W środę poznaliśmy dane dotyczące rynku pracy. GUS informował nad ranem, że bezrobocie spadło - jego stopa w marcu wyniosła 5,3 proc. wobec 5,4 proc. w lutym. Nie oznacza to jednak wyłącznie dobrych informacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bezrobocie wzrośnie? Są nowe dane GUS
"W końcu marca br. zadeklarowano większą niż przed miesiącem oraz niż przed rokiem liczbę zwolnień grupowych – 159 zakładów zadeklarowało zwolnienie 17,0 tys. pracowników, w tym 0,3 tys. osób z sektora publicznego" - napisano w komunikacie GUS.
Deklaracje firm dotyczące zwolnień są istotne, ponieważ stopa bezrobocia w Polsce wciąż utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie. Jak wynika z wtorkowych danych GUS, w marcu 2024 r. wyniosła ona 5,3 proc., co oznacza spadek o 0,1 pkt proc. w porównaniu do lutego. Wynik ten był zgodny z oczekiwaniami ekspertów.
"Niepokojące sygnały"
Mimo relatywnie niskiego bezrobocia, dane GUS wskazują na pewne niepokojące sygnały na rynku pracy. Powstaje bowiem coraz mniej nowych miejsc pracy. "GUS wskazuje, że w marcu powstało 88,1 tys. nowych ofert pracy, jest to o 9,1 proc. mniej niż rok temu. Liczba nowych ofert w urzędach pracy utrzymuje się od 1,5 roku na zbliżonym poziomie, pomijając wahania związane z pracami sezonowymi" - zauważają analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jednocześnie w urzędach pracy zarejestrowanych jest obecnie 822 tys. osób, czyli o 24,7 tys. mniej niż przed rokiem. "W najbliższych miesiącach zobaczymy spadek bezrobotnych – będzie to skutek większej aktywności w branżach zatrudniających tzw. pracowników sezonowych" - prognozują eksperci PIE.
Fala zwolnień może dopiero ruszyć
Choć dane GUS nie odzwierciedlają jeszcze w pełni skali i tempa fali zwolnień, przez którą przechodzi obecnie polski rynek pracy, to widać już pierwsze symptomy tego zjawiska. Andrzej Kubisiak z PIE tłumaczy, że przyczyny zwolnień są złożone. "To w dużej mierze kwestia sezonowości. Przełom roku na rynku pracy jest zwykle najsłabszy, bo część sektorów wygasza swoją aktywność, by powrócić na wiosnę. Jednocześnie to również czas przełomu roku, gdy wprowadzane są restrukturyzacje czy plany naprawcze w firmach" - mówi ekspert.
Deklaracje firm o planowanych zwolnieniach grupowych mogą być więc sygnałem nadchodzącego spowolnienia na rynku pracy. Wiele będzie zależeć od kondycji gospodarki w kolejnych miesiącach oraz od tego, jak pracodawcy poradzą sobie z rosnącymi kosztami działalności. Istotne będzie również tempo powrotu pracowników sezonowych na rynek oraz skala nowych inwestycji tworzących miejsca pracy.