Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

Rząd szykuje zmiany dla ponad miliona właścicieli paneli słonecznych

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
503
Podziel się:

Resort klimatu przygotował projekt zmian w ustawie o OZE, które mają zachęcić właścicieli przydomowych instalacji fotowoltaicznych do przejścia na taryfy dynamiczne. Jeśli to zrobią, otrzymają bonus. Eksperci wątpią jednak, czy ktoś się skusi. Krytykują rządzących za brak konkretów.

Rząd szykuje zmiany dla ponad miliona właścicieli paneli słonecznych
– Zero konkretów na pierwsze 100 dni rządu – komentuje prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV (Getty Images, Ashley Cooper)

Wejście w życie taryf dynamicznych (czyli przejście z rozliczenia miesięcznego na godzinowe) w sierpniu tego roku może spowodować rewolucję na rynku energii. Przepisy w tej sprawie przyjął jeszcze poprzedni gabinet Mateusza Morawieckiego.

Rząd Donalda Tuska obawia się jednak, że nowe zasady mogą zmniejszyć opłacalność fotowoltaiki. Dlatego chce zachęcić właścicieli paneli rozliczających się w systemie net-billingu do przejścia na taryfy dynamiczne. Zamierza zaoferować im specjalny bonus.

Przedstawiciele branży OZE krytykują jednak ten pomysł. Ich zdaniem po raz kolejny może okazać się, że proponowane zmiany będą dla prosumentów niekorzystne. W Polsce jest obecnie ponad milion prosumentów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - relacja 2 dzień

Co mogą zyskać prosumenci

Od sierpnia wartość energii będzie wyliczana na podstawie godzinowej ceny energii ustalanej na Towarowej Giełdzie Energii. Ma to ułatwić m.in. korzystanie z prądu w momentach, kiedy będzie on najtańszy. Jeśli stawka w danej godzinie będzie niższa, będzie można np. zaplanować włączenie pralki lub piekarnika.

Rząd chce, aby w tej kwestii wszyscy mieli wolny wybór, w tym także prosumenci.

Proponuje więc, aby ci, którzy rozliczają się na zasadach net-billingu, mogli sami zdecydować, czy chcą być rozliczani tak jak dotąd – na podstawie miesięcznej ceny energii – czy na podstawie taryf dynamicznych.

Jeśli wybiorą opcję drugą, będą mogli zwiększyć do 30 proc. wartość zwrotu za niewykorzystanie środków za wprowadzoną do sieci energię. Właściciele fotowoltaiki, którzy pozostaną przy dotychczasowym sposobie rozliczeń, będą tak jak dotąd dostawali do 20 proc. tej wartości.

Wyjaśnijmy: właściciele fotowoltaiki czasem wytwarzają więcej energii niż są w stanie wykorzystać. Oddają ją więc do sieci po określonej cenie.

Żeby mieć nad tym kontrolę, w net-billingu prosument ma specjalne konto (tzw. depozyt prosumencki), na które wpływa ustalona wartość energii. Dzięki niemu pokrywa koszty prądu pobranego z sieci. Wartość energii w takim depozycie może wykorzystać przez 12 miesięcy. Jeśli tego nie zrobi, dostaje zwrot. Nie może on jednak przekroczyć 20 proc. wartości energii wprowadzonej w danym miesiącu.

"Zero konkretów na pierwsze 100 dni rządu"

Jak na pomysł rządu reagują eksperci?

"Duże zmiany, wręcz rewolucyjne, zapowiada prasa, ale ja w tym nic dużego nie widzę. Konkretów nie znalazłem. Nie chcę być złośliwy, ale 'zero konkretów na pierwsze 100 dni rządu' – skomentował na LinkedInie Maciej Borowiak, prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV.

W rozmowie z money.pl podkreśla, że propozycje rządu "są rozczarowujące". Sceptycznie ocenia także propozycję zwiększenia wspomnianego zwrotu do 30 proc.

Po pierwsze, nadal nie wiadomo, jak ma działać rozliczenie godzinowe, bo nie ma w tej kwestii żadnej polityki informacyjnej. Po drugie, nie uważam, że prosumenci chcą tych zmian. Zwracaliśmy uwagę dużo wcześniej, że oczekują raczej możliwości rozliczania kosztów dystrybucji, co dzisiaj ustawa o OZE im uniemożliwia – podkreśla Borowiak.

"Może okazać się, że będzie to niekorzystne"

Dr Aleksandra Błaszczyńska-Śmigielska, radczyni prawna w kancelarii Jacek Kosiński Adwokaci i Radcowie Prawni, uważa z kolei, że wprowadzenie taryf dynamicznych może zwiększyć aktywność prosumentów na rynku energii.

Niestety, powszechnie uważa się, że po raz kolejny może okazać się, że nie jest to korzystne dla prosumentów. Ponieważ ten system uwzględnia nie tylko wahania miesięczne, ale i dobowe, zwłaszcza że pik zużycia energii w przypadku fotowoltaiki rozmija się często ze wzrostem produkcji prądu (południe vs. wieczór) – wyjaśnia.

Ekspertka sceptycznie ocenia też zachętę polegającą na zwiększeniu wartości niewykorzystanych przez prosumenta środków do 30 proc.

Czy to dobre rozwiązanie dla prosumentów? Jej zdaniem wiele w tym wypadku zależy od zakresu zużycia energii na własne potrzeby, a także skali jej magazynowania.

Ryzyko ujemnych cen

Błaszczyńska-Śmigielska przypomina, że wejście taryf dynamicznych będzie wiązało się także z ryzykiem pojawienia się ujemnych cen energii. Mogą się one pojawić w przypadku nadprodukcji prądu z OZE. Niedawno o tym informowaliśmy.

Mogłoby to oznaczać, że prosument zamiast zarabiać na wyprodukowanej energii, będzie płacił za jej wprowadzenie do sieci. Rozwiązania tego problemu mogą być różne. Można zastosować mechanizm, który uznaje, że energia wprowadzona do sieci jest warta zero. Inną opcją jest m.in. możliwość zdalnego odłączenia przez operatora takiej instalacji – wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Ekspertka w tym kontekście odnosi się także podnoszonych często zarzutów, że wprowadzony w lipcu 2022 r. system rozliczeń net-billing jest dla właścicieli przydomowych instalacji niekorzystny.

– Wprowadzenie tego systemu było koniecznością, aby ograniczyć problem niestabilności energii z OZE, z uwagi na fakt, że często jest ona produkowana w nadmiarze. Nie było więc możliwe dalsze utrzymywanie fikcji, że sieć energetyczna jest wielkim magazynem energii, bo tak nie jest – tłumaczy.

"Taryfy dynamiczne znajdą amatorów"

Zdaniem Tomasza Wiśniewskiego, inwestora na rynku OZE i prezesa Pracowni Finansowej, nowe taryfy dynamiczne znajdą jednak amatorów.

Konieczne będzie jednak spełnienie określonych warunków. Chodzi m.in. o to, aby oprogramowanie urządzeń np. dla pomp ciepła i fotowoltaiki zostało odpowiednio dostosowane, by mogło pracować w nowym systemie – wskazuje.

Według Wiśniewskiego źle się natomiast stało, że w nowelizacji ustawy o OZE rząd nie ujął kwestii tzw. prosumenta wirtualnego. Bo ułatwiłoby to np. mieszkańcom wielorodzinnych bloków korzystanie z zielonej energii.

Aby zostać prosumentem wirtualnym, nie trzeba mieć zainstalowanych u siebie paneli fotowoltaicznych, wystarczy mieć wirtualne udziały w większej instalacji.

– Dzięki produkowanej w tej sposób energii prosument wirtualny może obniżyć swoje rachunki. To także korzystne rozwiązanie dla tych, którzy mają np. zacienione dachy lub nie mają miejsca na postawienie paneli na swojej działce. Wprowadzenie przepisów dotyczących prosumenta wirtualnego przesunięto jednak o rok. To zła wiadomość – ocenia nasz rozmówca.

