Według Inspekcji Weterynaryjnej wydatki na działanie schronisk dla zwierząt w latach 1998 – 2017 wzrosły ze 143 mln zł do 196 mln zł, czyli o 37 proc. W ślad za tym utrzymuje się, a nawet rośnie, liczba przebywających tam zwierząt. Tymczasem powinna ona maleć, gdyby działania samorządów w tym obszarze były efektywne.
- Niestety świeższych danych nie ma. Inspekcja ich już nie zbiera od samorządów i nie publikuje. Jednak zarówno z naszych, jak i Biura Ochrony Zwierząt ustaleń wynika, że te wydatki nadal rosną. Jeśli połączyć to z ustawowym obowiązkiem gmin do posiadania umowy ze schroniskiem i hyclem, to jasnym się staje, że jest tu obszar do nadużyć - mówi money.pl Marcin Mańk, członek zarządu Unii Felinologii Polskiej (UFP).
Na czym mogą one polegać? Według ekspertów UFP, za sprawą dużych pieniędzy w tym "biznesie schroniskowym" tworzą się prawdziwe konglomeraty. Jedna firma podpisuje umowy z wieloma gminami, zarówno na odławianie zwierząt, jak i ich przetrzymywanie w schroniskach.
Schroniska giganty?
- Z naszych ustaleń wynika, że sumy jednostkowe nie są zbyt duże. Dla małej gminy może być to 15 tys. zł rocznie. Jednak wszystko się zmienia, kiedy taki konglomerat podpisze umowy z wieloma samorządami. Z setkami kontraktów to już spora suma. Potem zwierzęta z różnych województw przewożone są do gigantycznych schronisk z tysiącami czworonogów i kilkoma pracownikami. Trudno w takich warunkach dbać o dobrostan zwierząt - mówi Mańk.
Poprosiliśmy kilka największych firm w Polsce w tej branży o komentarz do ustaleń UFP. Niestety, do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie wiemy więc, jak wiele mają umów, jak duże schroniska, ile tam jest zwierząt i ilu pracowników o nie dba.
Jak chronić środowisko? Eko-inwestycje w regionach
Według organizacji, te największe mogą pomieścić nawet po kilkanaście tysięcy psów i kotów. Dlatego UFP próbuje naciskać na rządzących, by ci zmienili prawo. Co jest zatem do zmiany?
Psiodniówka
- Nazywamy to "psiodniówką". Oznacza to dzienny koszt utrzymania psa w schronisku. Na tej podstawie byłyby opłacane schroniska. Wiadomo byłoby, ile jest psów, co się z nimi dzieje i przedsiębiorcy zależałoby na utrzymaniu ich przy życiu. Teraz tak nie jest. Wygrywa oferta schroniska, które utrzymuje i odławia zwierzęta jak najtaniej i to bez względu na liczbę zwierząt - mówi Mańk.
Jak dodaje, dość powszechnym zjawiskiem jest odławianie zwierząt na terenie jednej gminy i wypuszczanie ich na terenie innej, odpowiednio odległej, z którą umowy nie ma. - Samorządy płacą hyclowi za odłowienie, a on ma wytyczne, by gdzieś je zdeponować. Tego się jednak nie sprawdza - mówi przedstawiciel UFP.
Sytuację zmieniłoby powszechne czipowanie psów i kotów. Takiego obowiązku jednak w Polsce nie ma. Tymczasem istnieją już przecież ogólnodostępne bazy czipów. Niczego nie trzeba tu tworzyć, a pozwoliłoby to karać właścicieli za porzucenie zwierząt. Łatwiej byłoby też nadzorować pracę schronisk.
Ustawa w zamrażarce
- Obowiązek czipowania ograniczyłby też koszty związane z łapaniem i przechowywaniem zwierząt w schroniskach. Konieczne jest również ustawowe zapobieganie nadmiernemu rozmnażaniu zwierząt. Trzeba zakazać rozmnażania zwierząt rasowych poza oficjalnymi dopuszczonymi międzynarodowymi organizacjami oraz całkowicie zdelegalizować rozmnażanie zwierząt w typie rasy oraz mieszańców - mówi Mańk.
To doprowadziłoby do spadku liczby zwierząt. Mniej byłoby atrakcyjnych ofert zakupu pieska dla dziecka. Zwierzaka, który potem porzucany jest na drodze lub w lesie, kiedy tylko trochę podrośnie i się znudzi.
Amazonia. Państwa G7 zapowiadają pomoc ws. pożarów
- Współpracujemy z posłami Pawłem Suskim, szefem Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt i Krzysztofem Czabańskim - odpowiedzialnym w PiS za prace nad tą ustawą. W 2017 r. pojawiła się poselska inicjatywa nowelizacji. Udało nam się za pomocą lobbingu i pomocy na komisjach lekko ją zmodyfikować, bo też błędów nie brakowało. Jednak dokument trafił do sejmowej zamrażarki i szybko z niej nie wyjdzie - mówi przedstawiciel UFP.
Dlatego, jego zdaniem, najlepiej byłoby ustawę napisać od początku. - Zwierzęta nie głosują, zwierzęta cierpią. Oby w nowej kadencji udało się im pomóc - podsumowuje. Do tematu jeszcze wrócimy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl