Eksperci Banku PKO przedstawili dziesięć kluczowych prognoz na rok 2024. Co ich zdaniem będzie miało największy wpływ na gospodarkę i ekonomię?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Globalną gospodarkę czeka miękkie lądowanie?
Jak czytamy w analizie PKO BP, głównym bankom centralnym udało się sprowadzić inflację w pobliże celu bez wzrostu bezrobocia. Zarówno w USA, jak i w strefie euro, stopa bezrobocia jest na rekordowo niskim poziomie lub w jego pobliżu, pomimo znaczącego zaostrzenia polityki pieniężnej.
"Spodziewamy się, że w połowie tego roku Fed i EBC rozpoczną obniżki stóp procentowych, a do końca 2024 stopy zostaną obniżone łącznie o 75–100pb. Interesującym strukturalnym zjawiskiem jest nowa polityka przemysłowa w USA (i w pewnym stopniu w UE). Ma ona na celu dekarbonizację, reindustrializację, zmniejszenie zależności od Chin i wsparcie regionów zaniedbanych gospodarczo" - piszą.
Środki z UE przełomem dla gospodarki?
Analitycy podkreślają też, że zmiana polityczna w Polsce dała nadzieję na stosunkowo szybki napływ środków unijnych z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF - Recovery and Resilience Facility), które są uzależnione od spełnienia kamieni milowych.
"Wraz z projektem RePowerEU, który jest częścią RRF, środki potencjalnie dostępne dla Polski wynoszą obecnie 60 mld EUR. W szczególności, RRF pomoże sfinansować inwestycje poprawiające efektywność energetyczną, które są konieczne ze względu na ambitne cele klimatyczne UE. Oczekujemy, że w 2024 fundusze RRF zapewnią znaczny napływ funduszy UE przy stosunkowo niskiej absorpcji środków związanych z polityką spójności" - piszą.
Co z deficytem?
PKO BP podkreśla też, że sytuacja fiskalna Polski systematycznie pogarsza się na tle innych państw UE - z pozycji jednego z liderów fiskalnych w popandemicznym 2021 spadliśmy szybko do dolnej połowy unijnej stawki. Od pandemicznego szczytu w 1q21 relacja długu do PKB obniżyła się o 10,3pp, przy pozytywnym wpływie wysokiej inflacji (deflator PKB obniżył relację o 11pp) i relatywnie silnego realnego wzrostu gospodarczego (wpływ: -7pp).
"Spodziewamy się, że deficyt fiskalny w relacji do PKB pozostanie relatywnie wysoki przez dłuższy czas, zmniejszając się powoli z 5,9 proc. w 2023 do 5,6 proc. w 2024 i 4,7 proc. w 2025. Przestrzeń do dalszych dyskrecjonalnych działań w zakresie polityki fiskalnej jest znacznie ograniczona. Rosyjska agresja na Ukrainę zakończyła okres "dywidendy pokojowej" i wymusiła wzrost wydatków wojskowych. Kryzys energetyczny/transformacja energetyczna także stanowi poważne obciążenie dla finansów publicznych Polski" - oceniają analitycy.
W Polsce zabraknie rąk do pracy?
Podkreślają też, że polski rynek pracy był odporny na spowolnienie gospodarcze w latach 2022-2023, a stopa bezrobocia utrzymała się na rekordowo niskim poziomie. Nominalny wzrost płac był dwucyfrowy, a w ujęciu realnym w 2023 stał się znowu dodatni dzięki gwałtownie spadającej inflacji. Hojna podwyżka płacy minimalnej w 2024 utrzyma ogólny wzrost płac na dwucyfrowym poziomie.
"Popyt na pracę jest ograniczony, ale w 2024 powinien rosnąć wraz z oczekiwanym ożywieniem gospodarczym. Skala wzrostu zatrudnienia będzie jednak ograniczona przez niedobory podażowe, związane z malejącą liczbą ludności w wieku produkcyjnym, które tylko częściowo zostaną zrównoważone przez korzystną migrację netto i potencjalnie wyższe wskaźniki aktywności zawodowej kobiet" - piszą.
Czeka nas wzrost PKB?
Eksperci banku zauważają, że solidny wzrost PKB w 2h23 jest jedynie wstępem do jeszcze silniejszego ożywienia w kolejnych kwartałach.
"Prognozujemy, że wzrost PKB w 2024 będzie bliski 4 proc. Konsumpcja gospodarstw domowych będzie najważniejszą siłą napędową odbicia gospodarczego, głównie ze względu na poprawę realnych dochodów (dwucyfrowy wzrost płac i emerytur, niższa inflacja, zwiększone transfery socjalne). Odmrożenie funduszy RRF pobudzi inwestycje" - piszą.
Inflacja nie powiedziała ostatniego słowa
Analitycy wskazują też na ostatnie dane inflacyjne, które wspierają niższą od konsensusu prognozę inflacji CPI w 2024. "Przewidujemy, że w okresie marzec-kwiecień 2024 inflacja CPI wyniesie około 3 proc. r/r i znajdzie się bardzo blisko celu NBP wynoszącego 2,5 proc." - czytamy w analizie banku
Tak silny spadek nie byłby jednak możliwy bez efektu wysokiej bazy i przedłużanych działań antyinflacyjnych. Ożywienie popytu przedwcześnie zatrzyma trend dezinflacyjny, a droga do trwałego osiągnięcia celu NBP nadal jest długa - czytamy w analizie.
Czy jest przestrzeń do obniżek stóp?
PKO BP podkreśla też, że przed RPP trudne wybory. "W kraju będzie obserwować szybkie ożywienie popytu w otoczeniu wciąż wysokiej inflacji. Za granicą trendem 2024 będzie globalny zwrot w kierunku obniżek stóp procentowych. Zakładamy, że szukając optymalnego kształtu polityki pieniężnej, RPP zdecyduje się na ostrożne dostosowanie stóp" - czytamy w analizie banku.
"Silna bieżąca dezinflacja powinna dać przestrzeń do obniżki stóp o 25pb w marcu. Z kolei globalne otoczenie może skłonić RPP do kolejnego takiego ruchu pod koniec roku, prawdopodobnie w listopadzie. Przewidujemy, że na koniec 2024 stopa NBP wyniesie 5,25 proc. wobec obecnego poziomu 5,75 proc. Ryzyko dla tego scenariusza jest zdecydowanie asymetryczne – w stronę utrzymania stóp procentowych bez zmian" - piszą analitycy PKO BP.
Dalsze umocnienie złotego
Analitycy zauważają, że w 2023 roku złoty znacząco umocnił się wobec głównych walut. Realny efektywny kurs wymiany wskazuje na znaczące umocnienie wszystkich walut w regionie.
"Aprecjacja wspiera banki centralne regionu w ograniczaniu presji inflacyjnej, zmniejszając presję ze strony cen importowych. Niemniej jednak negatywną konsekwencją mocniejszej waluty jest erozja opłacalności eksportu. Według badań NBP odsetek eksporterów z nieopłacalnym eksportem jest już najwyższy od 2011" - twierdzą ekonomiści.