Chiński Shein staje się liderem tzw. szybkiej mody. Firma ma już trzy razy wyższe przychody niż tradycyjni sprzedawcy - pisała niedawno "Rzeczpospolita", opierając się na badaniu przeprowadzonym przez Boston Consulting Group.
Rozwój jest na tyle dynamiczny, że zarówno USA, jak i Unia Europejska, rozważają nałożenie ceł na towary kupowane przez chińskie platformy internetowe, aby chronić lokalnych przedsiębiorców. Sprawą zajmuje się również Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Chodzi m.in. o to, że większość zamówień nie jest opodatkowana.
"South Morning China" w sobotę opublikował reportaż z miasta i prowincji Kanton, gdzie w XVIII w. działało kilkanaście domów handlowych, mających wyłączne prawa handlu z Zachodem herbatą, porcelaną i jedwabiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Dziś handel zagraniczny w południowym porcie żyje i ma się dobrze, gdzie pojawił się nowy rodzaj kupców. Korzystając z Internetu i ogromnej armii pracowników fabryk w kraju, firmy takie jak Shein - wymawiane 'she-in' - i inne szybko wyrosły na pretendentów do światowych gigantów handlu detalicznego, od Amazon.com po H&M Group" - pisze dziennik.
Dostawcy Shein pilnie potrzebują pracowników
Centrum zaopatrzenia Shein, jak czytamy w reportażu, ukryte jest w labiryncie budynków mieszkalnych i małych kompleksów fabrycznych. "W pobliskim parku przemysłowym Dexing mury i chodniki pokryte są ogłoszeniami o naborze pracowników, którzy są potrzebni do wypełnienia zalewu zamówień napływających z Shein" - opisuje "SMC".
W tekście padają stawki. Jeden z tysięcy małych zakładów - w jednym pięciopiętrowym budynku znajduje się co najmniej siedem warsztatów - szuka szwaczek do "handlu transgranicznego". Obiecuje premię dla nowo zatrudnionych w wysokości 1000 juanów (ok. 540 złotych), premię roczną 8000 juanów (ok. 4330 złotych) oraz dopłatę do czynszu 300 juanów (ok. 160 złotych).
Kolejna placówka, potrzebująca 'nieograniczonej' podaży siły roboczej, może poszczycić się 'centralną klimatyzacją' i 'terminową wypłatą wynagrodzeń'" - pisze "South Morning China".
Dziennik podaje, że lider tzw. szybkiej mody i jego konkurenci utrzymują tysiące małych fabryk w ruchu. "Przez cały dzień ciężarówki z logo Shein zatrzymują się, aby załadować świeżo uszyte bokserki i sukienki koktajlowe" - czytamy w artykule.
Chiny budują "cyfrowy jedwabny szlak"
Jeden z kierowników fabryki dżinsów dla Shein opowiada, że firma zazwyczaj zleca produkcję 100 nowego produktu, co jest wielokrotnie więcej niż w przypadku innych kontrahentów. Ale mniej też zarabia na jednej parze - generują marżę na poziomie ok. 6 proc., tymczasem w przypadku innych klientów to 10-20 proc. Chodzi o ilość.
Dla dostawców wyzwaniem jest również tempo, w jakim Shein zamawia towary. Często zmuszają do wstrzymywania produkcji dla innych klientów oraz pracy po godzinach. Firma wymaga od dostawców udziału w szkoleniach, aby orientowali się w opracowanym systemie.
"Za pośrednictwem strony internetowej o nazwie Geiwohuo , co w języku mandaryńskim oznacza 'daj mi towar', sprzedawcy w Shein mogą uzyskać dostęp do szerokiego zakresu danych, w tym list produktów, zamówień i zarządzania zapasami, zgodnie z dokumentami dostarczonymi przez dostawcę" - ujawnia chiński dziennik.
Kiedy produkt dobrze się sprzedaje, a zapasy się wyczerpują, system automatycznie ponownie składa zamówienia z fabryk. Według dostawców pozwala to Sheinowi na uzupełnienie zapasów w siedem dni, w porównaniu do 14 dni w przypadku hiszpańskiego giganta modowego Inditex, Zara" - czytamy w "SMC".
Konkurencja z chińskimi firmami dla Europy z pewnością nie będzie łatwa. Pekin uznał transgraniczny handel elektroniczny, jako kluczową część swojego planu rozwoju "cyfrowego jedwabnego szlaku". Tylne furtki Starego Kontynentu dla Xi Jinpinga otwiera Serbia i Węgry, co przypieczętowano podczas ostatniej wizyty chińskiego przywódcy w Europie.