Już kilka lat temu PiS, mający w kraju większość władzy, zaczął planować huczne obchody 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Minister Dworczyk w 2017 roku prosił o trzymanie kciuków za rozpoczynającą się właśnie budowę muzeum, co dziś bezlitośnie wypominają mu internauci. Bezlitośnie, ale w pełni zasłużenie - bo budowa nie została w ogóle zaczęta.
Ale niewybudowane muzeum to tylko jedna rzecz, która nie powstała (i nie powstanie) na setną rocznicę tego wydarzenia. Władze i powiązani z nimi aktywiści mieli szerokie i dalekosiężne plany.
Zapowiedź Dworczyka jest datowana na czerwiec 2017 roku. Wtedy (od początku marca) był on sekretarzem stanu w ministerstwie obrony, kierowanym przez Antoniego Macierewicza. Pech chciał, że w resorcie spędził tylko kilka miesięcy, bo w grudniu Mateusz Morawiecki zrobił Dworczyka szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Antoni Macierewicz na stołku ministra obrony wytrwał do stycznia 2018 roku. A potem w MON-ie nadszedł czas Mariusza Błaszczaka.
I chyba gdzieś w tych personalnych zawirowaniach resortowi umknął temat budowy muzeum, które miało upamiętnić Bitwę Warszawską 1920 roku. A może zabrakło na to pieniędzy? W końcu nie jest tajemnicą, że Błaszczak miał po Macierewiczu sporo sprzątania w resorcie. A Michał Dworczyk wielkiego wpływu na realizację swojej zapowiedzi nie miał.
Co ciekawe, resort obrony podaje kilka różnych dat dotyczących powstania projektu budowy muzeum. Na stronie samej inwestycji czytamy, że podpisanie porozumienia dotyczącego jego budowy nastąpiło 14 sierpnia 2017 roku w Centrum Informacji Turystyczno-Historycznej w Ossowie.
I faktycznie – wtedy Antoni Macierewicz ogłosił wyniki konkursu na koncepcję muzeum. Sam konkurs trwał 10 dni, więc udział w nim wziąć mogli w zasadzie jedynie ci architekci, którzy już mieli w zanadrzu gotowy projekt. Konkurs wygrał powiązany z PiS-em architekt Czesław Bielecki.
Ale wieść o budowie ogłosił też Mariusz Błaszczak w 2018 r., w 98. rocznicę zwycięskiej dla Polaków bitwy z Armią Czerwoną. W każdym razie obaj ministrowie zapewniali, że muzeum powstanie przed stuleciem triumfu nad bolszewikami.
- Przygotowaliśmy harmonogram działań, które doprowadzą do tego, że za dwa lata, w setną rocznicę Bitwy Warszawskiej będziemy mogli oddać to Muzeum. Od jutra do 3 września zapraszamy wszystkich oferentów do składania ofert w procesie budowy Muzeum Bitwy Warszawskiej. Chcemy rozstrzygnąć konkurs do 14 września, tak żeby 25 września podpisać umowę z wykonawcą – mówił szef MON w roku 2018.
Obecnie wiadomo tyle, że po 3 latach ministerstwo uzyskało… pozwolenie na budowę. Stało się to na początku lipca 2020 roku. Początkowy projekt Bieleckiego okazał się za drogi, więc wymaga poprawek. Ale budowa i tak ma pochłonąć ok. 200 milionów złotych – muzeum ma stanąć na sztucznie usypanym wzgórzu. Wojsko zbuduje je bez przetargu, zlecając budowę z wolnej ręki na postawie przepisów dotyczących Agencji Mienia Wojskowego.
Miał być pomnik strzelisty, będzie gnomon
Ossów to miejsce bitwy, ale Warszawa jest w jej nazwie. Więc warto byłoby tę rocznicę upamiętnić również w stolicy. Ministerstwo Kultury wspólnie z miastem postanowiły więc postawić pomnik. Miał stanąć na Placu Na Rozdrożu, udało się nawet zrobić konkurs. Wygrała koncepcja skręconego prostopadłościanu o wysokości 23 metrów (tzw. gnomona), z fontannami na dole. Złośliwi już nazywają go "skręconą frytką".
