Dokończenie sieci autostrad i dróg ekspresowych w Polsce to obecnie główny cel projektu Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. W ramach niego wydatki na nowe projekty mają zaś wynieść prawie 187 mld zł. Łącznie daje to blisko 291 mld zł.
‘’Gazeta Wyborcza’’ przyjrzała się tym obietnicom i wysnuła wniosek, że nie ma szans, aby do 2030 roku wybudować całą sieć dróg szybkiego ruchu w Polsce, która według dotychczasowych decyzji rządu ma mierzyć 8 tys. km.
Zdaniem gazety w projekcie programu nie wskazano m. in. z jakich źródeł (krajowych, czy europejskich) ma pochodzić 14,2 mld zł wydatków drogowych planowanych na 2030 r. A wydatki w kwocie 69,7 mld zł zaplanowano ogólnie - po 2030 roku.
Program podaje także, że niektóre inwestycje drogowe mogą być finansowane z następnego budżetu UE na lata 2028-2034. W praktyce to oznacza, że aż 80 mld zł ze 187 mld zł nowych inwestycji drogowych to wyłącznie same obietnice.
Zdaniem ‘’GW’’ rząd ukrywa także fakt, że dotąd nie udało się zrealizować wielu inwestycji. W praktyce część z nich przeniesiono więc do nowego programu, utrudniając rozliczenie rządu z niespełnionych planów.
Przykład? Z projektu nowego programu drogowego można m.in. wyczytać, że do końca 2020 roku w ramach obowiązującego obecnie programu wybudowano 1 303 km nowych dróg krajowych, w tym 1 180 km autostrad i dróg ekspresowych. Wydano na to 62,3 mld zł, czyli 38 proc. całości nakładów zaplanowanych w zeszłorocznej nowelizacji programu drogowego.
Z kolei GDDKiA zapowiedziała, że w tym roku odda do eksploatacji około 350 km nowych autostrad i dróg ekspresowych. Mniej więcej drugie tyle zostanie zrealizowane w przyszłym roku. Łącznie to niemal 2 tys. km dróg szybkiego ruchu do 2023 r. Tymczasem rząd zapowiadał w programie drogowym z 2017 roku, że w tym czasie zostanie oddanych 2,9 tys. km autostrad i dróg ekspresowych.
Opóźnienia wynikają m.in. z powodu zerwanych kontraktów z opieszałymi wykonawcami i poślizgu w podpisywaniu kontraktów oraz załatwianiu pozwoleń na budowę.
Obraz stanu budowy dróg zaciemnia także wykaz inwestycji z dotychczasowego programu drogowego (do 2023 roku), które mają być kontynuowane w nowym programie (do 2030 rku). Obejmuje on 126 pozycji plus 109 mln zł na rozliczenie w 2025 r. budowy węzła Radzymin na obwodnicy S8 podwarszawskich Marek, realizowanej jako kontynuacja poprzedniego programu drogowego (na lata 2011-2015).
Zdaniem ''GW'' w wykazie panuje prawdziwy groch z kapustą. Są w nim zarówno inwestycje już gotowe (jak obwodnica Brodnicy, ukończona w 2016 r.), projekty planowane do ukończenia w tym roku (jak południowa obwodnica Warszawy S2), ale także drogi, na których budowę podpisano kontrakty (np. autostrada A2 od obwodnicy Mińska Mazowieckiego do Białej Podlaskiej). A także inwestycje, na które dopiero co ogłoszono przetargi (droga S10 Toruń–Bydgoszcz) oraz drogi dopiero planowane (jak S8 Wrocław–Kłodzko).
Podobny bałagan panuje w szykowanym programie drogowym. Projekty planowane (jak autostrada A2 od Białej Podlaskiej do granicy z Białorusią) sąsiadują z projektami znajdującymi się jeszcze w fazie koncepcyjnej (np. obwodnica aglomeracji warszawskiej A50/S50).
Wspólnym mianownikiem nowych projektów drogowych jest także ich wysoki koszt.
Najdroższą z tych inwestycji jest poszerzenie o dodatkowy pas 453 km autostrady A4 między Krzyżową na zachód od Wrocławia a Tarnowem na wschód od Krakowa. Według rządowych planów rozbudowa, a częściowo budowa 116 km A4 między Krzyżową a Wrocławiem ma kosztować 8,55 mld zł, a rozbudowa 337 km A4 między Wrocławiem a Tarnowem pochłonie 27 mld zł. Łącznie daje to astronomiczną kwotę ponad 35,5 mld zł.
Dla porównania – prawie 150 km nowych odcinków autostrady A2 między Warszawą a granicą z Białorusią ma kosztować prawie 6 mld zł, czyli taniej niż rozbudowa krótszego odcinka A4 między Krzyżową a Wrocławiem.
Pod koniec tego roku GDDKiA planuje też rozpisać przetarg na rozbudowę o dodatkowy pas ruchu prawie 90 km autostrady A2 między Łodzią i Warszawą. Koszty tej inwestycji rząd oszacował na nieco ponad miliard złotych.
Jednak rozbudowa A4 między Wrocławiem a Tarnowem zdaniem rządu nie będzie proporcjonalnie kosztować ok. 4 mld zł, tylko niemal siedem razy więcej. Ministerstwo Infrastruktury tłumaczy to koniecznością m.in. gruntownej przebudowy i modernizacji A4, co zwiększy koszty inwestycji o wykupy gruntów.
‘’GW’’ w podsumowaniu informuje, że obecny program drogowy ma w praktyce orientacyjną wartość i jest tylko hipotetyczną kalkulacją.