Po zmianach od końca października Ryanair będzie obsługiwać 22 trasy do i z lotniska Warszawa-Modlin. Utrzyma też sześć połączeń do i z Lotniska Chopina w Warszawie. "Te cięcia oznaczają zmniejszenie liczby zbazowanych samolotów Ryanair w Modlinie z pięciu do czterech od końca października. Część tego ruchu pasażerskiego zostanie przeniesiona na nowe trasy i nową przepustowość na Lotnisku Chopina w Warszawie" - czytamy w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cięcia w Modlinie
To kolejne cięcia rozkładu i siatki połączeń, które Ryanair ogłasza z lotniska Warszawa-Modlin. Podwarszawski port lotniczy od lat jest jego bastionem, na którym odprawia ponad 3 mln pasażerów rocznie. Jesienią ubiegłego roku wygasła wieloletnia umowa handlowa Ryanaira i spółki zarządzającej portem w Modlinie. Od tamtej pory Ryanair płaci wyższe stawki opłat lotniskowych.
Przez ponad rok negocjowaliśmy z zarządem i radą nadzorczą lotniska Modlin w sprawie niskokosztowej umowy, która umożliwiłaby Ryanair dalszy wzrost liczby pasażerów w Modlinie. Obecnie zarząd lotniska jest w trakcie zmiany, i nie ma nikogo, kto chciałby podejmować decyzje dotyczące rozwoju, dopóki nie zostanie powołany nowy zespół zarządzający - mówi Jason McGuiness, dyrektor handlowy Ryanaira, cytowany w komunikacie.
- Nie możemy zaakceptować tych długich opóźnień ani ponosić strat w Modlinie w sezonie zimowym 2024, oferując bardzo niskie ceny wymagane do pobudzenia popytu na drugim lotnisku w Warszawie, podczas gdy zarząd próbuje narzucić opłaty charakterystyczne dla głównych portów lotniczych. Żałujemy tych cięć, ale stworzą one więcej możliwości rozwoju na innych polskich lotniskach, w tym na Lotnisku Chopina w Warszawie, gdzie z zadowoleniem przyjmujemy niedawną decyzję rządu o zwiększeniu przepustowości do 30 milionów pasażerów rocznie - dodaje McGuiness.
Ryanair grozi Modlinowi i liczy na Lotnisko Chopina
Odnosi się do ogłoszonego planu rozbudowy największego lotniska w kraju. Polskie Porty Lotnicze zamierzają zwiększyć jego przepustowość o kolejne 10 mln pasażerów do 2029 r. Ma to służyć przede wszystkim przygotowaniu Polskich Linii Lotniczych LOT do stworzenia nowego hubu w Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Ryanair daje jednak do zrozumienia, że zamierza wykorzystać każdą możliwość zwiększenia liczby pasażerów z Lotniska Chopina.
We wrześniu ma zostać rozstrzygnięty konkurs na stanowiska w zarządzie spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin, która zarządza lotniskiem niedaleko Nowego Dworu Mazowieckiego. Irlandzki tani przewoźnik zapowiada, że chce kontynuować rozmowy z nowym zarządem w sprawie wysokości opłat.
Tymczasem Ryanair nadal będzie oferować 22 połączenia do/z Modlina tej zimy, chociaż niestety zmniejszona przepustowość oznaczać będzie wyższe ceny biletów dla konsumentów, co odzwierciedla nieuzasadnione wyższe koszty w Modlinie - ostrzega McGuiness.
Spór o złotówkę? "Ryanair jest bardzo ostrym graczem"
O spięciach między największą tanią linią lotniczą w Europie i podwarszawskim lotniskiem w Modlinie pisaliśmy już w 2022 r. W Modlinie zmienił się zarząd, który zapowiedział konieczność "ustalenia nowych warunków gry". Podwarszawskie lotnisko jest przyczółkiem Ryanaira, który w ciągu 10 lat stał się na nim dominującym przewoźnikiem i osiągnął ponad 3 mln pasażerów rocznie.
Zgodnie z obowiązującym wówczas cennikiem opłat lotniskowych, za każdego płacił Modlinowi zaledwie 5 zł. Już wcześniej groził Modlinowi, że w razie braku porozumienia, może "zabrać" swoje samoloty gdzie indziej. W styczniu 2023 r. irlandzki przewoźnik ogłosił wielki powrót na stołeczne Lotnisko Chopina, otwierając z niego nowe trasy.
- Wszyscy doskonale wiemy, że Ryanair jest bardzo ostrym graczem, tak w warstwie werbalnej, jak i stawianiu pod ścianą swoich biznesowych partnerów. Wiemy też, że w Modlinie nie może zostać "po staremu" - mówił wówczas Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, w rozmowie z money.pl.
Od 16 października 2023 r. podstawowa wysokość opłaty pasażerskiej na lotnisku Warszawa-Modlin to 37 zł. Ale Ryanair tyle nie płaci.
Po pierwsze, zgodnie z cennikiem na nowych połączeniach oraz tych uznanych za strategiczne udzielana jest zniżka na okres pięciu lat, która może sięgnąć nawet 70 proc. Udzielana jest też bonifikata na już otwartych trasach regularnych - dla przewoźnika przewożącego rocznie ponad 2,5 mln pasażerów z Modlina wynosi ona 31 zł od osoby. To kryterium na lotnisku Warszawa-Modlin spełnia tylko jeden przewoźnik. Oznacza to, że Ryanair za każdego pasażera zapłaci 6 zł, czyli o złotówkę więcej niż wcześniej.
Dodatkowo przewoźnicy płacą m.in. za ochronę (3 zł od pasażera), każde lądowanie i start samolotu.
Tąpnięcie w wynikach Ryanaira. "Kryzys? Nie ma mowy"
Modlin "zakładnikiem" Ryanaira. Będzie rozbudowa lotniska
Przypomnijmy, że relacja między Ryanairem i Modlinem stanowiła również oś sporu podwarszawskiego portu z jednym z jego udziałowców, czyli państwowymi Polskimi Portami Lotniczymi (PPL). Za czasów rządów PiS państwowy gigant lotniskowy konsekwentnie nie zgadzał się na większe inwestycje, m.in. w rozbudowę terminala. Argumentował to tym, że wydatkowanie publicznych pieniędzy służyłoby tylko jednemu, prywatnemu przewoźnikowi. Na ten aspekt wskazuje jednak również Koalicja Obywatelska.
Lotnisko w Modlinie, które było przez ostatnie lata hamowane w rozwoju, przez co stało się zakładnikiem jednego z operatorów, nie mogło konkurować na rynku, w związku z czym spółka podjęła decyzję o rozbudowie tego lotniska jako lotniska niskokosztowego, czyli zapewniającego dostęp dla pasażerów bardziej wrażliwych cenowo - mówił w lipcu tego roku Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. CPK,
Ryanair konsekwentnie lobbuje za rozbudową lotniska Warszawa-Modlin. Michael O'Leary, szef irlandzkiego przewoźnika, deklarował nawet, że pożyczy zarządowi pieniądze na ten cel. Przekonywał, że mógłby odprawiać nawet 6 mln pasażerów rocznie, czyli dwukrotnie więcej niż obecnie. Pod koniec lipca ogłoszono, że zarząd Modlina dostał zielone światło na rozbudowę infrastruktury do przepustowości na poziomie 7-8 mln podróżnych w 2029 r. Inwestycja ma zostać sfinansowana wieloletnimi kredytami bankowymi.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl