Mateusz Ratajczak, money.pl: Prezydent USA Donald Trump nie przyjechał na Światowe Forum Ekonomiczne w Davos. Theresa May tak samo. Wśród gości nie pojawił się też Emmanuel Macron, prezydent Francji. Co to oznacza dla Davos?
Richard Quest, dziennikarz CNN i prowadzący program Quest Means Business. Jeden z najbardziej znanych dziennikarzy ekonomicznych na świecie: Kilka tygodni temu, gdy Donald Trump ogłosił wycofanie się z wyjazdu na Światowe Forum Ekonomiczne, można faktycznie było pomyśleć, że właśnie niebiosa płaczą nad Davos, że z wydarzenia nic nie będzie. Gdy do listy nieobecnych dołączyła May i Macron, wielu komentatorów mówiło wprost: tegoroczne Światowe Forum Ekonomiczne w Davos jest już skończone, choć się nie zaczęło. A inni… odetchnęli z ulgą.
Nie ma prezydenta największej światowej gospodarki i jest zadowolenie? Brzmi niewiarygodnie.
Ubiegłoroczne Forum Davos 2018 było dnem. Dnem dla wydarzenia takiej rangi z półwieczną historią. Obecność Donalda Trumpa i jego przyjazd bardziej wyglądały jak cyrk, który zabierał uwagę innym wydarzeniom. I mówiąc szczerze - nawet było to nieco żenujące.
Cel Forum, podobno poprawianie stanu świata, w zasadzie zniknął, gdy delegaci robili wszystko, by zrobić selfie z gwiazdą serialu, czyli z Donaldem Trumpem. I robili to nawet jego najsilniejsi krytycy. To wyssało tlen z Forum, wszystko inne przestało się liczyć. Oczywiście brak światowych liderów zmniejsza nieco moc wydarzenia. Słuchanie takich osób podczas paneli i przemówień jest interesujące, ale… Davos skorzystało na braku cyrku, który podąża za częścią światowych liderów.
Z drugiej strony, lista gości wciąż była długa. To blisko 3 tys. osób.
Pojawił się prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, premier Holandii Mark Rutte, kanclerz Niemiec Angela Merkel. Do tego wiadomość dla świata wysyłał wiceprezydent Chin Wang Qishan, który zapewniał delegatów, że z Chinami będzie wszystko dobrze, a z drugiej strony miał sposobność by uderzyć w USA. Pojawiło się też wiele innych, oświecających paneli.
Co cię w tegorocznym Davos zaskoczyło pozytywnie, co negatywnie?
Od lat organizacja Światowego Forum Ekonomicznego starała się przekonać wszystkich delegatów do kwestii czwartej rewolucji przemysłowej i jej wpływu na świat. W tym roku po raz pierwszy poczułem, że ludzie kwestie zmian gospodarczych wzięli na poważnie. Rewolucja już trwa. Jej efekty są odczuwalne zarówno w krajach rozwijających się, jak i w krajach rozwiniętych. Ani biznes, ani politycy nie mogą ignorować zachodzących na świecie zmian. A tutaj, w Davos, pojawiło się zaangażowanie w tym temacie.
Z drugiej strony… korporacje przejęły promenadę w Davos.
Każdy chce się pokazać, chce mieć swój udział. W efekcie do wynajęcia na sale były sklepy i restauracje. I miejsca rozeszły się szybko.
Strefa poza centrum kongresowym rośnie od lat, ale w tym roku miałem wrażenie, że w mieście nie zostało już nic, że wszystko zostało przykryte nowym logiem, nową marką. To każe się zastanowić, ile osób jest w Davos, by rozwiązywać problemy świata, a ile, by zawrzeć nową umowę. To musi się zmienić. Bardziej bolała mnie jednak niska frekwencja na panelach na naprawdę ważne tematy. To pewnie powiązane ze sobą problemy. Jeżeli ludzie nie przychodzą na panele, by słuchać debat i brać w nich udział, to powinni zostać w domu.
I po tegorocznych debatach świat… jest już lepszym miejscem? Będzie lepszym miejscem? Możemy w ogóle tego oczekiwać?
Byłoby ogromną naiwnością sądzić, że Davos wywiera lub może wywierać natychmiastowy wpływ na niektóre z głównych problemów, przed którymi stoi świat. Myślę jednak, że to tydzień naprawdę konstruktywnych i merytorycznych rozmów. Zwłaszcza w takich obszarach jak środowisko, jak wpływ technologii na pracę i siłę roboczą. Mam nadzieję, że z czasem zobaczymy owoce tych rozmów.
Muszę zapytać o wątek lokalny - Polska. W tym roku po raz pierwszy wystawiała się na Światowym Forum Ekonomicznym, miała swój "dom". Politycy z Polski co krok podkreślają, że mój kraj powinien odgrywać coraz większą i ważniejsza rolę w światowej układance. Pytanie brzmi jednak, jak twoim zdaniem świat widzi Polskę w tych puzzlach?
Muszę powstrzymać się od komentowania tej kwestii. Mogę jedynie powiedzieć, że miałem bardzo interesującą rozmowę z Mateuszem Morawieckim w Davos. Powiedział mi, że w Europie Zachodniej brakuje zrozumienia wobec tego, co się dzieje w Europie Centralnej. A to wszystko przez to, że część krajów była po "odpowiedniej" stronie żelaznej kurtyny po II Wojnie Światowej, a Polska trafiła akurat "na złą stronę".
Chyba doskonale wiesz, ile jest sugestii o tym, że Polska zwraca się w stronę kraju autorytarnego, antydemokratycznego. Premier Mateusz Morawiecki na taki zarzut, na pytanie odpowiedział stanowczo: chyba żartujesz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl