za dobrą monetę. "Stanowią wsparcie dla naszego scenariusza, zgodnie z którym w kolejnych kwartałach tempo wzrostu gospodarczego będzie wspierane będzie głównie przez konsumpcję" - piszą. Ich zdaniem słabsze od oczekiwań dane o lipcowej produkcji oddziałują jednocześnie w kierunku zmniejszenia ryzyka w górę dla prognozy wzrostu gospodarczego na 2024 r. (2,3 proc. r/r) związanego z publikacją wyższego od oczekiwań wstępnego szacunku PKB za II kw.

Analizy ekspertów, mimo słabszych wyników przemysłu, perspektywy dla polskiej gospodarki pozostają optymistyczne. Głównym motorem wzrostu ma być konsumpcja wewnętrzna, która rekompensuje słabość eksportu i inwestycji. Jednocześnie eksperci zgodnie podkreślają, że kluczowe dla dalszego rozwoju polskiego przemysłu będzie ożywienie gospodarcze u głównych partnerów handlowych, zwłaszcza w Niemczech.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
przemysł
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(6)
WYRÓŻNIONE
SGPiS
3 miesiące temu
Konsumpcja motorem... a Baron Munchausen sam się z bagna za włosy wyciągnął...:D Śmieszno i straszno, a tym weselej, że ta konsumpcja finansowana jest zadłużeniem. Zero refleksji nad budową solidnych podstaw dla polskiej gospodarki. Produkcja i eksport, to powinna być baza wzrostu. Ach, jeszcze bym zapomniał o radosnym promyku słońca, rozświetlającym mroki naszej siermiężnej ekonomii. Aprecjacja złotówki, skuteczne dusząca eksport i wysokie stopy procentowe, przyciągające kapitał spekulacyjny. Jakie to piękne sprzężenie zwrotne...Brawo, ku stagflacji marsz, marsz, marsz! :D
logiczny
3 miesiące temu
Długo to już nie potrwa jestem tak obzarty, że aż strach a do tego muszę spłacić chwilowke za wakacje a w portfelu hula wiatr i szef mówi, że roboty brak !☝💁
edc
3 miesiące temu
ludzie nie kupuja wiec przemysl spowalnia ale tempo konsupcji jest utrzymane, robia was w konia.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (6)
Vektor
3 miesiące temu
Niestety ale to ostatnie podrygi tzw. konsumpcji, króra de facto jest i tak dużo słabsza niż być powinna w sezonie wakacyjno/letnim. Prawdziwe spowolnienie przyjdzie na jesieni. Żywność drożeje praktycznie co miesiąc a wysokie ceny prądu, gazu czy podwyżki wody już zaczynają drenować portfele obywateli. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że państwo kompletnie się tym nie przejmuje. Jasne, nie twierdzę tu o powrocie komunizmu ale jednak rząd/państwo powinno myśleć chociaż o podstawowym dobrostanie obywateli. Prąd, gaz, woda, droga żywność. Tym powinien zajmować się rząd. Próbami poprawy sytuacji, obniżenia rachunków za codzienność. Pigułki po, walka z religią w szkołach czy aborcja? To raczej odklejenie od rzeczywistości i tematy zastępcze. Eksperci nabrali też wody w usta jeśli chodzi o darmowy prąd dla krajuU. Cisza. Ceny i podwyżki nie biorą się z powietrza. Odpowiedzialni politycy powinni też przestać ciągle straszyć wojną bo przez to gospodarka dostaje czkawki (brak inwestycji zagranicznych) co przekłada się realnie na wzrost PKB i dobrostan obywateli. A właśnie za dobrostan własnych obywateli (a nie gości) odpowiedzialne państwo powinno zadbać.
Jurek
3 miesiące temu
ja konsumuje tyle co zawsze, no, może trochę więcej Perły piję ostatnio.
edc
3 miesiące temu
ludzie nie kupuja wiec przemysl spowalnia ale tempo konsupcji jest utrzymane, robia was w konia.
uoiup
3 miesiące temu
czyli pis-inflacja i donald drożyzna
logiczny
3 miesiące temu
Długo to już nie potrwa jestem tak obzarty, że aż strach a do tego muszę spłacić chwilowke za wakacje a w portfelu hula wiatr i szef mówi, że roboty brak !☝💁