Decyzję w sprawie przekazania wsparcia rolnikom Rada Ministrów podjęła podczas dodatkowego posiedzenia w piątek, 21 kwietnia. - Problemy, z jakimi mierzyli się rolnicy, były różne. Obecna sytuacja ze zbytem zboża jest problemem, którego Polska jeszcze nie doświadczyła. Dlatego Rada Ministrów podjęła szereg decyzji, które mają wesprzeć sektor rolny. Jestem przekonany, że te szczególne rozporządzenia i ustawy będą decydowały o opłacalności produkcji rolnej dla wielu gospodarstw rolnych - przekonywał premier Morawiecki podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rządowy pakiet wsparcia dla rolników. Zapadła decyzja
Premier poinformował, że rząd podniesie kwotę zwrotu akcyzy za litr oleju napędowego z 1,20 zł do 1,46 zł i wystąpi do Komisji Europejskiej o zgodę na przeznaczenie kolejnych 54 groszy do litra oleju napędowego. - Za paliwo zakupione od 1 lutego do 31 lipca każdy rolnik otrzyma dodatkową pomoc w wysokości 54 gr na litr oleju - powiedział.
Wnioski będzie można składać od 1 do 31 sierpnia. - Dzięki naszym rozwiązaniom żniwa mogą być bardziej owocne, mogą być niższe koszty po stronie rolników - podkreślił.
Precyzujemy warunki pomocy dla rolników, którzy ponieśli straty w wyniku ostatnich zawirowań na rynku zboża spowodowanych wojną na Ukrainie: rolnicy, którzy sprzedali pszenicę lub kukurydzę w terminie od 1 grudnia 2022 do 14 kwietnia tego roku, otrzymają wyrównywanie, które pozwoli utrzymać płynność finansową i zagwarantuje wyższą opłacalność całej produkcji rolnej - powiedział Morawiecki.
Dodał, że wsparciem objęci zostaną też producenci pszenicy, którzy będą ją chcieli sprzedać po 15 kwietnia w czasie do 15 czerwca oraz rolnicy, którzy zakupili nawozy od 16 maja 2022 r. do 31 marca bieżącego roku.
Obejmujemy tymi ramami czasowymi wszystkich rolników, którzy nabyli nawozy w czasie wyjątkowej zwyżki związanej z cenami gazu - zaznaczył premier.
Ponadto producenci pszenicy otrzymają 1400 zł do tony pszenicy. Warunkiem jest posiadanie gospodarstwa do 300 ha i faktury na sprzedaż pszenicy od 15 kwietnia do 15 czerwca. Wnioski o dopłaty do nawozów będzie można składać do 14 lipca. Pomoc wyniesie 500 zł/ha od upraw rolnych i 250 zł/ha dla łąk, pastwisk, traw.
Wsparcie warte 10 mld zł
- Rolnicy nie sprzedają zboża, bo jest za tanie. Dlatego wprowadzamy dopłaty, żeby nie trzymali go w magazynach. Zależy nam, żeby uruchomić sprzedaż - zapewniał niedawno minister rolnictwa Robert Telus, którego oddelegowano do gaszenia zbożowego pożaru. Podczas wspólnego briefingu z premierem w piątek minister przekazał, że koszt pomocy rządu dla rolników to ok. 10 mld zł. - To największą pomoc, jaka była kiedykolwiek w historii polskiego rolnictwa - mówił.
Jak podkreślał szef resortu rolnictwa, unijne regulacje zabraniają dopłacać do tony, ale można dopłacać do hektara, dlatego przyjęto taki mechanizm. Telus zachęcał też rolników, by jak najszybciej sprzedawali swoje zboże, by zrobić miejsce w magazynach.
Telus poinformował też, że pomocą zostaną objęte również inne uprawy, a jej wysokość będzie zróżnicowana - najwyższa w województwach lubelskim i podkarpackim, średnia w województwach podlaskim, mazowieckim, świętokrzyskim i małopolskim. W pozostałych będzie najniższa.
W przypadku kukurydzy i rzepaku pomoc ta wyniesie od 1750 zł do 1400 zł na hektar, w zależności od województwa, dla jęczmienia i pszenżyta będzie to 1125-900 zł, dla żyta, owsa i mieszanki zbożowej - 875-700 zł.
Miesiące ignorowania problemu przez rząd
Przypomnijmy: Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski ujawnił w środę (19 kwietnia), jakie produkty i kiedy trafiały do naszego kraju z Ukrainy. Ze śledztwa wynika, że obietnice i deklaracje rządu nie szły w parze ze skutecznym działanie. W efekcie ceny zboża spadły na tyle, że dla rolników ich sprzedaż przestała być opłacalna. Do tego trzeba opróżnić przed żniwami magazyny, które są wypełnione po brzegi.
Minister rolnictwa przyznał w czwartek, że obecnie największy problem to nie skup zboża przez eksporterów, ale dostawcy. Obecnie ceny pszenicy konsumpcyjnej wynoszą 950-1000 zł za tonę. Dopłaty z budżetu państwa te stawki wyraźnie podwyższą.
Eksperci w rozmowie z money.pl wyrazili jednak wątpliwości, że pomysł rządu wypali. Wskazali wręcz, że ten ruch może nie tylko nie rozwiązać problemu, ale sprowadzić na polską wieś kolejne kłopoty.
Pomóc rolnikom trzeba, ale ta pomoc powinna być przemyślana. Ktoś, kto działa na podstawie rachunku zysków i strat, nie będzie podejmował działań, które nie są ekonomiczne. Przez wprowadzenie ustalonej kwoty w wysokości 1400 zł za tonę, zboże nie będzie atrakcyjne na rynkach zagranicznych. To prosty rachunek. Ktoś, kto może kupić je za 800 zł, nie zapłaci 1400 zł - powiedział Jacek Strzelecki, ekspert rynku rolno-spożywczego.
18 kwietnia minister rolnictwa poinformował, że ukraińskie zboże przejeżdżające przez Polskę będzie konwojowane i monitorowane systemem SENT. - Udało się doprowadzić do takich mechanizmów, które spowodują, że żadna tona zboża (z Ukrainy - przyp. red.) nie zostanie w Polsce, że towary będą przewożone tranzytem przez Polskę - Robert Telus. Jednocześnie utrzymany został zakaz importu zboża z Ukrainy do Polski, ogłoszony 15 kwietnia.