Jedną z pierwszych konsekwencji rosyjskiej agresji na Ukrainę było zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. Nie tylko odcięło to ukraińskie lotniska od połączeń z resztą Europy i świata, wydłużyło też czasy przelotu z Europy na Wschód. Nic więc dziwnego, że gdy tylko zostanie ogłoszony pokój, linie lotnicze będą chciały wrócić na Ukrainę. I to bardzo szybko.
Która linia lotnicza pierwsza wróci na Ukrainę?
"Jesteśmy gotowi, aby być pierwszą linią lotniczą, która wznowi loty w ciągu sześciu tygodni. Ukraina zawsze była kluczowym rynkiem dla Wizz Air. Przed lutym 2022 r. mieliśmy dwie bazy i ponad 200 pracowników w Ukrainie, obsługujących rozległą sieć ponad 80 tras. Planowaliśmy rozwinąć flotę do 11 samolotów, operujących na ponad 100 trasach latem 2022 r." - deklaruje biuro prasowe Wizz Air w odpowiedzi na pytania money.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W podobnym czasie na Ukrainę planuje wrócić Ryanair. Michael O'Leary deklarował, że irlandzki przewoźnik wznowi loty nawet w ciągu czterech-sześciu tygodni od zakończenia wojny.
- Podtrzymujemy to, co zadeklarowaliśmy. W Europie mamy blisko 100 baz operacyjnych. Więc w bardzo prosty sposób możemy połączyć Ukrainę z taką właśnie liczbą miast na Zachodzie, nie mając na Ukrainie ani jednej bazy i ani jednego samolotu - mówił niespełna miesiąc temu Michał Kaczmarzyk, szef struktur Ryanaira w Polsce, w wywiadzie dla money.pl.
LOT chce znów latać na Ukrainę. Ale powrót nie będzie prosty
W wyścigu o to, kto pierwszy wróci na Ukrainę, zamierza wziąć udział także narodowy przewoźnik. - Ukraina jest dla PLL LOT jednym z najistotniejszych rynków w regionie. Zakładamy, że będziemy jedną z pierwszych linii lotniczych, które wznowią operacje lotnicze do Ukrainy. Ostateczna decyzja o wznowieniu rejsów będzie zależała przede wszystkim od uzyskania pozytywnej rekomendacji od EASA oraz innych władz i nadzorów - mówi money.pl Agnieszka Kopańska, kierownik działu prasowego PLL LOT.
W 2019 r. rynek ukraiński był jednym z kluczowych dla PLL LOT. Na trasach do i z Ukrainy polski przewoźnik obsłużył prawie 600 tys. pasażerów. - Planujemy, że w krótkim czasie po wznowieniu operacji PLL LOT przekroczy liczbę pasażerów przewiezionych w 2019 roku - dodaje.
Ale powrót na ukraińskie lotniska nie będzie taki prosty. "Oprócz wymagań bezpieczeństwa, kluczowe będzie zapewnienie, że cała niezbędna infrastruktura będzie gotowa, aby rozpoczęcie operacji przebiegło jak najbardziej płynnie" - podkreśla biuro prasowe Wizz Aira.
Agnieszka Kopańska z LOT-u również zwraca uwagę na ograniczenia infrastrukturalne i bezpieczeństwa. - Dodatkowo wyzwaniem może być także zagwarantowanie odpowiedniego poziomu obsługi na lotniskach, w tym również w zakresie obsługi naziemnej i dostaw paliwa - dodaje.
- Tempo ponownego otwarcia Ukrainy dla komercyjnego ruchu lotniczego zależy przede wszystkim od warunków potencjalnego zawieszenia broni i tego, czy będzie ono przestrzegane. Niewątpliwie popyt na loty między Unią i Ukrainą będzie ogromny, ale przewoźnicy będą potrzebowali nie tylko otwarcia samej przestrzeni powietrznej, ale też zniesienia biuletynu bezpieczeństwa przez Europejską Agencję Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) i zgody ubezpieczycieli - mówi money.pl Dominik Sipiński, ekspert rynku lotniczego z ch-aviation i Polityki Insight.
Ekspert: LOT liczy na przesiadki z Ukrainy do USA i Kanady
Biuro prasowe Lufthansy pytane o strategię powrotu na ukraiński rynek po zakończeniu wojny, odpowiedziało krótko. "Jest zbyt wcześnie i zbyt spekulacyjnie, aby odpowiedzieć na te pytania na obecnym etapie" - czytamy w przesłanej odpowiedzi.
- Niewykluczone, że w pierwszym etapie wrócą loty bez nocowania załóg i samolotów. Z uwagi przede wszystkim na liczbę osób uchodźczych z Ukrainy, Polska niewątpliwie stanie się jednym z głównych rynków. LOT ma też doskonałą pozycję, by przejąć spory ruch tranzytowy między Ukrainą a Stanami i Kanadą, natomiast konkurencja o trasy europejskie będzie niewątpliwie bardzo duża, zwłaszcza z Ryanairem i Wizz Airem - dodaje ekspert.
Po zakończeniu wojny linie lotnicze wrócą też do Rosji?
Inaczej wygląda kwestia ewentualnego powrotu do latania do Federacji Rosyjskiej. Przed lutym 2022 r. węgierski Wizz Air obsługiwał siedem tras do Rosji. - Myślę, że Rosja jako kierunek i rynek wróci, choć nie stanie się to z dnia na dzień i zajmie trochę czasu - mówił Jozsef Varadi, CEO Wizz Aira, jeszcze w 2024 r.
Dziś pytany o kwestię powrotu do Rosji po zakończeniu wojny, Wizz Air odpowiada krótko. "Teraz skupiamy się na Ukrainie" - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.
Polskie Linie Lotnicze LOT w 2019 r. przewiozły na trasach do i z Rosji około 200 tys. pasażerów. - Rynek rosyjski był istotny dla PLL LOT w 2019 roku, jednak miał zauważalnie mniejsze znaczenie niż rynek ukraiński - podkreśla przedstawicielka biura prasowego narodowego przewoźnika.
Ale dla linii lotniczych Rosja jest istotna także z innego względu. To nad jej terytorium biegną najkrótsze trasy między Europą a Dalekim Wschodem.Według danych ICAO z tytułu opłat za przeloty nad jej terytorium Rosja w 2019 r. zarobiła 1,7 mld dol. Więcej niż jakiekolwiek inne państwo na świecie.
Możliwość ponownego wykorzystywania trasy transsyberyjskiej byłaby korzystna, jednakże PLL LOT są w wstanie wykonywać rentowne operacje do Azji również w tej chwili - przekonuje Kopańska.
LOT zawiesił jednak trasę z Warszawy do Pekinu po tym, jak omijać musiał nie tylko Rosję, ale i Iran. Na podobny ruch w październiku 2024 r. zdecydowały się też Lufthansa, British Airways, Virgin, SAS. Narodowy przewoźnik deklaruje jednak powrót na tę trasę z początkiem sezonu letniego, gdy popyt będzie wyższy niż w sezonie zimowym.
Tymczasem chińskie linie lotnicze nadal korzystają z krótszych tras nad Rosją. Willie Walsh, dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA, ostrzegał, że te zmiany dadzą nieuczciwą przewagę konkurencyjną liniom z Chin. - Rosyjska przestrzeń powietrzna powinna być otwarta dla każdego, kto chce z niej korzystać - apelował jeszcze w czerwcu 2024 r. Walsh w Dubaju. Kilka miesięcy później branża i IATA zmieniła jednak ton.
Zdaniem eksperta powrót do latania do i nad Rosją będzie o wiele trudniejszy niż w przypadku Ukrainy. - Co do Rosji, to w przeciwieństwie do Ukrainy, zawieszenie broni absolutnie nie rozwiązuje problemów. Te mają naturę przede wszystkim prawną i aeropolityczną. Nawet jeśli dojdzie do zawieszenia broni, to UE zapewne nie zniesie sankcji na Rosję, więc leasingodawcy i ubezpieczyciele nie zgodzą się na wykorzystywanie ich samolotów do tego kraju - mówi money.pl Dominik Sipiński.
- Nie wiadomo też, czy Moskwa zniesie własny zakaz lotów dla linii z Unii. Sytuacja jest bardzo niepewna i bardziej związana z rosyjską polityką niż rynkiem lotniczym - podkreśla.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl