Rubel słabnie w oczach - pisaliśmy niedawno w money.pl. Z analizy Bloomberga wynika, że jest on w gronie trzech walut rynków wschodzących, które radzą sobie najgorzej. Tuż obok liry tureckiej oraz peso argentyńskiego.
Za jednego dolara obecnie można kupić ponad 97 rubli. Trend spadkowy utrzymuje się od dłuższego czasu i wiele wskazuje na to, że niedługo dotknie dna, na którym spoczął niedługo po ataku Rosji na Ukrainę. Wówczas za jednego dolara amerykańskiego można było kupić ok. 110 rubli, a w najgorszym - z perspektywy Kremla - momencie, nawet 150.
Opinia publiczna Rosji widzi ten problem. Zestawienie rubla z lirą i peso wyraźnie zabolało m.in. Władimira Sołowjowa, czołowego propagandysty Kremla. - Cały świat się z nas teraz śmieje, że rubel jest najsłabszą walutą - wrzeszczał na wizji, jak informuje Polsat News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec cudownego odrodzenia rubla
Jeden z ulubieńców rosyjskiego dyktatora Władimira Putina oskarżył polityków o to, że nie podejmują żadnych działań, by wzmocnić ojczystą walutę.
Mam pytanie do wszystkich deputowanych do Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej. Powiedzcie mi, proszę, czy nie zauważacie, jaki jest aktualny kurs walut w kraju? Powiedzie, czy złożyliście przynajmniej jeden wniosek do Banku Centralnego, by ci ludzie przyszli i publicznie wyjaśnili, co się dzieje? Co się stało, dlaczego jest taka sytuacja? - pytał cytowany przez Polsat News Sołowjow.
Agencja Bloomberga zwraca uwagę, że rubel w tym roku osłabił się w stosunku do dolara amerykańskiego o 23 proc. Kursu nie umacnia też fakt, że Rosjanie masowo przenoszą swoje oszczędności za granicę, a budżet kraju coraz bardziej świeci pustkami.
Warto przy tym wspomnieć, że rosyjską walutę o wybuchu wojny w Ukrainie udało się wzmocnić Kremlowi, gdy Władimir Putin zażądał od "nieprzyjaznych krajów" płatności za gaz w rublach. Mimo tego, że umowy stanowiły inaczej. Kolejny impuls dało zakręcenie kurków, m.in. Polsce i Bułgarii.
Wojna w Ukrainie przegląda się w rosyjskiej walucie
Centralny Bank Federacji Rosyjskiej spróbował ratować walutę, nagle podnosząc stopy procentowe w lipcu z 7,5 proc. do 8,5 proc. Skutku to nie przyniosło, dlatego rosyjscy kredytobiorcy mogą się spodziewać kolejnego uderzenia.
Moskwa w popłochu. Ukraina się do tego nie przyzna
Kreml także stara się posklejać rubla, ograniczając możliwości zakupu zagranicznych walut.
"Rosjanie będą kupowali waluty zagraniczne z nadwyżek ze sprzedaży węglowodorów tylko przez trzy dni od 10 sierpnia włącznie ze względu na to, że dalsze zakupy mogłyby dodatkowo osłabić rubla a ten biedak ledwo zipie" - komentuje Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny serwisu biznesalert.pl.