Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich latach niejednokrotnie używało "niemieckiego" argumentu w politycznym sporze o Centralny Port Komunikacyjny. Według polityków partii Jarosława Kaczyńskiego inwestycja ta jest sprzeczna z interesami Niemiec i dlatego za rządów Donalda Tuska nie powstanie. Oliwy do ognia dolał artykuł w "Die Welt", w którym napisano, że budowa CPK to "wypowiedzenie wojny niemieckiemu przemysłowi lotniczemu".
Jednak w odpowiedzi na pytania money.pl niemiecki rząd przekonuje, że tezy zawarte w artykule "to nie jest jego punkt widzenia". Podkreśla, że nowe lotnisko w Baranowie ma opłacać się Niemcom i całej UE, m.in. ze względów środowiskowych. I tym samym wytrącił PiS-owi argument z ręki.
- To nigdy nie był argument merytoryczny, a raczej emanacja fobii polityków PiS - mówi money.pl Maciej Lasek, wiceminister i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że choćby w lipcu 2022 r. ówczesny pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała z PiS przekonywał, że "CPK jest wbrew interesom Niemiec, ponieważ będzie konkurencją dla tamtejszych hubów transportowych". We wrześniu 2023 r., na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi stwierdził z kolei, że:
Dla Platformy Obywatelskiej Lufthansa jest ważniejsza niż LOT, lotnisko w Berlinie ważniejsze niż CPK, a opinia Niemiec ważniejsza niż polski interes.
W ten sposób odniósł się do wywiadu wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej Izabeli Leszczyny (dziś minister zdrowia), w którym stwierdziła, że po wyborach nastąpi koniec projektu CPK. Rząd Donalda Tuska złagodził retorykę i w expose zapowiedział weryfikację przedsięwzięcia oraz jego urealnienie.
Niemcy nie boją się CPK?
Nikt nie zaprzecza, że Centralny Port Komunikacyjny będzie naturalnym konkurentem dla niemieckich hubów, tak pod względem transportu pasażerskiego, jak i cargo. Jednak przedstawiciele rządu w Berlinie i Niemieckie Stowarzyszenie Portów Lotniczych (ADV) twierdzą, że nowe lotnisko przesiadkowe w Polsce nie sprawi, że huby we Frankfurcie czy Monachium przestaną się rozwijać.
Podobne głosy można usłyszeć także wśród polskich ekspertów.
- CPK odbierze część ruchu przesiadkowego, ale na pewno nie zachwieje pozycją Lufthansy w istotnym stopniu. Do tego wszyscy w Niemczech zdają sobie sprawę, że zwłaszcza Frankfurt ma ograniczone możliwości dalszego rozwoju, a konkurencją są przede wszystkim huby w Turcji i na Bliskim Wschodzie - mówi money.pl Dominik Sipiński, analityk rynku lotniczego ch-aviation.com i Polityki Insight.
Z punktu widzenia niemieckiej gospodarki i polityki zachowanie konkurencyjności Europy jest istotne, więc lepiej mieć konkurencję w CPK niż na przykład w Stambule - podkreśla Sipiński.
Lasek o lotnisku w Berlinie. "Negatywny przykład"
Dlatego zdaniem Macieja Laska straszenie Niemcami w kontekście Centralnego Portu Komunikacyjnego to chybiony argument.
Czym innym jest natomiast podnoszenie ryzyk związanych z budową każdej nowej infrastruktury, czego negatywnym przykładem jest właśnie lotnisko w Berlinie. Miało 10 lat poślizgu i trzy razy wyższe od zakładanych koszty. Właśnie dlatego każda nowa inwestycja powinna być przemyślana, aby zminimalizować podobne ryzyka - dodaje wiceminister Lasek.
Lotnisko Berlin-Brandenburg to synonim "pechowego lotniska". - Z powodu tego lotniska całe Niemcy, nie tylko Berlin, stały się pośmiewiskiem - przyznał otwarcie Engelbert Lütke Daldrup, prezes lotniska BER, na konferencji prasowej przed inauguracją działalności portu.
Co poszło nie tak? Najprościej można by odpowiedzieć: wszystko. I dlatego Berlin-Brandenburg stał się flagowym przykładem tego, jak nie budować nowego portu lotniczego.
Również samemu Maciejowi Laskowi zwolennicy budowy CPK zarzucają, że został powołany do roli "likwidatora Centralnego Portu Komunikacyjnego", a sam audyt ma być jedynie pretekstem, aby przekonać elektorat Koalicji Obywatelskiej, dlaczego wcześniej była przeciw lotnisku w Baranowie, a po wyborach zdecydowała się je kontynuować. On sam pytany o to przez money.pl mówił, że "obie tezy są chybione".
W spółce zakończyły się audyty wewnętrzne. Nie udało się dotychczas rozstrzygnąć żadnego z czterech przetargów na audyty zewnętrzne. Wszystkie zostały unieważnione. Kolejne cztery przetargi mają być rozstrzygnięte pod koniec kwietnia.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl