Głęboka to niewielka wieś pod Strzelinem, znajduje się w okolicy, w której przed laty był PGR. W latach 90. państwowe tereny oraz mieszkania w blokach trafiły w prywatne ręce.
Śmierdzący problem
Nieszczelne szamba w Głębokiej sprawiają, że nieczystości zalewają nie tylko okoliczne działki, ale także drogę krajową, która przebiega przez tę miejscowość.
Ktoś powie, że to żaden problem, bo wystarczy naprawić lub wymienić zbiorniki. Sęk w tym, że przed laty sprzedano ludziom działki i mieszkania, ale terenów, na których leżą szamba, już nie. Te wciąż są własnością państwa. Mieszkańcy rozkładają ręce i mówią, że nie mogą nic zrobić. Słono płacą za wywóz nieczystości ze zbiorników.
To jest tragedia. Najgorzej jest po deszczu, wtedy szamba wylewają nieczystości i trzeba powiedzieć wprost - strasznie śmierdzi. Czasami trudno przejść ulicą. Beznadziejny temat - mówi w rozmowie z money.pl pan Tomasz, jeden z mieszkańców Głębokiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodaje, że zbiorniki mają po 50 lat i są w fatalnym stanie. - Nie spełniają żadnych norm, już dawno powinny zostać wymienione. Ale nie możemy tego zrobić, bo przecież to nie jest naszą własnością. Absurdalna sytuacja - dodaje mężczyzna.
Drżymy już, jak widzimy, że pada deszcz, bo wiemy, co się zaraz stanie. Nie trzeba nawet wielkiej ulewy. Ścieki trafią na działki i wyleją się także na drogę krajową. Słono płacimy za opróżnienie szamba nie tylko z nieczystości, ale także z deszczówki, która wlewa się do zbiorników. To kosztuje mnie ponad 100 zł miesięcznie, ale wiem, że inni płacą więcej - mówi w rozmowie z money.pl mieszkanka Głębokiej.
- Nie oszukujmy się, to uciążliwy i śmierdzący problem. Bardzo utrudnia życie mieszkańcom. Ze zbiorników, o których mowa, korzysta w sumie 30 rodzin - podkreśla sołtys wsi Izabela Świgulska.
Premier odkrył karty. Nazwał budżet jednym słowem
- To kuriozum. Agencja sprzedawała działki, ale już nie te, na których leżą szamba. Ludzie są odpowiedzialni za ich opróżnianie, ale nie mogą już nic z nimi zrobić. Są za to narażeni na konsekwencje. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad już groziła palcem. Auta jeżdżą w wodzie, ale zimą jest jeszcze gorzej, bo tworzy się lodowisko - dodaje pani sołtys.
Gmina postara się o działkę
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) w oświadczeniu przesłanym money.pl tłumaczy, że mieszkańcy nie zwrócili się do KOWR o nabycie własności w udziale działki, by uzyskać prawa do użytkowania tych szamb.
"KOWR może nieodpłatnie przekazać grunty zasobu zabudowane obiektami infrastruktury technicznej towarzyszącej budynkom mieszkalnym wraz z innymi mieniem niezbędnym do korzystania z tej infrastruktury jedynie gminie albo spółdzielni" - przypomina ośrodek.
I dodaje, że gmina została poinformowana o możliwości nieodpłatnego nabycia działki.
"Do dziś gmina nie złożyła odpowiedniego wniosku i nie przedstawiła rozwiązania zaistniałej sytuacji mieszkańców Głębokiej" - twierdzi KOWR.
Jednocześnie informujemy, że stanowisko KOWR nadal pozostaje niezmienne w zakresie woli przekazania przedmiotowej działki wraz z udzieleniem bezzwrotnej pomocy finansowej na rzecz gminy Strzelin na realizację inwestycji umożliwiającej rozwiązanie problemu odprowadzania ścieków przez mieszkańców budynków nr 20, 21 i 22 w miejscowości Głęboka - dodaje KOWR.
Co na to samorząd? Burmistrz gminy Strzelin Dorota Pawnuk w rozmowie z money.pl podkreśla, że w tym momencie nie ma możliwości podłączenia wsi do sieci kanalizacyjnej. Gmina po prostu nie ma na to pieniędzy.
- Zastana sytuacja to efekt działań sprzed lat. Jedyne co możemy w tym momencie zrobić, to starać się przejąć działkę od KOWR-u, ale to wymaga czasu. Konieczna jest zmiana miejscowego planu zagospodarowania. Tylko wtedy ośrodek będzie miał podstawę, aby nam bezpłatnie przekazać ten teren. Rozpoczynamy prace, ale to jednak potrwa. Minimum dziewięć miesięcy - przyznaje Dorota Pawnuk.
- Robimy wszystko, żeby ten problem mieszkańców rozwiązać. Jeżeli teren, na którym leżą szamba, będzie należał do gminy, to wtedy będziemy mogli postawić nowe zbiorniki - dodaje.
Miliardy na ścieki
W październiku 2022 r. Komisja Europejska przedstawiła nową dyrektywę ściekową. Przewiduje ona m.in. nowe standardy dla systemów indywidualnego gromadzenia ścieków.
Unia chce wprowadzić także restrykcyjny monitoring szamb i przydomowych oczyszczalni ścieków, by nie dochodziło do nieprawidłowości.
Tymczasem portalsamorzadowy.pl, powołując się na badania NIK, informował niedawno, że ponad 80 proc. wszystkich ścieków komunalnych wytworzonych w nieruchomościach niepodłączonych do kanalizacji trafia do środowiska w stanie nieoczyszczonym. A w przypadku nieruchomości wyposażonych w zbiorniki bezodpływowe to prawie 90 proc.
Wrze po decyzji o budżecie. Rząd ukrywa prawdę?
Rok temu rząd zaktualizował Krajowy Program Oczyszczania Ścieków Komunalnych. Zaplanowano w nim inwestycje warte 30 mld zł. Chodzi o wybudowanie 8022 km sieci kanalizacyjnej oraz zmodernizowanie 3173 km sieci. Ponadto planowane jest wybudowanie 60 nowych oczyszczalni ścieków oraz przeprowadzenie 978 innych inwestycji na istniejących oczyszczalniach.
Malwina Gadawa, dziennikarka i wydawca money.pl