Agnieszka Zielińska, money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(503)
WYRÓŻNIONE
obywatel
7 miesięcy temu
im bardziej mnie wspierają i dotują, tym biedniejszy jestem. Jak to działa?
Marco
7 miesięcy temu
" Wartość energii w takim depozycie może wykorzystać przez 12 miesięcy." Autor tekstu nie wspomina jedynie, że "wartość energii wysyłanej przez prosumenta do depozytu jest obliczana : 0,25 gr/kWh, a wartość energii sprzedawanej temu samemu prosumentowi w tym samym czasie wynosi np 1,1 zł/kWh. Ekstra deal dla dystrubutora - za to że przyjmie, przechowa i odeślę energię do prosumenta, pobiera sobie bagatela ... 80% ... o kosztach przesyłowych już nie wspomnę, bo trzeba ukończyć Harvard, by ogarnąć wszystkie opłaty które są zamieszczone na fakturze. Do tego - żebyś się nie przyzwyczaił - co miesiąc się zmieniają i dokładane są nowe, a i potrafi przyjść np 7 faktur korygujących jednego dnia, za ostatnie 7 miesięcy (!). Czy ktoś nad tym w ogóle panuje? czy to jest skok na kasę w stylu "bierzemy ile się da, a potem się pomyśli"....
Państwo z dyk...
7 miesięcy temu
Nawet średnio rozgarnięty szympans z Kongo wie, że cokolwiek proponuje polski rząd na spółę z dystrybutorami energii to tylko i wyłącznie po to, żeby prosumentowi zaszkodzić. Pytanie "Co mogą zyskać prosumenci?" powinno brzmieć "Jak rząd zamierza ukarać prosumentów którzy nie przystąpią dobrowolnie do programu?" Założę się, że Ci którzy się dzisiaj śmieją z tych na Net meteringu niedługo sami będą płakać. Rząd się sam wyżywi i rząd ma mnóstwo narzędzi nacisku i ciemiężenia własnych obywateli.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (503)
pop
5 miesięcy temu
Umyte i osuszone udka natrzyj przyprawą z wszystkim stron, odstaw na czas przygotowania warzyw. Obrane ziemniaki pokrój na kostkę o boku około 2 cm. Przełóż do miski, posól, skrop 1 łyżką oleju, wymieszaj. Obraną dynię (jeśli masz dynię hokkaido, nie obieraj jej) pokrój na nieco mniejszą kostkę. Cebulę pokrój na cienkie piórka. Dynię z cebulą przełóż do miski. Lekko posól i skrop łyżką oleju, wymieszaj. Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Na patelni rozgrzej 2 łyżki oleju, włóż kawałki kurczaka i smaż po 2-3 minuty z każdej strony, aż się zarumieni. Przełóż do żaroodpornego naczynia, zachowując pomiędzy nimi odstępy. Pomiędzy mięso włóż ziemniaki. Pomiędzy nie zaś powciskaj całe, nieobrane ząbki czosnku. Naczynie wstaw do piekarnika i zapiekaj przez 40 minut. Wyjmij z piekarnika, na ziemniakach rozsyp dynię z cebulą, rozłóż gałązki majeranku. Wstaw ponownie do piekarnika i zapiekaj przez 15-20 minut, aż dynia będzie miękka. Podawaj z sałatą i kiszonymi owocami lub warzywami. Szczególnie ten kurczak smakuje dobrze z kiszonymi śliwkami
człek
5 miesięcy temu
Jajka zmiksuj z cukrem na jasną i puszystą masę. Wlej wodę i olej. Miksuj minutę. Wsyp obie mąki i miksuj na niskich obrotach. Ciasto przelej do formy, wstaw do piekarnika i piecz około 15 minut. Blachę wyjmij z piekarnika. Ostrożnie wyjmij ciasto z formy. Odstaw do ostygnięcia. Kiedy biszkopt się piecze, przygotuj bezę. Białka ubij na sztywną pianę. Cały czas ubijając, stopniowo dodawaj cukier i miksuj, aż masą będzie sztywna i błyszcząca. Wsyp mak i wiórki kokosowe. Delikatnie wymieszaj. Masę przełóż na blachę (tę samą, w której piekł się biszkopt) wyłożoną papierem do pieczenia. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i piecz około 15 minut. Wyjmij i odstaw do ostygnięcia. Galaretki wiśniowe wsyp do wrzątku. Wymieszaj, aż galaretki się rozpuszczą. Dodaj dżem i wymieszaj. Odstaw do ostygnięcia. Tężejącą galaretkę wyłóż na zimny biszkopt. Odlej 1/2 szklanki mleka. Dodaj żółtka i wsyp mąkę pszenną i ziemniaczaną. Pozostałe mleko przelej do rondelka. Wsyp cukier i cukier z prawdziwą wanilią. Zagotuj. Wlej zimne mleko z mąkami i mieszaj, aż masa zgęstnieje. Odstaw do ostygnięcia. Masło utrzyj na puch. Cały czas ucierając, stopniowo dodawaj budyń. Miksuj do połączenia składników. Krem budyniowy wyłóż na galaretkę. Wierzch wyrównaj szpatułką. Na wierzchu ułóż bezę. Ciasto podawaj na deser na
Kraken
5 miesięcy temu
Dużą cebulę kroimy na niezbyt małe kawałki, takiej wielkości i kształtu, jak to widać na filmie :) Kiszone ogórki kroimy zaś w małą kosteczkę. A jak masz ogórki małosolne, to nie zawahaj się ich użyć. Pierś kurczaka kroimy na kawałki na jeden mały kęs. Kawałki mięsa przekładamy do miski. Doprawiamy sporą ilością czarnego pieprzu, świeżo zmielonego rzecz jasna, bo tylko taki ma wspaniały smak i aromat. Soli dodajemy sporą szczyptę. Mieszamy, by wszystkie kawałki pokryły się solą i pieprzem. Wsypujemy mąkę i ponownie dokładnie mieszamy, by równomiernie pokryła wszystkie kawałki. Na dużej patelni rozgrzewamy olej. Wrzucamy cebulę, lekko solimy. Smażymy przez minutę cały czas mieszając. Dodajemy pieczarki, mieszamy i często mieszając smażymy na średnim ogniu przez około 3 minuty. Przekładamy z patelni do głębokiego talerza. Odstawiamy na bok. Na patelnię po smażeniu pieczarek wrzucamy mięso. Smażymy na średnim ogniu cały czas mieszając, aż całkowicie zmieni kolor i zacznie się rumienić na brzegach. Dodajemy podsmażone pieczarki z cebulą. Mieszamy. Dodajemy słodką wędzoną paprykę oraz pieprz. Jak nie masz wędzonej papryki, dodaj zwykłą paprykę w proszku, też będzie smacznie. Wlewamy bulion. Gotujemy na średnim ogniu przez około 10 minut, aż sos zgęstnieje. Do kwaśnej śmietany dodajemy słodką śmietankę oraz kilka łyżek gorącego sosu. Mieszamy. Wlewamy do patelni, mieszamy i doprowadzamy do wrzenia na małym ogniu. Wsypujemy połowę pokrojonych ogórków. Ostatni raz mieszamy i odstawiamy danie na kilka minut, by nabrało pełni smaku. Gulasz podajemy posypany kawałkami ogórków i natką pietruszki.
JGr
6 miesięcy temu
Zamontowałeś panele ,teraz będziesz dopłacał do wyprodukowanej energii ,TAKI MAMY KLIMAT????
Fikimiki
6 miesięcy temu
Dlaczego nie ma programu wsparcia zakupów magazynów energii?. Tylko PiS był wstanie pomagać prosumentom ten rząd kocha niemieckie wiatraki
...
Następna strona