- Już teraz widzimy, że Polacy wrócili do planowania podróży z większym wyprzedzeniem, niż w ostatnich latach. Świadczy to o większym poczuciu pewności i stabilności, które w ubiegłych latach było nadszarpnięte przez zmieniające się restrykcje - mówi money.pl Deniz Rymkiewicz z eSky Group. Skrócenie tzw. okienka rezerwacyjnego było jednym z charakterystycznych elementów czasu pandemii COVID-19.
Przepisy dotyczące kwarantanny, wymogu szczepień, bądź zamykania granic dla przyjezdnych zmieniały się z tygodnia na tydzień. - Mam nadzieję, że rządy będą mieć w pamięci skutki tak często zmieniania polityki i braku jej koordynacji, gdy staniemy w obliczu kolejnych kryzysów - mówiła Marie Owens-Thomsen, główna ekonomistka IATA w wywiadzie dla money.pl.
- Ubiegły rok pokazał, że ofert last minute próżno szukać - podkreśla Rymkiewicz. Wylicza, że bilety kupowane w ostatniej chwili były droższe nawet o połowę niż te kupione z wyprzedzeniem. - Przewidujemy, że w tym roku sytuacja będzie wyglądała podobnie. Rezerwacja biletów lotniczych z dwu- lub trzymiesięcznym wyprzedzeniem pozwala zaoszczędzić do ponad 30 proc. ceny - dodaje ekspert eSky Group.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkanoc i majówka 2023. Czas zacząć planować
Biorąc te rady pod uwagę, luty to najwyższy czas, kiedy powinniśmy myśleć o planowaniu podróży w okresie świąt Wielkanocy i tegorocznej majówki. Ta ostatnia będzie trwać w 2023 r. od soboty do środy, a kto weźmie dodatkowe dwa dni wolnego, będzie mógł odpocząć od pracy przez dziewięć dni.
Jeśli spojrzymy na najbliższe miesiące, a w szczególności na kwiecień i maj, w tym okres Wielkanocy, czy majówki, to do listy najtańszych kierunków zaliczają się Włochy, Hiszpania oraz Malta. Kierunki te nadają się idealnie zarówno na krótki city break, jak i dłuższy urlop - mówi Deniz Rymkiewicz.
Według wyszukiwarki eSky jeszcze w ostatnich dniach bilety do takich miast jak Mediolan, Wenecja, Turyn, Bolonia czy Werona można było zarezerwować z polskich miast nawet w cenie od 150 do 350 zł za podróż w dwie strony. Niewiele więcej kosztują loty na Bari, do Palermo i Katanii na Sycylii czy Neapolu. Poza sezonem tanie są bilety do Walencji, Barcelony i na Ibizę.
- Ciekawym kierunkiem, a zarazem tanim jest Malta. Polecimy tam w kwietniu i maju nawet za około 400 zł w obie strony. Warto zaznaczyć, że do tych trzech krajów loty są dostępne z wielu polskich miast, co również pozwala zaoszczędzić na dojeździe na lotnisko - dodaje Rymkiewicz.
O tanie bilety będzie w tym roku trudniej, co nie oznacza, że nie będzie ich wcale. Rosną koszty działalności linii lotniczych, w tym przede wszystkim paliwa lotniczego. - Daleki jestem od mówienia, że tanie bilety to już przeszłość i tanie latanie się skończyło. Może nie będzie ich aż tyle, co jeszcze niedawno. Zresztą, ten, kto chce latać tanio, nawet dziś może to wciąż zrobić - mówił Jozsef Varadi, prezes Wizz Air, w wywiadzie dla money.pl.
Tanie bilety nie tylko w tanich liniach
Jak pisaliśmy już w money.pl, eksperci branży turystycznej radzą też, by bilety lotnicze rezerwować od poniedziałku do środy w okolicach północy. Zazwyczaj wtedy przewoźnicy zmieniają taryfy i ma to dawać większą szansę na znalezienie korzystnych ofert. Podstawową zasadą w szukaniu tanich biletów jest elastyczność - tak w kwestii terminu, jak i miejsca wylotu i przylotu.
Rymkiewicz zwraca uwagę, aby w poszukiwaniu tanich biletów lotniczych, przyglądać się nie tylko ofercie tanich przewoźników, takich jak Ryanair i Wizz Air, dominujących na polskim rynku.
Rekomendujemy również sprawdzenie oferty tradycyjnych przewoźników, którzy w cenie biletu zapewniają bagaż podręczny w postaci walizki kabinowej. Tego brakuje w podstawowej taryfie tanich linii lotniczych, gdzie najczęściej musimy wykupić pierwszeństwo wejścia na pokład, by zabrać ze sobą walizkę o standardowych rozmiarach - podkreśla ekspert eSky Group.
W czasie pandemii COVID-19 wielu tradycyjnych przewoźników wprowadziło do oferty uproszczone taryfy w klasie ekonomicznej, np. "Light" i "Saver". W cenie biletu obejmują standardową walizkę podręczną i torebkę lub mały plecak, brak możliwości rezygnacji lub zmiany rezerwacji, a nierzadko również dopłatę za zmianę miejsca przydzielonego podczas odprawy. Upodabniają się tym samym do oferty tanich linii lotniczych.
Zwłaszcza lecąc na dłuższy niż dwu- lub trzydniowy wypoczynek warto sprawdzić ofertę rejsów z przesiadką w jednym z hubów. Może się wówczas okazać, że w ten sposób zaoszczędzimy pieniądze na bilecie lotniczym. Pewną "pułapką" mogą tu być loty tanich przewoźników z przesiadką. Dlaczego? W myśl przepisów każdy z odcinków traktowany jest jako oddzielna podróż.
Oznacza to, że w czasie przesiadki, podróżując z bagażem rejestrowanym, trzeba będzie go odebrać i nadać ponownie. Również w razie opóźnienia pierwszego rejsu, kolejny samolot nie "poczeka" na pasażera. Ryanair na swojej stronie internetowej rekomenduje, aby decydując się na podróż "z przesiadką", odstęp między lądowaniem a kolejnym startem wynosił co najmniej 2,5 godz. W przypadku tradycyjnych przewoźników i podróży łączonej, czas gwarantowanej przesiadki w ich hubach może wynosić nawet 30-45 minut.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl