- To pierwszy obywatelski projekt przegłosowany w tej kadencji Sejmu. Dziękuję wnioskodawcom i wszystkim państwu posłom, niezależnie od poglądów w tej sprawie za pracę nad tym projektem - mówił marszałek Sejmu Szymon Hołownia po głosowaniu.
Debata nad przyjęciem i kształtem ustawy faktycznie była gorąca. Projekt jeszcze w środę z poprawkami wrócił do komisji zdrowia. Posłowie PiS przekonywali, że projekt posiada "wiele mankamentów natury formalnej i etycznej". Partia forsowała np., aby finansowanie było dostępne wyłącznie dla małżeństw.
Polska wymiera. Najnowsze dane nie budzą wątpliwości
Posłanka Monika Wielichowska z KO wyliczała natomiast, że koszt leczenia niepłodności metodą in vitro dla wielu par jest zaporowy. Sama tylko procedura zapłodnienia kosztuje od 12 do 17 tys. zł.
- Gdyby doliczyć do tego koszt leków, przejazdów do kliniki i wizyty w samej klinice, wychodzi prawie 30 tys. Ten olbrzymi wydatek powoduje, że samodzielne finansowanie in vitro jest dla wielu ludzi wielkim wyzwaniem, często finansowo nieosiągalnym - mówiła posłanka KO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głosowanie w Sejmie nad in vitro. Rodziny otrzymają pieniądze z budżetu
Zgodnie z obywatelskim projektem, który złożono jeszcze w ubiegłej kadencji Sejmu, minister zdrowia miałby opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe in vitro. Minister miałby też przedstawiać posłom sprawozdanie z realizacji tego programu.
W projekcie określono minimalną wysokość środków finansowych pochodzących z budżetu państwa, która corocznie ma zostać przeznaczona na realizację przedmiotowego programu polityki. Chodzi o kwotę w wysokości co najmniej 500 mln zł.
Przypomnijmy, że w latach 2013-2016 w całej Polsce funkcjonował Narodowy Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego. Realizowany z budżetu Ministerstwa Zdrowia. Dzięki niemu urodziło się ponad 20 tys. dzieci. W 2016 r. rząd PiS zdecydował o zawieszeniu wsparcia in vitro przez państwo. Finansowanie podjęły niektóre samorządy, np. Łódź.
Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło swój pomysł na pomoc rodzinom, które mają problemy z prokreacją. Partia Jarosława Kaczyńskiego zaproponowała Bon Rodzicielski, który mógłby być wykorzystywany na różnego rodzaju metody walki z bezpłodnością. O wyborze konkretnej z nich decydowaliby beneficjenci. Bon, według ustaleń mediów, miał opiewać na 10-20 tys. zł.