Koncepcja szybko trafiła pod ostrzał internautów, bo okazało się, że projekt jest uderzająco podobny do rzeźby "The Object", jaką na rynek wypuścił legendarny zespół rockowy Led Zeppelin w roku 1976. To dziś gratka dla fanów, bo zeppelini wyprodukowali tysiąc takich figurek, każda ma własny numer. Rzadko trafiają na sprzedaż, ostatnio jeden kosztował 2000 dolarów.
Wracając do warszawskiego gnomona: jeszcze przed pandemią było wiadomo, że nie powstanie do sierpnia 2020 roku. Co ciekawe, resort Piotra Glińskiego uznał, że 23 metry to za mało i zażyczył sobie podwyższenia gnomona do… 36 metrów – aż o jedną trzecią. To wymaga kolejnych uzgodnień, więc nie wiadomo czy przyszłoroczny termin powstania obelisku jest jeszcze realny.
Rzecznik warszawskiego ratusza, Karolina Gałecka, poinformowała, że obecnie trwają negocjacje z potencjalnym wykonawcą dokumentacji projektowej.
– Nie jest możliwe odsłonięcie pomnika w sierpniu tego roku. Z przedstawionego przez potencjalnego projektanta harmonogramu wynika, że wykonanie projektu budowlanego, wykonawczego oraz wykonanie rzeźby będzie możliwe w 2021 roku – mówi Gałecka.
A łuk triumfalny? Miał spiąć brzegi Wisły. Albo jej dno
Ten pomysł – najbardziej oryginalny – najprawdopodobniej legł. Forsował go Jan Pietrzak oraz jego Towarzystwo Patriotyczne. Łuk triumfalny miał być umieszczony w Wiśle albo nad nią. Precyzyjnych wytycznych brak, chociaż najpopularniejsza była koncepcja, aby po prostu stał w wodzie. Jej autorem jest architekt Marek Skrzyński. Pietrzak prowadził nawet zbiórkę pieniędzy na łuk, obecnie jest o niej cicho.
- Osobiście wpłaciłem środki na fundację, która zbiera pieniądze na łuk triumfalny, bo uważam, że łuk triumfalny ku czci Bitwy Warszawskiej byłby godnym upamiętnieniem" - mówił premier Morawiecki o łuku.
- Pomnik Bitwy Warszawskiej powinien być już 20 lat temu, 30 lat temu, 10 lat temu, powinien być w przyszłym roku. Nie będzie, ale obiecuję, on stanie w krótkim czasie, musi stanąć w krótkim czasie - oświadczył szef rządu.
Co w takim razie będzie?
Cóż, państwowe obchody setnej rocznicy odbędą się wedle wszelkich planów w muzeum Piłsudskiego w Sulejówku. Co prawda nie jest ono jeszcze gotowe, ale wszystko wskazuje na to, że "zdążą". Muzeum pierwotnie miało być otwarte na stulecie odzyskania niepodległości w roku 2018. Ale budowa jakoś nie szła. A to zrezygnował wykonawca, a to powódź zalała plac budowy. W tzw. międzyczasie koszty skoczyły ze 130 milionów do ok. 250 milionów.
Wedle zapewnień resortu w muzeum jest obecnie montowana wystawa, więc na połowę sierpnia wszystko powinno być gotowe, chociaż koniec wszystkich prac jest planowany na koniec tego roku.
Na stulecie Bitwy mają też powstać specjalne serwisy internetowe, wypełnione treściami multimedialnymi. A trasa S8 z Warszawy do Białegostoku zostanie – wedle słów ministra Błaszczaka – nazwana aleją Bohaterów Bitwy Warszawskiej 1920. Nie wiadomo jeszcze, czy w całości, czy tylko w jakiejś części.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl