Już 5 grudnia ma obowiązywać limit cenowy na rosyjską ropę oraz sankcje obejmujące transport morski "krawego" surowca. Ma być to jeden z najbardziej ambitnych planów sankcyjnych.
Czy będzie to cios, który faktycznie skutecznie ograniczy możliwości Władimira Putina dalszego finansowania wojny w Ukrainie? Gracze branżowi i urzędnik USA w rozmowie z agencją Reutersa zwracają uwagę na potencjalne ograniczenia tych obostrzeń.
Ich zdaniem, Rosja może uzyskać dostęp do wystarczającej liczby tankowców, aby wysłać większość swojej ropy poza zasięg nowego limitu cenowego nałożonego przez G7.
W jaki sposób? Według rozmówców Reutersa Rosja ma potencjał, aby wykorzystać własną flotę tankowców. Rosyjska firma transportująca ropę – Sovcomflot - posiada ponad 120 tankowców, a teoretycznie może je wesprzeć również chińskimi i indyjskimi statkami.
Do tego dochodzi tak zwana "armada cienia". Jak wyjaśnialiśmy w money.pl, to statki, które albo operują pod banderą inną niż krajów nakładających sankcje. To proceder wcale nie nowy. Wykorzystywany jest przy próbie unikania opodatkowania albo właśnie sankcji. Wynika on z możliwości, jakie daje wolny rynek i prawo handlowe. W uproszczeniu polega na rejestrowaniu statku pod banderą niezwiązaną z armatorem.
Choć mechanizm sam w sobie nie jest sprzeczny z prawem, to przez to, że otwiera furtkę do nadużyć, nie cieszy się dobrą opinią. Daje anonimowość właścicielowi statku, możliwość ukrywania tożsamości dostawców ropy naftowej i pozwala obniżyć koszty, w tym podatkowe, zwłaszcza kiedy bandera należy do krajów określanych jako raje podatkowe. Dlatego też takie statki nazywane są również "tanią banderą" lub "wygodną banderą".
- Teoretycznie istnieje wystarczająco duża "flota cienia", aby kontynuować rosyjskie przepływy ropy po 5 grudnia – powiedziała agencji Reuters Andrea Olivi, globalny szef działu mokrego transportu towarowego giganta handlu towarami Trafigura.
Cios w ubezpieczenia
Problem może również dotyczyć kwestii ominięcia kwestii ubezpieczenia. Jak pisaliśmy w money.pl, usługi certyfikacji zapewniane są przede wszystkim przez zachodnie (z UE, Wielkiej Brytanii, USA i Kanady) towarzystwa klasyfikacyjne, jak brytyjski Lloyd's Register of Shipping czy norweski Det Norske Veritas, a 95 proc. światowych ubezpieczeń tankowców jest przeprowadzane przez londyńską organizację ubezpieczeniową o nazwie International Group of P&I Clubs.
Rosja jednak wciąż może próbować szukać zabezpieczenia transportów do Azji na własnym rynku lub rynkach jej przychylnych.
- Wiele z tych statków-cieni będzie w stanie samodzielnie się ubezpieczyć lub będą mogły być ubezpieczone przez rosyjskie P&I - dodał Andrea Olivi, odnosząc się do ubezpieczenia ochronnego i od odpowiedzialności cywilnej.