Tragedia, która dotknęła rodzinę Tomasza Jakubiaka, choroba i śmierć jego taty, sprawiły, że mężczyzna postanowił przestać odkładać marzenia o agroturystyce na nieokreślone "potem". Niemal z dnia na dzień zaczął samodzielnie budować dom, bo — jak przyznaje — nie widział w tym nic trudnego. Wiedzę czerpał z internetowych blogów i YouTube'a. Tak powstał dom o powierzchni ok. 50 metrów kwadratowych z dwiema sypialniami, salonem i łazienką, którego postawienie i wykończenie "pod klucz" kosztowały 65 tys. zł.
O tym, jak wyglądały poszczególne etapy budowy i gdzie można szukać oszczędności, Tomasz Jakubiak opowiedział Jakubowi Jankowskiemu w programie "Pomysł na dom". Poniżej znajduje się omawiany odcinek i opis materiału wideo.
- Wiedzę czerpałem głównie z internetu — mówi Tomasz Jakubiak, właściciel i budowniczy domu. - Teraz jest YouTube, wiele różnych blogów, kanałów. Nie widziałem w tym nic trudnego, żeby zrobić dach na przykład. Rozłożyłem krokwie na daną szerokość, dociąłem, porobiłem jętki, poskręcałem wszystko, no i wszystko pasuje (...). Tak samo z ociepleniem. No co to za problem — dodaje.
Jak oszczędnie wyposażyć dom
Większość rzeczy znajdujących się we wnętrzu to przedmioty zrobione samodzielnie, kupione za bezcen albo otrzymane za darmo z tak zwanych "wystawek". Na podłodze parteru leżą stare deski, które pochodzą z budynku gospodarczego. Na ścianie ułożona jest cegła rozbiórkowa.
Poza nowymi meblami, takimi jak kanapa, krzesła, dwa stoliki czy własnoręcznie zrobiony stół, w domku znalazły się też takie rzeczy jak komoda z czasów PRL-u, kupiona za 50 zł od osoby, która wyprzedawała meble ze starego mieszkania babci, czy uratowany od śmietnika stolik, który po odnowieniu jest prawdziwą ozdobą wnętrza i służy za podstawę umywalki.
Schody, które prowadzą na piętro, zostały wykonane własnoręcznie przez pana Tomasza. Za dwa ceowniki, dębowe stopnie i kratkę po bokach zapłacił 700 zł.
Na piętrze znajdują się dwie sypialnie. W jednej z nich stoi łóżko zrobione samodzielnie przez właściciela, a o oszczędności i zarazem pomysłowości może świadczyć chociażby to, że zamiast listwy przypodłogowej pociągnięty jest tam sznur.
Wymiary i koszty budowy domu
Dom ma 4,4 m szerokości, 8 m długości i 6 m wysokości. Łączna powierzchnia użytkowa to około 50 mkw.
- Cały koszt wyniósł nas 80 tys. zł ze wszystkim: z przyłączami, z drogą, ze wszystkim - relacjonuje Tomasz Jakubiak. 65 tys. zł brutto kosztowało wykończenie domu "pod klucz" wraz z wyposażeniem, a dodatkowe 15 tys. zł brutto to koszt przygotowania działki: wyrównanie terenu, przyłączenie mediów, droga, trawa.
- Dzięki temu, że kupiliśmy koparkę, udało nam się zaoszczędzić wiele pieniędzy - wspomina właściciel. - Na przykład koszt budowy wodociągu, który był wyceniony na 42 tys. zł., wyniósł nas już po zakupie wszystkich materiałów 6 tys. zł. - Tak samo było z prądem, za który zapłaciliśmy może z 5 tys. zł ze skrzynkami, a firma chciała około 100 zł za metr, czyli też około 30 tys. zł za prąd - dodaje.
Prowadzącą do domku drogę właściciel również budował sam. - To też są potężne pieniądze, które można zaoszczędzić - przyznaje. - Dałem ogłoszenie, że przyjmę gruz. Mam swojego takiego busika, za którego też dałem 3 tys. zł i służy mi też dwa lata. Nawoziłem nim cały gruz na drogę. Później tylko zamówiłem wywrotki żwiru, którym go zasypałem.
- Kolejna rzecz: trawa. Pojechałem do firmy, która zajmuje się handlem nasionami traw, podałem areał, wycenili mi tę trawę na 2,5 tys. zł. Myślałem, że to będzie taniej i zacząłem szukać oszczędności. Zadzwoniłem do kolegi rolnika i zapytałem, gdzie on kupuje nasiona traw. No i dał mi namiar na jednego rolnika, który zajmuje się uprawą trawy. Pojechałem do niego, powiedziałem, jak wygląda areał, jak sytuacja w ogóle, jak wyceniono mi trawę. No i się roześmiał, bo tę trawę, którą miałem kupić, on sprzedaje do tej firmy, która handluje trawą. No i u niego zapłaciłem 150 zł - mówi pan Tomasz, nie kryjąc rozbawienia.
Projekt w skali 1:1 rysowany na ziemi
Właściciele nie mieli projektu budowy domu. Projekt powstawał najpierw w ich wyobraźni, potem na kartce papieru, a ostatnim elementem było narysowanie go w skali 1:1 na ziemi. - Na podwórku po prostu patykiem rozrysowany - mówi pan Tomasz. - Były zmieniane szerokości, długości, aż w końcu dopasowaliśmy tak, jak chcieliśmy, żeby zmieściła nam się i kanapa, i schody, i kuchnia, i drzwi do łazienki. No i to był bardzo dobry sposób, bo dzięki temu wiedzieliśmy, że to wszystko będzie pasowało. Można się było przejść po tym domu. Taki prosty sposób, a skuteczny - opowiada.
"Czekając, to człowiek nic nie zrobi"
Budowę domu Tomek planował od dłuższego czasu, ale okładał to ciągle, aż do pewnego dnia.
- Budowa domu zaczęła się po tym, jak zmarł mój tata. Nagle zachorował na raka. W ciągu roku choroba zabrała go, no i zmarł. No i stwierdziliśmy z żoną, że już koniec czekania, bo czekając, to człowiek nic nie zrobi i nie będzie miał. No i tak po prostu z dnia na dzień zabraliśmy się za pracę i zaczęliśmy budować ten dom. Plany, marzenia jakiejś agroturystyki były zawsze, ale wiadomo: człowiek więcej marzy, niż robi. I tu jest właśnie ten błąd ludzi, że ludzie czekają, a od czekania się nic samo nie zrobi. Tylko praca - podsumowuje mężczyzna.