Dominika Zapłata, członek zarządu Allegro przyznała w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że ruch na platformie w marcu wzrósł o 20 proc., ale są kategorie, w których obroty sprzedawców w ciągu roku wzrosły aż o kilka tysięcy procent. Rekordowym zainteresowaniem cieszyły się produkty związane z obecną sytuacją, jak maski (o ponad 7 tys. procent) czy kosmetyki i środki czystości.
O tym, że handel na jakiś czas przeniesie się do sieci, świadczy nie tylko aktywność kupujących, ale i sprzedających. W ciągu ostatnich czterech tygodni na platformie zarejestrowało się dwukrotnie więcej nowych firm niż przed pandemią.
Handel, jak zresztą każda gałąź gospodarki, to system naczyń połączonych. Skoro więcej zamawiamy ze sklepów internetowych, to więcej pracy mają firmy kurierskie.
Z badania DHL Express Poland wynika, że dwie trzecie ankietowanych europejskich firm twierdzi, że ograniczenie funkcjonowania tradycyjnych sklepów skłoniło je do zaoferowania klientom alternatywnych możliwości dostarczania produktów. W 78 proc. przypadków chodziło o rozpoczęcie sprzedaży online.
Dobre wyniki e-handlu nie zmieniają faktu, że sprzedaż detaliczna, która chroniła polską gospodarkę przed recesją w poprzednich okresach zawirowań, tym razem ciągnie ją w dół. I to wyraźnie, bo w marcu realnie zmalała o 9 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej 2006 r.
– Dane o sprzedaży detalicznej pokazują istotę obecnej recesji. Epidemia zmusza nas do pozostania w domach, a to oznacza, że gospodarstwa domowe mniej wydają. Nie zadziała więc naturalny stabilizator polskiej gospodarki, który uchronił nas od recesji w 2008 roku czy w czasie wojen handlowych – zauważył w rozmowie z "RZ" Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl