Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Putin uderza, ale prąd wciąż płynie. Te mosty są kluczowe

Podziel się:

Mimo utraty ponad połowy mocy wytwórczej systemu energetycznego Ukraina wciąż eksportowała swój prąd. Generacja energii z OZE dała nadwyżkę, którą Kijów mógł sprzedawać w ramach umów transgranicznych z UE. Między styczniem a końcem maja do Polski eksportowała 76,5 GWh. Sytuacja zmieniła się w ostatnich miesiącach.

Putin uderza, ale prąd wciąż płynie. Te mosty są kluczowe
Ukraina wciąż utrzymuje możliwość eksportu energii do krajów UE (Getty Images, Dominika Zarzycka)

Celowe uderzenia Rosjan na obiekty infrastruktury krytycznej Ukrainy doprowadziły do poważnych strat w możliwościach produkcji energii. Według szacunkowych danych kraj ten utracił ponad połowę potencjału swoich zainstalowanych mocy wytwórczych.

To właśnie cel Władimira Putina, zniszczyć możliwości pokrycia zapotrzebowania energetycznego najeżdżanego kraju. Rosyjskie rakiety sieją zniszczenie. Jak wynika z analiz Ośrodka Studiów Wschodnich w wyniku intensywnych ostrzałów, które miały miejsce w ciągu ostatnich miesięcy, zniszczeniu uległo od 80 do 90 proc. generacji ukraińskich elektrowni cieplnych. Dodatkowo, około 45 proc. elektrowni wodnych zostało zniszczonych. W sumie, z 18 do 20 GW (gigawatów) mocy dostępnych przed atakami, obecnie pozostało jedynie 9,2 GW. Z tego, 7,8 GW przypadało na elektrownie atomowe.

Sytuacja staje poważna, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę okres jesienny i zimowy, kiedy zapotrzebowanie znacznie wzrośnie. Stąd też deklaracje premiera Donalda Tuska o wykorzystaniu mostu energetycznego łączącego Ukrainę i Polskę i zasilenie ich systemu energią wyprodukowaną u nas.

Jeszcze do maja Ukraina mogła sprzedawać nadwyżkę wygenerowanej przez OZE energii do Unii Europejskiej. Dzięki temu pozyskiwała środki choćby na naprawę sieci, prowadzenie działań obronnych, czy ogólne funkcjonowanie państwa. Między styczniem a końcem maja Polska importowała z Ukrainy 76,5 GWh energii. W tym samym okresie jednak wysyłała Ukrainie 97,2 GWh - wynika z danych przekazanych nam przez PSE.

Jak przypomina Urszula Kuczyńska, ekspertka z dziedziny energetyki Instytutu Sobieskiego, jeszcze kilka lata temu to Ukraina była rezerwuarem energii, który miał pomóc Europie przejść kryzys energetyczny, ale też na tym swoim potężnym potencjale zarabiać.

Przypomnijmy, że jeszcze w 2022 roku Europa pozyskiwała z Ukrainy w pierwszym etapie 100 MW na dobę, co miało przynieść – według informacji rządu w Kijowie – ponad 700 mln hrywien, czyli równowartość 19 mln dol. Pod koniec lipca 2022 Unia zdecydowała się zwiększyć maksymalny import do 250 MW na dobę. Jednak już październiku tamtego roku Ukraina zmuszona była wstrzymać eksport prądu do Unii.

Putin przejrzał ten plan i uderzył w najczulszy punkt - podkreśla w rozmowie z money.pl Urszula Kuczyńska.

Gdyby spojrzeć na potencjał sprzed wojny, to tylko za sprawą swoich elektrowni atomowych (trzeci potencjał atomowy w Europie) Ukraina byłaby w stanie produkować 13 835 MW energii (to łączną moc zainstalowana w 15 ukraińskich blokach). Stanowi ona ponad połowę energii elektrycznej produkowanej w Ukrainie. Układanki dopełniają elektrownie węglowe. Blisko połowa mocy to elektrownie cieplne. Większość z nich wykorzystuje węgiel kamienny, ale w znacznie mniejszej części elektrownie cieplne spalają też gaz oraz mazut. Te jednak znajdują się głównie na wschodzie, gdzie są nieustanne atakowane przez Rosję.

