Puda ocenił, że zamyka swoją kadencję wieloma projektami, które są realizacją obietnic złożonych przez Prawo i Sprawiedliwość. Dodał, że największym zbiorem projektów dla rolnictwa, który powstał za jego kadencji, jest Polski Ład dla Polskiej Wsi.
"Jednym z takich projektów jest ustawa o rodzinnych gospodarstwach rolnych, która wpłynie zasadniczo na poprawę życia i pracy, tych wszystkich, którzy funkcjonują w oparciu o małe i średnie gospodarstwa" - powiedział.
Dodał, że jego zdaniem małe i średnie gospodarstwa rolne są gwarantem bezpieczeństwa żywnościowego a rozwój tego sektora zabezpiecza jednocześnie rozwój gospodarczy kraju.
Według niego udało się zwiększyć wydatki państwa na rolnictwo, które według budżetowych planów wyniosą w przyszłym roku, łącznie ze środkami europejskimi, ponad 60 mld zł, co oznacza wzrost o 19 proc. w stosunku do tego roku.
Zdaniem ministra Polski Ład to także bon edukacyjny w wysokości 250 zł dla ucznia szkoły rolniczej oraz walka ze świńską grypą przewidująca dodatki do 900 tys. zł na gospodarstwa, które będą chciały kontynuować lub odbudować hodowle. To także odstrzał dzików, które przenoszą chorobę na trzodę.
- Nie mam żadnych obaw, że nie będzie można korzystać ze środków europejskich. Choćby dlatego, że my już korzystamy z pieniędzy UE - zapewnił.
Polską wieś nawiedza kryzys za kryzysem
Przypomnijmy, że kwestia zbyt niskich dopłat i rozwiązań dla rolnictwa zawartych w Polskim Ładzie została oprotestowana przez rolników. - To jest pustosłowie i nowomowa. Rolnicy stawiają na konkret. Ciężko jest nam wierzyć w to, że PiS spełni jakiekolwiek obietnice - mówił dla money.pl Michał Kołodziejczak z AgroUnii.
Jego zdaniem od kilku lat rząd mówi o tym, że dopłaty mają być na poziomie średnich europejskich. - Oni szli z takim postulatem do wyborów w 2015 roku i dwa lata temu. I co? Nic się nie zmieniło. Dlaczego mamy wierzyć, że zrobią to dziś, kiedy polską wieś nawiedza kryzys za kryzysem? - ocenił Michał Kołodziejczak.