Listopadowa decyzja RPP o utrzymaniu stóp procentowych była zgodna z przewidywaniami rynku. Analitycy zwracają uwagę, że taki ruch wpisuje się w zapowiedzi prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego, który sygnalizował brak zmian w poziomie stóp do końca bieżącego roku, a być może nawet do roku przyszłego.
Taką decyzję przewidywali też analitycy ING. "Listopadowa projekcja makroekonomiczna raczej nie wniesie nic istotnie nowego w kontekście oczekiwanej ścieżki przyszłej inflacji z uwagi na podwyższoną niepewność i brak decyzji rządu w kwestii cen regulowanych, tj. skali dalszej ochrony gospodarstw domowych przed wyższymi cenami energii elektrycznej" - pisali w swojej prognozie sprzed dwóch dni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niepewna sytuacja na rynku energii
Eksperci spodziewają się silniejszego wzrostu inflacji w przyszłym roku. Na wzrost przyspieszenie utraty wartości pieniądza wpłyną przede wszystkim odmrożenie cen energii oraz potencjalne podwyżki cen surowców energetycznych.
Analitycy zwracają szczególną uwagę na niestabilną sytuację na Bliskim Wschodzie, która może przełożyć się na wzrost cen nośników energii.
Wpływ na rynek kredytów
Utrzymanie restrykcyjnej polityki pieniężnej może mieć istotne konsekwencje dla rynku kredytów. Według komentujących sytuację obserwatorów rynku nie należy spodziewać się obniżek stóp procentowych w perspektywie najbliższego roku, a nawet dwóch lat. Taka sytuacja wpływa na dostępność kredytów i zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców.
Rada Polityki Pieniężnej, podejmując decyzję o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, bierze pod uwagę zarówno bieżącą sytuację gospodarczą, jak i prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w najbliższych miesiącach. Kluczowe znaczenie dla przyszłych decyzji RPP będą miały nowe projekcje inflacji.