– To, co płacą za wiśnie, to skandal – grzmią sadownicy z Grójca.
Skupy proponują 2,50 zł za kilogram wiśni do mrożenia i 1,40 zł za owoce przeznaczone do tłoczenia na sok i koncentrat. Powinno być powyżej 3 zł, abyśmy mieli z czego żyć – twierdzi w rozmowie z WP pan Andrzej, właściciel wiśniowego sadu pod Grójcem.
Kolejny pożar w rolnictwie. Grójec znów kipi gniewem
Koszty rosną szybciej niż ceny. Nie dotyczy to jednak tylko rolników
Pan Andrzej wylicza, że pracownikowi, który zrywa wiśnie, musi zapłacić co najmniej złotówkę za zerwanie kilograma i już po odliczeniu samych kosztów pracy zostają grosze. Trudno w ten sposób nie tylko zarobić, ale w ogóle utrzymać gospodarstwo.
Wyższą cenę, około 6 zł, można uzyskać za owoce deserowe. Towar przeznaczony do sprzedaży detalicznej musi być też jednak wyższej jakości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla w komentarzu dla money.pl Maciej Kmera z Warszawskiego Rolno-Spożywczego Rynku Hurtowego w Broniszach, wiśnie tych odmian są słodsze od tych przemysłowych i zrywane są w innej fazie dojrzałości. Są też jednak mniej trwałe.
Ceny obserwowane na terenie rynku hurtowym w podwarszawskich Broniszach zależą od odmiany, kalibru i podaży w danej chwili, ale w tym roku kształtują się na poziomie od 4,5 zł do 6 zł za 1 kg.
W warzywniaku w centrum Warszawy za 1 kg wiśni deserowych płaci się w czwartek 15 zł.
Pani Anna, która prowadzi warzywniak w centrum Warszawy, zauważa, że tego, czego nie sprzeda, jest zmuszona wyrzucić, a owoce potrafią zepsuć się już po jednym dniu leżenia na stoisku. Sama też musi zatrudnić pracowników, a odpowiednio przygotowany do ekspozycji towar trzeba przywieźć na miejsce w centrum Warszawy.
Ta część jej kosztów, podobnie jak w przypadku producentów, w ostatnim czasie bardzo wzrosła. I tak w lipcu 2019 r. za benzynę płaciliśmy nieco ponad 5 zł, a płaca minimalna wynosiła 2250 zł. Obecnie za benzynę przychodzi nam płacić ceny bliżej 6,50 zł za litr (ok. 30 proc. więcej), a płaca minimalna wzrosła do 3600 zł brutto (60-proc. podwyżka).
Tymczasem ceny hurtowe wiśni – jak wynika z danych gromadzonych przez giełdę Bronisze – od czterech lat pozostają mniej więcej na tym samym poziomie.
Rolnicy wśród grup, które najwięcej ostatnio zyskały
Ogólnie jednak to nie w handlu, a raczej w rolnictwie, mieliśmy w ostatnich latach wysokie wzrosty marży. Tak przynajmniej wynika z wyliczeń ekonomistów Credit Agricole, który stwierdzili, że w okresie od I kwartału 2019 r. do I kwartału 2023 r. w sekcji Handel hurtowy i detaliczny marża wzrosło o 2,9 proc., gdy w sekcji Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo było to aż 9,4 proc. (trzecie miejsce w ogóle).
Rolnicy też, jeśli wziąć pod uwagę dane z 2022 r., są tą grupą, której najwięcej zostaje w kieszeni. W ich przypadku wydatki w stosunku do dochodu rozporządzalnego na osobę w gospodarstwie domowym były w 2022 r. znacznie mniejsze, niż w przypadku innych wyszczególnionych w badaniu przez GUS grup Polaków:
Ta statystyka nie wyklucza jednak też oczywiście jednostkowych dramatów czy nawet tego, że poważne problemy mogą mieć całe grupy producentów.
Polskie rolnictwo na tle innych krajów UE rozdrobnione i bardzo liczne
Kto ile zyskał, kto ile stracił, często trudno powiedzieć. Szczególnie w rolnictwie, które – z wyjątkiem największych gospodarstw – nie ma obowiązku prowadzenia rachunkowości.
Rozwiązaniem problemów rolników mają być proponowane ostatnio ceny stałe czy minimalne. Jego krytycy wskazują, że jest to jednak lekarstwo z gatunku gorszych od choroby.
Głównym problemem polskiego rolnictwa, o którym eksperci mówią od dawna i którego kontrola cen nie rozwiąże, pozostaje jego nieefektywność. Jak pokazały ostatnie miesiące, polskie rolnictwo nie ma szans wytrzymywać wolnorynkowej konkurencji na przykład z rolnictwem ukraińskim, znacznie bardziej skoncentrowanym i dysponującym lepszej jakości ziemią oraz tańszą siłą roboczą.
W rolnictwie pracuje wciąż ok. 8 proc. wszystkich Polaków (GUS, 2022 r.), co sprawia, że jesteśmy jednym z krajów UE, w którym ten poziom jest najwyższy (Eurostat, 2020 r.). Równocześnie wkład rolnictwa w polskie PKB szacowany jest na znacznie mniej, bo ok. 2,5 proc. (FDAP, 2022 r.).
Nasze rolnictwo na tle innych krajów UE jest również stosunkowo bardzo rozdrobnione. Przez lata mimo to mogło konkurować na wspólnym rynku niższymi kosztami pracy. Gdy te idą teraz gwałtownie w górę, rozżalonych polskich rolników można się spodziewać coraz więcej.
Rząd PiS zamierza skupować wiśnie po wyższej cenie
Te grupy, jeśli zgłoszą się po pomoc do rządu, w roku wyborczym raczej na pewno ją dostaną.
Jak dowiedziała się WP, tak też będzie w przypadku producentów wiśni. Państwowe podmioty miałyby skupować wiśnie po cenach wyższych niż oferowane w skupie, tak jak to było w przypadku interwencyjnego skupu malin.
– Rozmawiamy ze spółkami państwowymi, aby skupowały, ale nie mam jeszcze potwierdzenia, czy będą mieć możliwości – oświadczył minister Telus w odpowiedzi na pytanie od WP w tej sprawie.