Z danych Bisnode przytaczanych przez "Rp" wynika, że w tym roku w branży gastronomicznej przybyły nam 3433 firmy, zlikwidowano zaś 2349. W efekcie mamy wzrost o 1,1 tysiąca firm. W porównaniu do danych z 2019 roku oznacza to wzrost o 1,3 proc. Na koniec czerwca w branży działało ponad 84,3 tys. firm.
Nie we wszystkich sektorach było dobrze. Firmy dostarczające jedzenie do biurowców zanotowały znaczny spadek obrotów. Ale cała branża dzięki ciężkiej pracy wyszła jednak na prostą.
"Rp" podaje przykłady biznesów gastronomicznych, które podołały pandemii. Na przykład Bafra Kebab po zamknięciu gospodarki stracił 20 proc. sprzedaży, w drugiej połowie kwietnia powrócił do poprzedniego poziomu a w maju zanotował wzrost obrotów o 30 proc.
Inne sieci podają, że spadły im obroty w galeriach handlowych. Według danych Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług obroty sklepów w galeriach handlowych spadły przynajmniej o połowę. A czynsze pozostały na tym samym poziomie.
"W pierwszych dniach odmrożenia handlu w porównaniu do analogicznych okresów z zeszłego roku spadki sięgały 70 proc. Po blisko miesiącu aktywności handlowej widzimy, że jest tendencja wzrostowa, ale nawet dziś osiągamy ledwo połowę zeszłorocznych wyników dla analogicznych okresów. Ciężko patrzeć w przyszłość z optymizmem" – alarmuje Zarząd ZPPHiU w komunikacie. Przedstawiciele handlowców twierdzą, że znają firmy, których obroty spadły aż o 90 proc.
Wracając do gastronomii - sieci zanotowały wzrosły obroty w segmencie drive trough. Większość dużych graczy ciągle otwiera nowe punkty.
W 2019 r. rynek gastronomiczny wart był ponad 36 mld zł, trudno powiedzieć, ile może to być w roku obecnym.