Doroczne Forum Ekonomiczne w Davos rusza w poniedziałek, 16 stycznia, potrwa do piątku włącznie. To tradycyjnie święto kapitalistycznych elit i polityków. Jak pisze "Bloomberg", na do udziału w Davos zarejestrowało się 116 miliarderów, to wzrost o 40 proc. w ciągu dekady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Davos 2023 bez miliarderów z Rosji
Jeszcze nie tak dawno rosyjscy oligarchowie byli stałym elementem krajobrazu tej imprezy. Jednak w tym roku, podobnie jak w poprzednim, Rosjanie są niemile widziani. Wielkimi nieobecnymi będą też Chiny, choć z innego powodu. Kraj wciąż męczy się z pandemią COVID-19 i niestabilną giełdą, która w całym 2022 r. uszczupliła majątki chińskich krezusów o 224 mld dol.
Ta lista miliarderów uczestniczących w Davos jest w pewnym sensie symptomatyczna, bo odzwierciedla globalne zawirowania. Część z nich na efektach wojny straciła, w "klubie trzech przecinków" pojawili się za to nowi gracze. Wywołana przez Rosję wojna przestasowała niejedną fortunę. Przykładem może być Gong Yingying, twórca platformy z danymi medycznymi Yidu Tech, który zbił fortunę przekraczającą miliard od początku pandemii. Jednak od tego czasu wartość rynkowa jego firmy spadła o 90 proc.
Wzrost nowych bogaczy szczególnie widać to w regionie Zatoki Perskiej, który zyskał na podbitym popycie na ropę po zerwaniu stosunków z Rosją. 13 miliarderów indyjskich zarejestrowało się w tym roku. Na ich czele stoi Guatam Adani, wcześniej potentat, teraz przemysłowiec węglowy i centimiliarder. Tylko w zeszłym roku jego majątek spuchł o 44 mld dol. Jak wskazuje "Bloomberg", blisko 1/3 filipińskiej delegacji ma na koncie 10-cyfrową sumę.
Tradycyjnie najliczniejszą grupę bogaczy tworzą Amerykanie - w Davos weźmie udział 33 miliarderów. Europa ma dość skromną delegację - z całego kontynentu zarejestrowało się 18 miliarderów.
To kolejne już forum bez Rosjan, którzy uczestniczyli w nim każdorazowo od czasów rozpadu Związku Radzieckiego. A samo forum jest dla Rosji symbolicznie ważne - to właśnie tu rosyjscy oficjele zawarli tzw. "Pakt Davos", którego celem było odratowanie kampanii ws. reelekcji Borysa Jelcyna. Zeszłoroczne wydarzenie - z powodu pandemii - odbyło się w maju, już po wybuchu wojny.