W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia przedstawiające dwie stacje paliw położone niedaleko siebie i oferujące klientom stawki różniące się nawet o 30 groszy za litr. Rozbieżności te wynikają z dwóch powodów.
Marża na produkty pozapaliwowe
Różnice w cenach paliw na stacjach obok siebie mogą wynikać przede wszystkim z marży, która może być realizowana na produktach pozapaliwowych.
- Jest wiele zmiennych, które decydują o cenach paliw na stacjach. Jedną z nich jest to, do kogo należy stacja. Na stacjach krajowych koncernów PKN Orlen i Lotos ceny zazwyczaj są na zbliżonym poziomie, a spółki chcą je utrzymać poniżej 8 zł/litr 95. Duże koncerny, które mają kilkaset stacji i dodatkowo rozwiniętą ofertę pozapaliwową, inaczej kształtują politykę cenową. Mogą czasowo zrezygnować z marży detalicznej, dzięki czemu ceny paliw będą odrobinę niższe - tłumaczy w rozmowie z money.pl Urszula Cieślak, analityk BM Reflex.
Inaczej to wygląda w przypadku stacji niezależnych, które miewają obecnie ceny powyżej 8 zł/l bezołowiowej 95. - Często oferta pozapaliwowa jest mniej rozwinięta, dodatkowo dłuższa rotacja zapasów paliwa w zbiornikach stacji powoduje, że właściciel nie ma możliwości zrezygnowania z marży detalicznej, która mimo wysokiego poziomu cen detalicznych nie jest duża – komentuje Urszula Cieślak.
Dostawy z poprzedniego tygodnia
Innym czynnikiem wpływającym na ceny na stacjach w tych samych miastach jest kwestia tego, czy dany właściciel dysponuje jeszcze paliwem z poprzedniej, droższej dostawy.
- To, że ceny bezołowiowej 95 są dzisiaj jeszcze powyżej 8 zł/litr, wynika z tego, że dostawy z poprzedniego tygodnia, które są jeszcze w sprzedaży na stacjach – były rekordowo drogie. Mieliśmy wówczas maksymalne ceny, jeśli chodzi o poziom cen hurtowych benzyn – dodaje ekspert.
- Sytuacja jest obecnie podobna do tej, jaka miała miejsce w pierwszym tygodniu wojny w Ukrainie na oleju napędowym. Wówczas zmiany dzienne na rynku hurtowym wynosiły nawet 400 zł/m3, czyli 40-50 groszy na litrze i jeśli do kogoś trafiła ta dostawa z ceną maksymalną, to wtedy olej napędowy także kosztował ponad 8 zł. Był taki moment, kiedy przez kilka dni na stacjach, do momentu wyprzedaży dostawy z maksymalnymi stawkami, te ceny się utrzymywały na wysokim poziomie, mimo że na ogół średni poziom ceny wynosił 7,9 zł - uzupełnia Urszula Cieślak.
I dodaje, że stąd się biorą również różnice w kwotach dostaw zrealizowanych na stację i założonej marży. - Nie mówimy tu o marżach, które są spekulacyjne, bardzo wysokie. Na przykład, przy cenach rzędu 8,20-8,30 zł/litr, marża właściciela stacji może wynosić 30 groszy - mówi w rozmowie z serwisem.
Ceny paliw na długi weekend
Ceny benzyny będą się stabilizować, a kierowców nie powinno czekać ani pozytywne, ani negatywne zaskoczenie.
- Ten tydzień będzie spokojny. Jeżeli będziemy widzieć wahania cen, to nie będą one przykładowo 30 groszy na litrze. Będzie to czas na dostosowanie się do cen konkurencji, bo ceny w hurcie się uspokoiły. Przez długi weekend ceny będą zbliżone do tych z początku tygodnia, a ceny benzyny z poziomów powyżej 8 zł/l na części stacji mogą spadać - wyjaśnia Urszula Cieślak.
Czy możemy spodziewać się spadku cen benzyny?
- Na tę chwilę nie mamy na horyzoncie niższych cen benzyny. Wydaje mi się, że musiałaby nastąpić bardzo głęboka korekta na rynku ropy albo bardzo silne umocnienie złotego, który obecnie traci na wartości. Bez tych czynników zewnętrznych nie możemy mówić o niższych cenach – dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urszula Cieślak wyjaśnia, że jeżeli sztucznie będziemy chcieli sterować cenami, nie uwzględniając zachowań rynku europejskiego – to ceny mogą być niższe. Ale jeśli chcemy zachować mechanizm rynkowy i patrzeć na zachowanie giełd europejskich, od których uzależnione są ceny paliw, które wpływają do nas z importu, to nie ma oddechu.
Wiadomo jednak, że taniej raczej nie będzie. - Wciąż jest większe prawdopodobieństwo tego, że ceny mogą wzrosnąć - dodaje Cieślak.
Weronika Szkwarek, dziennikarka Money.pl