Sejm w środę rano powołał komisję śledczą ds. Pegasusa. Projekt uchwały złożyli 21 listopada ub.r. posłowie klubu KO.
W głosowaniu za powołaniem komisji było 432 posłów, nikt nie był przeciw, ani nie wstrzymał się od głosu.
Komisja ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem Pegasusa m.in. przez rząd, służby specjalne i policję.
Śledztwem objęty zostanie okres od 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r. Odrzucono poprawkę PiS, by rozszerzyć ten okres na lata od 2007 r.
Poseł KO Marcin Bosacki ocenił podczas wtorkowej debaty w Sejmie, że aferę Pegasusa można porównać do afery Watergate. Jak mówił, "sednem obu tych afer było to, że nielegalna inwigilacja opozycji miała służyć reelekcji rządzących".
Wymienił m.in. Krzysztofa Brejzę, szefa sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej w 2019 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To, że wtedy Krzysztofa Brejzę (...) inwigilowano przez sześć miesięcy podczas trwania tej kampanii wyborczej, narzędziem inwigilacji totalnej, instalując Pegasusa na jego telefonach ponad 30. razy, usprawiedliwia porównanie afery Pegasusa do afery Watergate w latach 70. w Stanach Zjednoczonych - ocenił Bosacki.