- Przeprowadziliśmy badanie szacunkowe. Dzwoniliśmy dwa dni temu przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wyrywkowo do rolników, żeby dowiedzieć się, jak sytuacja zmieniła się od pierwszego monitoringu. Wtedy wynikało, że u rolników jest około 3,5 miliona ton zboża. Dziś wynika, że około 40 procent zostało sprzedane, więc teraz u rolników jest około 2,5-2,7 miliona ton - powiedział w poniedziałek Robert Telus w rozmowie z PAP.
Minister rolnictwa podkreślił, że aby opróżnić spichlerze do żniw, rolnicy muszą zdecydować się na sprzedaż zboża. I przyznał, że skup nie osiągnął nadal skali oczekiwanej przez resort rolnictwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skup nie po myśli rządu
- W spółce Elewarr powierzchnia magazynowa jeszcze jest. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ogłosiła skup i on też nie idzie tak, jakbyśmy chcieli. To jest pytanie, czy rolnicy nie mają zboża, czy trzymają je na własne potrzeby, czy nie chcą go sprzedawać - dodał. - Czekamy, by rolnicy sprzedawali zboże. To teraz najważniejsza rzecz - zaznaczył.
Telus był też pytany o rozbieżności w danych dotyczących poziomu początkowej nadwyżki zboża w Polsce. Opozycja mówi o nawet kilkunastu milionach ton. Szef resortu rolnictwa zapewnił, że informacje podane przez rząd są właściwe.
Będą dopłaty do budowy silosów
Ministerstwo rolnictwa zapowiedziało dofinansowanie dla rolników na budowę infrastruktury do przechowywania płodów rolnych. Chodzi m.in. o dofinansowanie budowy silosów. Rolnik będzie mógł uzyskać refundację 60 proc. albo połowy kosztów budowy silosów. Te kwoty nie będą jednak większe niż 60 tysięcy złotych w przypadku młodych gospodarzy i 50 tysięcy złotych w przypadku pozostałych wnioskodawców. Nabór wniosków o dofinansowanie ma ruszyć na początku czerwca.
Robert Telus pytany, czy poza dopłatami dla rolników rząd planuje działania zmierzające do budowy nowych silosów, odpowiedział, że "na tę chwilę nie ma takich planów". - Gdybyśmy mieli to robić, to przez spółkę Skarbu Państwa - wyjaśnił.
Rynkiem zboża zachwiał zwiększony import z Ukrainy. Na początku maja Komisja Europejska przyjęła tymczasowe środki zapobiegawcze dotyczące przywozu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku i słonecznika. Produktów tych nie można importować do Polski, Bułgarii, na Węgry, do Rumunii i na Słowację. Nadal możliwy jest natomiast tranzyt przez te kraje i import do wszystkich pozostałych unijnych państw. W połowie kwietnia Polska bez konsultacji z Brukselą wprowadziła już podobny zakaz.