W czołówce miast z najdroższymi opłatami za wodę i ścieki w kraju znajduje się obecnie m.in. Gorzów. W tej chwili gorzowianie płacą 15,57 zł za 1 metr sześcienny wody i odprowadzanych ścieków. Dla porównania mieszkańcy Zielonej Góry za 1 metr sześcienny wody i ścieków płacą 15,39 zł, natomiast w Gdańsku to koszt zaledwie 11,56 zł.
W ostatnich dniach gorzowskie spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe informują swoich lokatorów o tym, że od 16 maja woda i ścieki w Gorzowie będą jeszcze droższe, a to wiąże się ze zmianą stawek czynszu. Nowa stawka za 1 metr sześcienny będzie wynosić 16,37 zł. Jednak to nie koniec podwyżek, bo kolejne będą czekać mieszkańców w przyszłym roku. Od 2025 roku za 1 metr sześcienny wody i ścieków będą płacić 16,64 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samorządowcy: zmiany w rozliczeniach za wodę są konieczne
Warto wiedzieć, że w najbliższym czasie szykuje się także zmiana zasad rozliczania za wodę, co może stać się przyczyną kolejnych podwyżek.
Przypomnijmy, niedawno ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że chce zmian w sposobie naliczania opłat za wodę i ścieki. Proponuje więc powrót do sytuacji sprzed 2017 r., kiedy to rady gmin miały wyłączne prawo do zatwierdzania taryf opłat za wodę i ścieki. Dowolności jednak nie będzie. Wody Polskie będą mogły interweniować wtedy, gdy podwyżka wyniesie co najmniej 15 proc.
Dla niektórych samorządów to ograniczenie może być sporym problemem. Część władz lokalnych uważa, że Wody Polskie powinny być całkowicie wyłączone z tego procesu.
Powód? Według samorządowców przez lata z powodów politycznych blokowano podwyżki. Były one naturalną konsekwencją rosnących kosztów spółek, które wnioskowały o podniesienie opłat za wodę i ścieki. Wiele z tych wniosków było jednak odrzucanych. Wody Polskie tłumaczyły wówczas, że ich obowiązkiem jest ocena zasadności tych kosztów.
Branża w odpowiedzi z kolei ostrzegała, że dalszy brak podwyżek będzie skutkować np. przerwami w dostawie wody, pogorszeniem jej jakości i brakiem inwestycji.