Ukraina wspierała swoim prądem Polskę, ale też Węgry, Słowację, Rumunię czy Mołdawię. Od stycznia do sierpnia 2023 r. Ukraina w sumie wyeksportowała ponad 2800 GWh i zaimportowała ponad 3200 GWh energii elektrycznej.

Najistotniejszymi partnerami handlowymi Ukrainy w tym obszarze były jednak Węgry (eksport ponad 1300 GWh, import 200 GWh) oraz importująca z Ukrainy energię Mołdawia (import 1600 GWh, eksport około 70 GWh).

Sytuacja drastycznie się zmienia

Jak wyjaśnił w rozmowie z money.pl Maciej Wapiński, rzecznik Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), kluczowym czynnikiem wymiany energetycznej jest nie tylko posiadanie nadwyżki wytworzonej mocy, ale również fizyczna możliwości rozprowadzenia tej energii w systemie ukraińskim, który - jak przypomina - wciąż znajduje się pod ostrzałem rosyjskim.

Jak wynika z najnowszych danych, jakie otrzymał od PSE money.pl. sytuacja zmieniła się w ostatnich dwóch miesiącach. - W czerwcu i lipcu nie było importu handlowego z Ukrainy do Polski - zaznacza Wapiński.

W czerwcu Polska wysłała na Ukrainę 138 GWh, do połowy lipca (dane 16 lipca) natomiast 57 GWh. To daje obecnie 292,2 GWh energii wyeksportowanej przez Polskę od początku roku.

Wymian ta jest możliwa za sprawą mostów energetycznych oraz zintegrowania systemów. Przypomnijmy, że tuż po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji w marcu 2022 r. Ukraina i Mołdawia zsynchronizowały swoje systemy z europejską kontynentalną siecią CESA, jednocześnie odcinając się od postsowieckiego systemu BRELL, w którym wciąż pracują Białoruś i Rosja. To oznacza, że ukraińskie systemy dziś pracują w tej samej częstotliwości, co wspólnotowy system Unii Europejskiej.

Jednak nasze możliwości eksportu energii na Ukrainę są ograniczone - co wyjaśnialiśmy w money.pl. Problem polega na tym, że Polskę z Ukrainą łączy tylko jeden most energetyczny: Rzeszów-Chmielnicki, który umożliwia przesył w obie strony. To linia o napięciu 400kV. Ile energii można przesłać tym kanałem? Około 300-400 megawatów (MW). - Sama linia ma techniczne zdolności przesyłowe na poziomie ok. 1000 MW - tłumaczy Wapiński. Podkreśla jednak, że wzrost mocy na tej linii byłby problematyczny.

Drugi most Dobrotwór-Zamość umożliwia tranzyt tylko w jedną stronę: z Ukrainy do Polski i to właśnie tą linią Ukraina zaopatrywała nasz kraj w energię w momencie większego zapotrzebowania.

Mimo że Władimir Putin wciąż uderza, biorąc na cel również sieci przesyłowe, to prąd wciąż płynie. Problem jest to, ile Ukraina będzie w stanie pozyskać za granicą i rozprowadzić po niszczonym wojną kraju. Według ostrożnych szacunków naprawy sieci mogą potrwać nawet rok, a i tak w ten sposób Ukraina może przywrócić około 2 GW mocy.

"O coraz większych problemach w energetyce świadczy fakt, że od maja import od państw sąsiedzkich w godzinach wieczornych wielokrotnie zbliżał się do granicy maksymalnej przepustowości w wysokości 1,7 GW oraz że Ukraina rozpoczęła import dużych ilości prądu w godzinach nocnych. To ostatnie oznacza, że kraj nie jest w stanie zaspokoić swoich potrzeb nawet w okresie najmniejszej konsumpcji energii elektrycznej" - wskazuje w ostatniej analizie OSW.

Stąd konieczna jest pomoc sojuszników. Premier Donald Tusk podczas spotkania z Wołodymyrem Zełenskim poinformował, że trwają prace nad formą pomocy energetycznej Ukrainie. Jak przypominają analitycy OSW, Kijów prowadzi z sąsiadami rozmowy o zwiększeniu maksymalnej przepustowości sieci do 2–2,4 GW, tu jednak konieczne są prace techniczne po obu stronach granicy, które umożliwiłyby wysłanie i przyjęcie większych ilości energii.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl