Kanclerz Olaf Scholz uciął wszelkie dyskusje wewnątrz koalicji o możliwościach powrotu do atomu w Niemczech. "Energia jądrowa się skończyła" - podkreślił wywiadzie dla radia Deutschlandfunk.
Probiznesowa FDP (koalicji Wolnych Demokratów) wezwała szefa niemieckiego rządu do wstrzymania procesu zamykania ostatnich niemieckich elektrowni atomowych - donosi Bloomberg. Jak przekonywali, są one niezbędne dla bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Scholz jednoznacznie odrzucił tę propozycję, nazywając tę technologię "martwym koniem". Na antenie radia Deutschlandfunk pytany był o to, czy musiał przywołać koalicjanta do porządku.
Nie musiałem "tupnąć", bo fakty są takie, że kiedy skończyło się wykorzystanie energii jądrowej, rozpoczął się demontaż – wyjaśnił.
Scholz podkreślił, że rząd koncentruje wysiłki na rozwoju odnawialnych źródeł energii. Ostatnie trzy elektrownie atomowe: Isar 2, Emsland oraz Neckarwestheim 2 zostały ostatecznie wygaszone 15 kwietnia. To wówczas skończy się przedłużony przez kanclerza Olafa Scholza okres ich działalności.
Elektrownie jądrowe miały pierwotnie być wyłączone z końcem 2022 roku. Jednak ze względu na kryzys energetyczny, który nastąpił w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, pracę elektrowni wydłużono.
Im bliżej wyłączenia atomu coraz częściej mówiło się o potrzebie jego zachowania, dla gwarancji bezpieczeństwa energetycznego kraju i ograniczenia rosnących kosztów energii.
Niemiecki atomout
Przez lata Niemcy przygotowywały się do ostatecznego odejścia od atomu. W ostatnim czasie jej udział w miksie energetycznym stanowił zaledwie 5 proc.
Jeszcze w latach 90. posiadały 19 elektrowni jądrowych, które zabezpieczały trzecią część zapotrzebowania kraju w energię elektryczną. Decyzje na temat odejścia od atomu niemiecki rząd podjął w 2002 roku w czasie kadencji kanclerza Gerharda Schroedera. Wybuch w elektrowni jądrowej w Fukushimie w Japonii w 2011 roku przyśpieszył niemiecki odwrót od atomu.
Francja rzuca wyzwanie Rosjanom. Chodzi o atom
W 2021 roku pracowało ich już tylko 6 elektrowni, ale już w grudniu tego właśnie roku zamknięto połowę z nich: elektrownię Brokdorf, zakład w Grohnde oraz Grundremmingen. Obecnie pracują już tylko trzy elektrownie na to paliwo, a atom stanowi zaledwie 6 proc. w miksie energetycznym kraju. Niemcy chcą osiągnąć neutralność klimatyczną dzięki OZE.